#19

357 12 0
                                    

aaneciaa
mini515

Od kilku godzin Betty unikała mnie jak ognia, a ja nie wiedziałam co o tym myśleć. Nie chciałam się z nią sprzeczać, jeszcze o takie coś.

Po powrocie do domu zadzwoniłam do Megan, żeby zapytać, czy ma dziś czas się ze mną spotkać. Niestety brunetka umówiła się już z Harrym na randkę.

Nie wiedząc co ze sobą zrobić zaczęłam się pakować. Wyciągnęłam niedużą torbę i włożyłam do środka trzy koszulki, sweterek, bluzę, zwiewną sukienkę, jeansy, legginsy, krótkie spodenki i czystą bieliznę. Do środka dałam również jedną parę adidasów, czarne balerinki oraz kosmetyczkę.

Oficjalnie mogę powiedzieć, że jestem gotowa jechać do Salem.

Nagle słyszę cichutkie pukanie do drzwi, więc szybko do nich podchodzę i je otwieram. Przede mną stoi mój brat z pizzą w rękach, więc na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech.

- Netflix+pizza+ja+Ty. Piszesz się?- mówi chłopak, wchodząc do mojego pokoju.

- Oczywiste! Jeszcze się pytasz!- wykrzykuję rozbawiona, a następnie siadam na łóżku i poklepuję miejsce obok siebie.

- Riverdale?- pyta po chwili, włączając telewizor.

- No proste, zostały nam dwa odcinki do końca trzeciego sezonu. Odpalaj szybko.

- Już się robi szefowo.

***

- To było najgorsze zakończenie jakie tylko mogli wymyśleć.- kwitkuje mój brat, łapiąc się za głowę.

- Przeżywasz to bardziej niż ja, chyba coś jest nie tak.- stwierdzam ze śmiechem. Chłopak wygląda jakby się załamał.

Nagle oboje podnosimy się do pozycji siedzącej, gdyż z dołu słychać wołanie naszej mamy.

- Alex, kochanie zejdź na dół szybko. Noah do Ciebie przyszedł!

- Co on tu robi?- pytam od razu, zerkając na brata.

- Nie mam pojęcia, ale za chwilę się tego dowiem.- mówi blondyn, podnosząc się z łóżka.- A ty młoda szykuj się, jutro jedziemy do Salem.

- Już jestem gotowa, nie mogę doczekać.

- Ja tak samo, to będzie super wyjazd.- odpowiada chłopak i wychodzi z pokoju.

***

- Arianna, Christian! Jak miło was widzieć! Chyba z rok was nie widziałam!- wykrzykuję kobieta, wyciągając ręce w stronę mojej rodzicielki.- Wreszcie przyjechaliście, Adam rozpala grilla w ogródku, więc posiedzimy chwilę tam.

- Emma nic się nie zmieniłaś, pięknie wyglądasz.- odpowiada moja rodzicielka, przytulając drobną blondynkę.

- Sophia jakaś ty piękna! A ty Alex wyprzystojniałeś!- mówi kobieta, podchodząc do naszej dwójki.- Allison i Kyle czekają na was w salonie.

- Pójdziemy się z nimi przywitać, dawno nas tu nie było.- odpowiada mój brat, całując w policzek Emme.

Wyciągam z bagażnika moją walizkę i ruszam w stronę domu. Drzwi szybko otwiera nam Allison.

- Aaa! Sophia! Już jesteście!- wykrzykuję dziewczyna, na co tylko wybucham śmiechem.- Wchodźcie do środka, zrobię wam zaraz coś do picia.

- Hejka, pomogę wam.- nagle do przedpokoju wchodzi uśmiechnięty Kyle, który szybko zabiera od nas walizki i zanosi je do "naszych" sypialni.

Zawsze zazdrościłam tej dwójce, że mają takie cudowne życie. Mieszkają w miasteczku, w którym wszyscy się znają, ich rodzice to niesamowici ludzie, którzy zawsze stawiają swoje dzieci na pierwszym miejscu, a poza Allison oraz Kyle świetnie się dogadują, mają super stopnie w szkole i wiele przyjaciół.

- Więc co u Ciebie słychać?- pyta mnie blondyn, świdrując mnie swoich niebieskim spojrzeniem.

