Rozdział 21

2.9K 80 2
                                    

Lucas z Oli usiedli na kanapie. Nalałam wodę do szklanki i podałam ją zapłakanej przyjaciółce. Nie chciałam jej zamęczać pytaniami. Wiem, że jest jej ciężko, dobrze że ma Lucasa.

Postanowiłam zostawić ich samych i wyszłam z domu. Od razu po przekroczeniu progu mieszkania, chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Erica. Od razu włączyła się poczta głosowa. Była 17:45 wiec się spałam tak długo. Gdzie on jest?

Po kolejnych próbach dodzwonienia się do chłopaka odpuściłam i zadzwoniłam do Maxa. On też nie odbierał, ale nie dziwiło mnie to aż tak. Nie gadamy teraz za wiele. Postanowiłam po prostu pojechać pod dom Maxa.

Zadzwoniłam do drzwi i otworzył mi akurat Max. Miał założony kaptur od bluzy, ale ja go zawsze poznam. Cieszyłam się, ale on chyba nie podzielał mojego entuzjazmu. Zdjęłam buty i szybko poszłam za nim na górę.
-Max proszę porozmawiaj ze mną.
Chłopak odwracając się do mnie zdjął kaptur i teraz zobaczyłam, że ma podbite oko.
-O czym? - zapytał spokojnie
Nic nie odpowiedziałam po dłuższym czasie, więc brunet wszedł do swojego pokoju, a ja za nim.

-Co ci się stało? - przerwałam w końcu już trwającą chwile ciszę
Max burknął coś pod nosem, a zwracając się do mnie powiedział:

-Nic takiego

-Max, proszę cię. Nie rozmawiamy już kilka dni, ja się o ciebie martwię, a ty nie powiesz mi nawet co się stało?

-Jeśli koniecznie chcesz wiedzieć zapytaj swojego wybranka.

-On ci to zrobił? Czy mówisz tak, bo jesteś zazdrosny? - mówiąc to byłam pewna, że Max kłamie. Wiem, że Eric by tego nie zrobił, a poza tym pokłócili się, wtedy każdy jest w stanie powiedzieć coś złego o drugiej osobie.

-Wyjdź! - krzyknął Max po chwili ciszy.

-Czemu?

-Po prostu wyjdź! Nie chce cię widzieć!

Leżę już na swoim łóżku, wpatrując się w sufit i myśląc. Nie rozumiem o co chodzi temu chłopakowi, a to niby kobiety jest trudno zrozumieć.

-Oli będzie dziś nocować u nas - powiedział Lucas wchodząc do mojego pokoju

Nic nie odpowiedziałam, byłam zbyt zamyślona. Mój brat chyba to zauważył i spytał o co chodzi. Gdy usiadł na krześle przy biurku zaczęłam mu wszystko tłumaczyć. Co jakiś czas przytakiwał głową i słuchał. Gdy skończyłam mówić zobaczyłam Oli stojącą w drzwiach.

-Długo już tam stoisz? - zapytałam

Wtedy Lucas obrócił się i również na nią spojrzał.

-Wystarczająco. Nie pomyślałaś, żeby zapytać Erica o to?

-Myślisz, że na prawdę to zrobił?

-Nie wiem, ale chyba warto zapytać. Poza tym to twój przyjaciel, powinnaś mu wierzyć.

-Dzięki, że się troszczysz, ale chyba masz wystarczająco swoich problemów.

-Niby tak. - mówiła siadając na łóżku obok mnie
-Ale miło jest o nich nie myśleć i pomóc komuś innemu.

Uśmiechnęłam się tylko i podziękowałam. Całej naszej rozmowie przysłuchiwał się oczywiście mój brat.

Potem spróbowałam dodzwonić się do Erica i gdy nie udało mi się to po kilku razach odpuściłam.

Zeszłam na dół i zaczęłam rozmawiać z Oli i bratem. Lucas już od początku przeprowadzki próbuje mnie namówić na zdanie prawa jazdy, ale nigdy nie miałam ochoty. Poza tym wszędzie wozi mnie teraz Eric. Rozmawialiśmy tak chyba ze 2 godziny. Jutro jednak musimy wstać do szkoły, wiec poszliśmy spać.

Nie mogłam długo zasnąć. Myślałam o tym co powiedział mi dziś Max. Na prawdę Eric mógł to zrobić? Z tymi wszystkimi myślami w kończy zasnęłam.

Budzik obudził mnie o 7:00. