Kolejne dni mijały spokojnie. Zaczął padać śnieg. Do świąt zostało niewiele czasu. W szkole mało się działo. Mikołajki były wyjątkiem.
Po pierwsze wszyscy poprzynosili prezenty. Ja oczywiście też. Kupiłam dla Emily, Maxa i Erica. Mój brat powiedział, żeby nic mu nie kupować, ale i tak kupiłam mu kubek i jego ulubioną herbatę. Rozdałam prezenty Maxowi i Emily przed lekcjami. Dla Maxa miałam bluzę taką jakie nosi, a dla Emily sweter, który kiedyś mi pokazała. Dałam im też słodycze. Oni również wręczyli mi prezent. Była to ramka na zdjęcia. Była cudna i dziś zamierzam ją wykorzystać.
Nie mogłam znaleźć Erica, wiec schowałam prezent dla niego do szafki i poszłam na lekcje.
Ostatnio bardzo dużo czasu spędzam z Erickiem, a o wiele mniej z Maxem i Emily. Ale jednak z Emily mam lekcje, a z Maxem nie gadam prawie w ogóle. Nie wiem czemu. Żałuje trochę, będę musiała z nim pogadać po lekcjach. To jednak mój przyjaciel i nie chce stracić z nim kontaktu.
Po pierwszej lekcji znalazłam Erica i podeszłam do niego.
-Hejka!
-Hej mała
-Chodź, mam coś dla ciebie
Eric poszedł ze mną do szatni a ja dałam mu zapakowany prezent. Gdy go odpakował uśmiechnął się.-Dziękuje. Skąd wiedziałaś?
-Kobieca intuicja.
Powiedziałam i uśmiechnęłam się, a on mnie przytulił. Dostał jego ulubione perfumy, które swoją drogą pięknie pachnął.-Tylko, że nie mam nic dla ciebie.
-Nie szkodzi.
-Dobra wiem już. O której kończysz?
-14:00 a co?
-To super. Będę czekać przed szkołą.
Powiedział i poszedł.Poza prezentami i tym, że każdy nie mógł doczekać się świąt dowiedzieliśmy się, że będzie nowy dyrektor. A tak w sumie nie nowy, bo ten, który był do tej pory, był tylko na zastępstwo. Ale nie wiem czemu. Dziś miał się przedstawić i takie tam. Ja akurat musiałam iść do nowego dyrektora, bo jestem nową dla niego uczennicą. Z resztą tak samo jak Lucas.
Gdy weszłam do gabinetu uśmiechnęłam się, a nowy dyrektor przytulił mnie. Wtedy wszedł Lucas.
-Wujek Claus?
-Witaj Lucas.
Wujek zaczął rozmawiać z Lucasem, a ja przysłuchiwałam się rozmowie. Teraz wiem czemu rodzice chcieli, żebyśmy chodzili do tej szkoły, chociaż jest jeszcze inna w okolicy. A no i najważniejsze-wujek Claus nie jest naszym prawdziwym wujkiem. To przyjaciel naszego taty.
-Jeśli czegoś będziecie potrzebować to dajcie znać!
To były jego słowa ostatnie zanim wyszliśmy.Kolejne lekcje mijały szybko. Gdy wyszłam ze szkoły zaczęłam wypatrywać Erica. Ale to on znalazł mnie pierwszy.
-Chodź! Jedziemy do galerii, do kina
-Co?
-To prezent ode mnie dla ciebie.
Uśmiechnęłam się i poszłam z nim do samochodu. Całą drogę rozmawialiśmy. Galeria nie była bardzo daleko. Jechaliśmy jakieś 20-25 minut.
Film był wzruszający i na koniec się popłakałam, ale bardzo mi się podobał. Potem pochodziliśmy jeszcze po sklepach. Kupiliśmy z Erickiem po bluzie-były identyczne. Spodobała mi się bluza na dziale męskim, wiec uznałam, że ją kupie. Eric natomiast zrobił to specjalnie. Potem podszedł do kasy z dwiema identycznymi bluzami i za nas zapłacił. Chciałam mu oddać pieniądze, ale ich nie przyjął.
Cały czas gadaliśmy o głupotach i śmialiśmy się. Dopiero pod koniec całej „wyprawy" zauważyłam, że trzymam Ericka za rękę. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Potem pojechaliśmy do Ericka. Byliśmy tam około 20:00. Jego rodzice byli w domu. Nie miałam okazji ich wcześniej poznać. Nie znałam nikogo z rodziny Ericka. Jego rodzice są bardzo mili i pogodni. Ma jeszcze młodszego 10 letniego brata. Jest uroczy, a Erick jest bardzo opiekuńczy. Miło patrzy się na takie relacje rodzinne.
Po kolacji zrobionej przez mamę Ericka poszliśmy na górę do jego pokoju. Był duży w ciemniejszych kolorach. Na środku było ogromne łóżko. Usiedliśmy na nim i zaczęłam rozmowę:
-Twoi rodzice są bardzo mili
-Chyba cie polubili, to dobrze.
Uśmiechnęłam się i usłyszałam dzwonek mojego telefonu.Odebrałam i usłyszałam głos Maxa:
-Widziałem cie dziś w galerii z Erickiem, wyglądało to trochę inaczej niż mi mówiłaś
-Ale...o co chodzi Max?
-Wiesz o co mi chodzi.
-No to co? Nie moge wyjść z nim nigdzie?
-Nie o to chodzi
-To o co?
-O to że mi nie powiedziałaś! Mówiłaś że z nim nie jesteś
-Bo nie!
Rozłączył się.Eric spojrzał na mnie, a ja szybko mu powiedziałam o co chodzi.
-Nie przejmuj się
-Nie przejmuje. Tylko czemu on mi nie wierzy?
-Nie wiem
Westchnęłam głośno i położyłam głowę na jego ramieniu. Chwile później zasnęłam. Słyszałam jeszcze jak ktoś coś szepcze: nie zostawię cie nigdy, będziesz kiedyś moja mała, zobaczysz Ale możliwe że to był sen, albo coś mi się wydawało.Obudziłam się przytulona do Ericka. Uśmiechnęłam się i zaczęłam myśleć o tym co wczoraj niby usłyszałam. I moje myśli wypowiadałam na głos wstając z łóżka.
-A może... nie na pewno nie
I wtedy usłyszałam głos zielonookiego, który przed chwilą również wstał:
-Sophie... chce żebyś wiedziała że mi na tobie zależy. I jeśli będziesz czegoś potrzebować to...
Nie skończył. Przerwałam mu całując go delikatnie.
-Sophie... chcesz być moją dziewczyną?
-Tak
Zgodziłam się od razu. Nie miałam nic do stracenia, w końcu będę mogła żyć normalnie po tym wszystkim co mnie spotkało. Może nie znamy się długo, ale zdarzyłam zaufać temu chłopakowi i mam nadzieje, że dobrze zrobiłam zgadzając się.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I co sądzicie? Spodziewaliście się? Mi nie do końca podoba się to jak to napisałam, ale nie miałam innego pomysłu. Na szczęście już wiem co mam pisać dalej.
10⭐️=nextSłowa: 850
CZYTASZ
Only mine
Teen FictionSophie-16 letnia, śliczna brunetka z nie łatwą przeszłością wraz ze swoim starszym o 2 lata bratem zmieniają swóje otoczenie. Jak poradzą sobie w nowej szkole? Co ich tam spotka? Jak poradzą sobie po stracie rodziców? Chcesz się dowiedzieć? Wiec zap...