21.

8.1K 210 17
                                    

Maraton 1/3
Włączyłam silnik i zaczynam swoją ukochaną zabawę. Łamanie wszystkich przepisów drogowych. Szkoda, że dziś nie ma wyścigów. Chętnie bym się pościgała i zdobyła dość sporą sumę. Chociaż mi na niej nie zależy. Posiadam bardzo dużo pieniędzy, więc kilka tysięcy nie robi mi wielkiej różnicy. Wiem. Pojadę do fryzjera. Kieruję się właśnie w tą stronę. Omijając przy tym różne markety, butiki itp. Gdy jestem już na miejscu wysiadam z samochodu. Wchodzę do salonu fryzjerskiego.

-Tamara jak ja jej dawno nie widziałam

-Alex-przytulamy się

-Co ty robiłaś przez ten rok?-jak zawsze musi wiedzieć wszystko

-Sprawy w gangu-jest jedną z nielicznych, którzy wiedzą o tym, że ja jestem szefem.

-Aha. Co Cię tu sprowadza?

-Chcę zmienić kolor włosów

-Na jaki tym razem?

-Obojętnie. Ale chcę wyglądać zjawiskowo

-Ok

Po 45 minutach moje włosy wyglądają tak

-Łał-jak zawsze efekt przeszedł moje oczekiwania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Łał-jak zawsze efekt przeszedł moje oczekiwania. Mogłam się tego właśnie po niej spodziewać. Tylko ona umie zrobić takie coś. Ciekawe czy ktoś mnie teraz rozpozna. Mam pomysł.

-Tamara pożyczysz mi bluzę z kapturem

-Ok. Tylko dlaczego?

-Nie chcę by na razie ktoś zobaczył twoje dzieło. Dowiedzą się dopiero w szkole-wyjaśniam jej.

-Już idę-na szczęście jej dom jest połączony z miejscem jej pracy.
Po chwili przychodzi z czaro-białą bluzą w paski na zamek z kapturem. Będę musiała kupić taką samą. Ta jest super. Ubieram ją. Nakładam na głowę kaptur od niej. Włosy chowam w kapturze by nikt ich nie zauważył.

-Dzięki-daję jej kasę, której i tak nie przejmuje. Kładę pieniądze na stoliku i wychodzę z salonu. Kieruję się do McDonald's. Tam zamawiam małą paczkę frytek i małą cole. Jem je. Jutro muszę iść po szkole w końcu na siłownię, spalić kalorie. Może spotkam tam mojego kumpla Arona, który uwielbia takie miejsca. Jadę do domu. Będąc już na miejscu mojego zamieszkania ignoruję osoby siedzące w salonie.Idę do pokoju. Zakluczam drzwi. Poszłam do łazienki wziąć gorąco kąpiel. Po godzinie przebrałam się w piżamę, położyłam się na łóżku włączyłam Messengera i zaczęłam pisać z moją paczką.

Ja-Hej

Mark-Hej malutka.

Dylan-Siema

Erik-co chcesz?

Ja-Nic

Nathan-Więc co?

Ja-Idzie ktoś jutro ze mną na siłownię

Mark-Ja odpadam umówiłem się z Vanessą

Ja-Ok tylko wiesz, że nie chcę być jeszcze ciocią.

Zasnęłam.Rano poczułam, że jestem mokra na twarzy. To na pewno nie sprawka debili gdyż drzwi są zakluczam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam moje piękne szczenięta leżące koło mnie. To one mnie obudziły. Popatrzyłam się na zegarek. Jest dokładnie 6:00. Mój nowy budzik obudził mnie w samą porę. Narzuciłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy i przyczepiłam do obroży piesków smycze. Poszłam z nimi na spacer. Bo oczywiście nikt oprócz mnie nie może się nimi zająć. Faceci zawsze muszą się jakoś wywinąć od takiej roboty. Nikogo jeszcze nie było, czyli jeszcze śpią.

Bad sister(Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz