Rozdział 19

3.5K 110 12
                                    

Razem postanowiliśmy założyć wczoraj kupione bluzy i zeszliśmy na dół. Wcześnie wstałam, bo była 8:30, a jest sobota. Młodszy brat Ericka już nie spał. Siedział przed telewizorem i coś oglądał.

Gdy robiliśmy śniadanie na dół zeszła mama Ericka i patrzyła na nas uśmiechając się. Eric nałożył jej jajecznicę i podał pieczywo. Potem nałożył mi i sobie.

-O której wyjechał?

-Wcześnie około 6:00, wraca późno-w nocy.

Eric kiwnął głową i jadł dalej. Spojrzałam na niego, ale nie chciałam wtrącać się w nie swoje sprawy. Pewnie chodziło o jego tatę, bo tylko jego nie było. Potem rozmawialiśmy we trójkę i Eric powiedział mamie, że jesteśmy parą.

Gdy zjedliśmy i posprzątaliśmy, poszliśmy na górę. Chciałam się trochę ogarnąć i wracać do domu.

-Eric mam prośbę.

-Słucham

-Dopóki nie wymyślę jak to powiedzieć Maxowi i wytłumaczyć mu to wszystko to proszę cie żeby on się nie dowiedział. I tak jest już zły nie-wiem czemu, ale to mój przyjaciel i nie chce go stracić.

-Jasne
Mówiąc to pocałował mnie w czoło i po lekkim ogarnięciu się, zeszliśmy na dół i Eric odwiózł mnie do domu. Pożegnałam się z nim i wyszłam z samochodu.

Gdy weszłam do mieszkania, Lucas właśnie schodził z góry jeszcze nie ogarnięty.

-Hejka

-Jak było?

-Dobrze, ale chyba już wiesz.

-No to przecież bardzo dobrze! Otworzyłaś się, wszystko będzie w porządku, bo nie musimy się przejmować Joshem.

-Ale jak to powiem Maxowi?

-Normalnie, jeśli to twój przyjaciel-zrozumie.
Westchnęłam i poszłam na górę.

Wzięłam czyste ubrania i poszłam pod prysznic. Gdy się ogarnęłam zadzwoniłam do Emily i wszystko jej powiedziałam. Na początku nie chciała mi uwierzyć, ale po jakiś czasie uwierzyła. Powiedziała, że musimy to szybko wyjaśnić Maxowi zanim sam się dowie.

Po objedzie Lucas zawiózł mnie do Maxa i Emily. Gdy weszłam przywitałam się z Emily i poszłam do pokoju Maxa. Zapukałam i gdy usłyszałam proszę weszłam do środka.

Chłopak siedział na łóżku i patrzył w telefon, gdy weszłam wstał.

-Max musimy pogadać.

-Słucham

Usiedliśmy razem na łóżku i zaczęłam mówić:
-Ja nie jestem dobra w takich rozmowach, ale chce żebyś wiedział. Gdy do mnie dzwoniłeś byłam u Ericka i nie byliśmy razem wtedy... Dopiero dziś mnie o to zapytał. Nie chce cie okłamywać, wiec mówię to teraz.
Max nie wiedział co powiedzieć i popatrzył tylko w dół.

-Ok. Dzięki, że mówisz, ale chce usłyszeć jeszcze wszystko od Ericka.

-Dobrze. Ma mnie odebrać, bo Lucas pojechał gdzieś z Oli.

Kiwnął głową, a ja wyszłam z pokoju i poszłam do Emily.

-I jak?

-Wydaje mi się, że nie za dobrze.

Blondynka westchnęła, a ja zadzwoniłam do Ericka. Wyjaśniłam mu sytuacje i powiedział że zaraz będzie.

Gdy przyjechał wyszłam przed dom i weszłam do samochodu, a Eric poszedł porozmawiać z Maxem. Rozmawiali dość długo, a przynajmniej miałam takie wrażenie.
Zobaczyłam jak Eric wychodzi i wyszłam z auta.
Widziałam, że jest zły.

-Jak poszło?

Nie odpowiedział tylko mnie pocałował, a ja zobaczyłam Maxa wychodzącego za nim.

-Chodź, jedźmy już.

Kiwnęłam głową i wsiadałam do auta. Przypomniała mi się sytuacja z imprezy u Ericka.

Eric odwiózł mnie pod dom i sam pojechał dalej. Nie wiem, co się tam wydarzyło. Pytałam go całą drogę, ale odpowiadał zawsze to samo: nic takiego. No cóż mam nadzieję, że Emily dowie się o co chodzi, a Max nie będzie na mnie zły. W końcu mamy spędzić razem święta.

Siedziałam w pokoju przeglądając internet. Zobaczyłam, że dzwoni do mnie siostra. Odebrałam.

-Hej Sophie! Mam dobrą wiadomość. Przyjeżdżam na święta. Mam już wykupione bilety.

-To super. W końcu się zobaczymy.

-Rozmawiałam też z Lucasem. Powiedział mi.
Zaczęła się śmiać.

-Bardzo się cieszę serio, a no i przylecę z chłopakiem.

-I ja się dopiero teraz dowiaduje?

-Przepraszam Sophie, ale nie dowiadujesz się aż tak późno. Jesteśmy ze sobą 3 tygodnie.

-No tak to wcale nie późno.

-Aj nie przesadzaj, poznasz go niedługo.

-Tylko ja i Lucas spędzamy święta osobno.

-Jak to?
Wtedy zaczęłam jej wszystko tłumaczyć. Tylko czemu Lucas tego nie zrobił. Słyszałam, że nie jest zadowolona. Nie chciała wierzyć w to, że Lucas może mieć dziecko z Oli. Ale zrozumiała to, chodź nie podobało jej się to. W końcu to ona jest za nas odpowiedzialna (choć ciagle jej nie ma) ale nie mam jej tego za złe. Rozumiem ją.

Gdy wszystko sobie wyjaśniliśmy zadzwoniłam do pani Miller-mama Maxa. I zapytałam czy miała by coś przeciwko, gdyby dołączyły jeszcze dwie osoby. Od razu się zgodziła.

Poinformowałam o tym Nicole i Lucasa. Co prawda on nie idzie z nami, ale trudno-napisałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział!
Ten bardziej mi się podoba, nie wiem czemu, ale tak o hah. Co sądzicie?
Następny nie wiem kiedy wstawię bo niedługo święta, a ja muszę wszystkie prace wysłać do nauczycieli.
Trzymajcie się!
10⭐️=next

Słowa: 747

Only mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz