Od kilku minut nie wymieniliśmy ani jednego słowa, przez co czuję się lekko skrępowana w towarzystwie chłopaka. Ciągle przytrzymuję bruneta, ażeby ten nie upadł na podłogę. Czuję jego wzrok na sobie, ale staram się zachować zimną krew i udaję, że wcale nie zwróciłam na to uwagi.
- Możesz mi wreszcie powiedzieć o co poszło?- pytam sfrustrowana, gdyż naprawdę mam dość tej całej sytuacji. Wiedziałam, że Alexander się zdenerwuje, ale nie myślałam, że aż tak bardzo.
- Nie rozmawiajmy o tym. Zasłużyłem sobie na to, więcej wiedzieć nie musisz.- odpowiada cicho, a następnie siada na schodach.- Usiądźmy na chwilę, okay?- dodaje szybko i przeciera twarz dłońmi.
- Dobrze. Boli Cię noga?- chłopak kiwa przecząco głową i posyła mi ciepły uśmiech. Przez chwilę nic nie mówimy, ale tym razem atmosfera nie jest taka jak wcześniej. To był ten przyjemny rodzaj ciszy.
- Nie wiedziałem, że tak się o mnie martwisz.- rzuca nagle chłopak, zaczynając się śmiać.- Myślałem, że zaraz przywalisz Alexandrowi w mordę. - dodaje, a ja sama nie wiem co powiedzieć. Moje policzka są teraz pewnie koloru pomidora.- Dzięki mała, a tak poza tym dałaś dziś czadu na zajęciach. Zdobyłaś więcej punktów ode mnie, to aż boli.- kontynuuję dalej brunet, a ja posyłam mu szeroki uśmiech.
- Ty też dobrze grałeś, daliśmy radę.- mówię, kładąc swoją dłoń na ramieniu chłopaka.- Chodźmy już do tej pielęgniarki, ona musi zobaczyć twoją nogę.
- Oczywiście, jak pani sobie życzy.- rzuca z uśmiechem chłopak, a następnie bardzo powolnymi krokami ruszamy do góry po schodach.
___
Do domu wróciłam razem z Alexem jego samochodem, ale nie odzywaliśmy się do siebie całą drogę. Byłam cholernie zła na brata, za to jak potraktował dzisiaj Noah. Jego zachowanie było dziecinne i nienormalne, a ja nie zamierzam tego tolerować. Zrobił wielką aferę, o której za pewne będzie mówić jutro cała szkoła. W trójkę będziemy na językach każdej plotkary jaka tylko chodzi do Benjamin Franklin High School.
- Cały dzień nie będziemy ze sobą rozmawiać?- pyta nagle Alexander, gdy znajdujemy się już w domu. Zerkam na niego ukradkiem i mam ochotę palnąć go w ten pusty łeb.
- Jesteś z siebie zadowolony? Przez Ciebie i twój wybuchowy charakter Noah ma stłuczone kolano.- rzucam ciągle zdenerwowana i powoli zdejmuje buty.- Nie mam pojęcia o co poszło, ale twoje zachowanie było okropne.
- Sophia to są sprawy pomiędzy mną, a nim.- mówi blondyn, a gdy chcę wyjść z pomieszczenia ten łapie mnie za rękę i posyła krzywy uśmiech.- Nie chcę drzeć z tobą kotów. Przepraszam, że tak na Ciebie nakrzyczałem w szkole. W ramach przeprosin stawiam dziś kino.- dodaje po chwili, a ja patrząc na jego zbolałą minę nie mogę dłużej się gniewać. Chyba chłopak naprawdę żałuję, a przynajmniej mam taką nadzieję.
- Jesteś nienormalny, ale za to Cię kocham.- rzucam rozbawiona i podchodzę do blondyna, gdy ten rozkłada w moją stronę ręce. Przytulas na zgodę zawsze musi być, taka nasza natura.- Oczywiście to ja wybieram film.
- Niech Ci będzie, tylko błagam nie jakiś romans.- rzuca szybko, a następnie całuje mnie w czoło. Pożyjemy zobaczymy mój kochany braciszku.
___
- Nie wierzę, że wybrałaś takie gówno Sophia.. zaczynam w Ciebie wątpić.- mówi blondyn, który obejmuje mnie ramieniem. Jego zdegustowana mina jest tak komiczna, że mam ochotę zrobić mu zdjęcie i wysłać całemu światu.

CZYTASZ
Forbidden Love
RomanceNieosiągalny chłopak z sąsiedztwa, który na dodatek jest przyjacielem Twojego brata? To najgorsze połączenie, z którym zetknęła się główna bohaterka opowieści- Sophia Watson. Czy jej relacje z brunetem ciągle pozostaną na zasadzie siostra-przyjaciel...