- Jest okay, a u Ciebie? Co słychać u Victorii?- odpowiadam szybko, żeby chłopak nie drążył tematu.

- Nie jesteśmy już razem, zerwaliśmy miesiąc temu.- rzuca zmieszany Kyle, patrząc na mnie dziwnym wzrokiem.- Nie gadajmy już o tym.

- Przepraszam, nie miałam pojęcia, że już nie jesteście razem.- wypalam od razu.

- Nie przejmuj się, skąd mogłaś wiedzieć.- pociesza mnie chłopak, siadając obok mnie.- Pisałem z Megan parę dni temu. Wiem już o Noah, więc nie próbuj mi mydlić oczu. On Ci się podoba?

Przez parę sekund naprawdę nie wiem co mam odpowiedzieć, ostatnie pytanie jakie zadał mi chłopak totalnie mnie zdziwiło. Muszę pogadać z Megan, nie miała prawa mówić komuś o tym co się dzieję między mną, a sąsiadem.

- Ja już sama nie wiem, on nie chcę ze mną być, więc nie zamierzam robić z siebie kretynki i do niego podbijać.

- Moim zdaniem to nie jest chłopak dla Ciebie, Sophi. Powinnaś o nim zapomnieć.- stwierdza cicho blondyn, przytulając mnie do siebie.- Zacznij spotykać się z kimś innym.

- To nie takie proste, Kyle.- odpowiadam tylko, nie mając pojęcia co mam mu powiedzieć. Noah to moja prywatna góra lodowa, z którą sama muszę się uporać.

- Pamiętaj, że zawsze masz mnie. Pomogę Ci, jeśli tylko będziesz mnie potrzebować. 

- Tak wiem, zawsze mogę na Ciebie liczyć.- rzucam, powoli podnosząc się z łóżka.

- Zaczekaj.- chłopak łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie.- Mam coś dla Ciebie.

Z kieszeni jeansów blondyn wyciąga małe, niebieskie pudełeczko, a następnie mi je wręcza. Ja natomiast z ciekawości natychmiast otwieram prezent.

- Jejku Kyle, gdzie go znalazłeś...- mówię, przegryzając wargę. W środku pudełka znajdował się mały, srebrny kolczyk w kształcie serduszka. Ta mała, niepozorna  rzecz była dla mnie niezwykle ważna.

Jak byłam młodsza i przyjechałam tutaj na wakacje bawiliśmy się z blondynem po całym domu jakbyśmy mieli ADHD. Kiedy opadliśmy z sił zorientowałam się, że zgubiłam jeden kolczyk, który dostałam od dziadka przed tym jak zmarł na zawał. Strasznie wtedy płakałam i resztę wakacji spędziłam gapiąc się w okno oraz ignorując wszystkich dookoła.

- Zrobiliśmy "wielkie sprzątanie" całego domu, znalazłem go w kuchni. W panelach za ścianą była mała dziura i to tam wpadł kolczyk.- odpowiada chłopak, a ja od razu rzucam mu się na szyję.

- Dziękuję Kyle, to dla mnie wiele znaczy.- szepcze mu do ucha, ciągle go przytulając. Chłopak składa na moim czole krótki pocałunek, a następnie odsuwa się powoli i posyła mi szeroki uśmiech.

- Chyba pora coś zjeść, jestem strasznie głodny. Idziemy?

- Tak, zaklepuje miejsce w cieniu!-wykrzykuję ze śmiechem i biegnę w stronę tarasu.

- Ej nie ma tak! To nie fair!- słyszę za sobą oburzony głos blondyna.

To będzie cudowny weekend. Wreszcie spędzę go z kimś, komu naprawdę na mnie zależy.

Hej!

Wreszcie udało mi się napisać coś w miarę sensownego. Pisałam ten rozdział trzy razy i za każdym razem wychodził do bani.

Mam nadzieję, że był nawet okay. Nic takiego się w sumie w nim nie działo, ale czasami musi być trochę nudy, żeby później było coś ekstra :)

Dziękuję bardzo dwóm czyteniczką, które ciągle gwiazdują rozdziały. To bardzo motywuje, dzięki wam ta powieść jeszcze "żyje" <3333

Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz