Rano zeszłam na dół, nawet się nie przebierałam, nie malowałam, nic. Zeszłam tylko poszłam zjeść śniadanie. Okazało się że Lucas był już w kuchni i robił nam gofry.
-Dzień dobry!
-Hejka! Jezu jak dobrze że zrobiłeś śniadanie, jestem strasznie głodna.
On uśmiechnął się tylko i postawił przede mną talerz z goframi. Zjadłam szybko i już miałam iść na górę gdy Lucas powiedział:
-Sophie idę dziś na imprezę do Erica. Mówiłem ci o nim chyba. Organizuje imprezę dla wszystkich nowych w drużynie.
-Okey. A o której wracasz?
-Tego nie wiem. Pytałem Oli czy chce pójść, ale powiedziała że woli zostać w domu i ma pare rzeczy do załatwienia. Wiec chcesz iść?
-Serio Lucas? W takim momencie mam iść na imprezę?
-Dokładnie. Zwłaszcza w takim! Żebyś się trochę pobawiła i zapomniała o wszystkim.
-No nie wiem.
-Max będzie... -powiedział, a ja idąc na górę zapytałam:
-Na którą mam być gotowa?
Zaśmiał się tylko i powiedział że Max z Emily będą u nas o 19:30. Właśnie Emily-pomyślałam i zamknęłam się w pokoju.
Chwyciłam za telefon 11:26. Mam jeszcze czas. Zadzwoniłam do Emily.
-Emily?
-Hej Sophie! Coś się stało?
-Ty mi powiedz. Nie było cie wczoraj w szkole.
-Tak wiem przepraszam. Ale ciagle nienajlepszej się czułam, a o jakiejś 9:00 gdy miałam wychodzić ktoś przyszedł.
-Kto?
-Ten twój blondyn. Josh tak?
-ŻE CO?!
-Nie krzycz. Pytał o ciebie.
-O mnie?
-Tak. Pytał między innymi: Jak się trzymasz, czy jestem twoją przyjaciółką i jakieś dziwne rzeczy. O jakieś pieniądze i twojego brata. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Rodziców nie było w domu, wiec został u nas.
-Emily, nawet nie żartuj!
-O co ci chodzi? Jest bardzo miły, martwi się o ciebie.
-Mhm. Jasne- prychnęłam
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi?
-Na pewno nie przez telefon.
-Będę za 20 minut.
I rozłączyła się.
Po 20 minutach blondynka była juz w moim pokoju, a ja wszystko spokojnie jej tłumaczyłam. Ona patrzyła tylko na mnie i co jakiś czas kiwała głową. Gdy skończyłam jej wszystko tłumaczyć spojrzała na mnie ze smutkiem i współczuciem w oczach, przytuliła mnie.
Spojrzałam na zegar 13:28. Już chciałam powiedzieć, że powinna iść bo w końcu idziemy dziś ma imprezę, ale usłyszałam jak ktoś z dołu krzyczy. Zeszłyśmy na schody i podsłuchałam rozmowę brata z Oli.
-Proszę o to bo się martwię. Naprawdę powinnaś odpuścić sobie szkole i prace w kawiarni.
-Nie! Przecież nic mi nie jest. Poza tym co bym powiedziała rodzicom? Nie będę pracować i chodzić do szkoły bo tak!?
CZYTASZ
Only mine
Teen FictionSophie-16 letnia, śliczna brunetka z nie łatwą przeszłością wraz ze swoim starszym o 2 lata bratem zmieniają swóje otoczenie. Jak poradzą sobie w nowej szkole? Co ich tam spotka? Jak poradzą sobie po stracie rodziców? Chcesz się dowiedzieć? Wiec zap...