#11

404 14 2
                                    

Większość miejsc była już zajęta, ponieważ każdy chciał zobaczyć dzisiejszą rozgrywkę. W końcu jest to pierwszy mecz, rozpoczynający sezon. W tamtym roku nasza szkolna drużyna zajęła drugie miejsce, więc w tym roku chłopaki pragnęli się zrewanżować i pokonać każdy zespół. Cała reprezentacja przygotowywała się do tego dnia od paru tygodni, wkładając w treningi całe swoje serce oraz poświęcając swój wolny czas. Alexander jako kapitan drużyny naprawdę stresował się tym meczem, gdyż to na jego barkach spoczywało dobre imię zespołu.

- Wreszcie przyszłaś, zająłem Wam miejsce w drugim rzędzie, po prawej. Stamtąd jest najlepszy widok.- mój brat szybko podbiegł do naszej dwójki, a następnie wskazał ręką pięć wolnych, niebieskich krzesełek.

- Miałeś zająć tylko trzy miejsca.- rzucam rozbawiona, przytulając blondyna.

- Pomyślałem, że lepiej będzie zająć więcej. Tak na wszelki wypadek.- mówi odsuwając się ode mnie, a następnie wita się z Betty, dając dziewczynie całusa w policzek.

- Będziemy trzymać kciuki!- wykrzykujemy obie, kiedy Alex wraca do swojej drużyny. Wśród reprezentacji dostrzegam ciekawskie spojrzenie Noah, przez co sztywnieję i szybko kieruję się w stronę trybunów.

- Wolniej Sophia, gdzie Ci się tak śpieszy?- pyta rozbawiona dziewczyna, na co tylko wzdycham. Nie chcę nikomu mówić o tym co stało się w sobotni wieczór, na imprezie u Collinsów. Nawet Megan nie wie co się stało.

- Nie mam nastroju do żartów Betty, po prostu chodźmy już usiąść.- rzucam szybko, a następnie zajmuję jedno z wolnych krzesełek, ściągając uprzednio leżącą na nim koszulkę.

- To moja.- słyszę za sobą czyjś głos, więc odwracam się w tamtym kierunku. Brunet wlepia we mnie swój wzrok, przez co zaczynam czuć się naprawdę dziwnie i nieswojo. Podaję chłopakowi koszulkę i ponownie zajmuję swoje miejsce.- Elizabeth podasz mi koszulkę Alexa?- dodaje po chwili, zwracając się do mojej towarzyszki.

- Oczywiście.- rzuca szybko dziewczyna i wykonuję prośbę bruneta.- Powodzenia, na pewno wygracie.- dodaje po chwili, posyłając mu piękny uśmiech. Najchętniej bym teraz wyszła, ale nie chcę zawieść Alexa. On dziś naprawdę potrzebuję mojego wsparcia.

- A ty się do nas nie odezwiesz?- pyta nagle chłopak, na co reaguję cichym, nerwowym śmiechem.

- Alexander na pewno sobie poradzi, w końcu jest kapitanem. Dobrze, że macie kogoś takiego w drużynie, prawda Noah?- zadaję pytanie, które na pewno zdenerwuje bruneta. Dobrze wiem, że to on chciał zostać liderem grupy, więc te parę słów były idealną, malutką szpileczką, którą wbiłam w czuły punkt Collinsa.

Chłopak nic już nie powiedział, a jedynie posłał mi pełne żalu spojrzenie. Przez pare sekund naprawdę cieszyłam się tym jak zareagował Noah. Chociaż przez tą krótką chwilę poczuł się źle, ale po jakimś czasie zaczęło mnie gryźć poczucie winy.

- Zaraz wracam.- rzucam szybko do dziewczyny i ruszam w kierunku boiska.- Noah możemy pogadać?- pytam zawstydzona, podchodząc do męskiej reprezentacji szkoły. Brunet kiwa twierdząco głową, a następnie razem idziemy w kierunku szatni, gdzie raczej nikt nie powinien nam przeszkadzać.- Przepraszam za to co przed chwilą powiedziałam. Wiem, że też chciałeś zostać kapitanem.

- Nie szkodzi, zasłużyłem sobie na to Sophia. Okropnie Cię potraktowałem tamtego wieczoru, a później bałem się, że mi tego nie wybaczysz.- mówi wszystko na jednym wdechu, a następnie zasłania twarz dłońmi.- Jak bardzo jesteś na mnie zła?

- Bardzo, ale przejdzie mi.- stwierdzam od razu, powstrzymując się od pokazywania jakichkolwiek emocji. Nie chcę, aby chłopak wiedział co teraz czuję.

Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz