Rozdział 4

9.7K 224 117
                                    

-Dzięki za podwózkę!-krzyknęłam wychodząc z samochodu Maxa

-Zaczekaj!

Odwróciłam się zdziwiona.

-Pamiętasz, że jutro razem gramy?

-Tak.-odpowiedziałam uśmiechając się

-Okey.

-Pa Max!

-Pa Sophie!

Weszłam do mieszkania, zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Gdy już jadłam Lucas zszedł z góry.

-Co tu robisz tak szybko? Szłaś przecież na pieszo

-Max mnie podrzucił, bo jest straszna ulewa.

-Aaaa... okey, a kto to?-zapytał dziwnie się na mnie patrząc.

-Kolega ze szkoły i brat Emily.

-Tylko kolega?

-Tak głupku!-odpowiedziałam rzucając w niego poduszką.

-Dobra, dobra. Chcesz coś obejrzeć?

-Jasne. Tym razem ty coś wybierz.

-Ok.
Usiedliśmy na kanapie, żeby obejrzeć film, ale przypomniało mi się że mam jutro sprawdzian z biologi. Wiec poszłam na górę się uczyć, choć bardzo mi się nie chciało. Spojrzałam na telefon, żeby sprawdzić która godzina i zobaczyłam że dostałam SMSa

Od: Nieznany
Hejka śliczna!

Ja:
Kim jesteś?

Od: Nieznany
Niedługo się dowiesz😘

Odłożyłam telefon i poszłam się umyć, bo była juz 19:00. Tym razem wzięłam szybki prysznic w drugiej łazience. Od razu gdy wyszłam poszłam spać, bo byłam bardzo zmęczona. A poza tym jutro miałam zostać z Maxem na hali po lekcjach, żeby trochę pograć.

Rano wstałam i poszłam na śniadanie. Po śniadaniu standardowo ogarnęłam włosy i zrobiłam makijaż. A dzisiaj do ubrania wybrałam zwykły czarny T-shirt, krótkie dżinsowe spodenki i czarne conversy.

Pierwszą lekcją jaką miałam była biologia i pisaliśmy sprawdzian. Po lekcji rozmawiałam z Emily o sprawdzianie, który nie poszedł jej najlepiej.

Na lunchu spotkałyśmy Nathana i Maxa.

-O hejka dziewczyny!-powiedział Max

-Hej Max!

-Hej Nathan!

Całą przerwę gadaliśmy i śmialiśmy się. W ich towarzystwie nie da się nudzić.
Zwłaszcza przy Maxie jest mega zabawny i słodki. Jezu nie nie jest słodki! O czym ty myślisz idiotko!

Po wszystkich lekcjach poszłam na sale gimnastyczną, gdzie był juz Max i rzucał piłką do kosza.
-Hejka!

-Hej Sophie! Gotowa?

-Jasne!

Poszłam po piłkę od siatkówki i zaczęliśmy grać. Najpierw był to przyjacielski mecz, ale potem była to już rywalizacja zwłaszcza gdy Max zaproponował zakład. Jeśli ja wygram mogę zażyczyć sobie czego chce, a on musi się zgodzić. Natomiast jeśli on wygra ja muszę zrobić to co będzie chciał.

Mecz był bardzo wyrównany, ale Max wygrała jednym punktem.
Nagle ktoś zaczął klaskać. Okazało się, że to trener siatkówki.

-Bardzo dobry mecz!

Only mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz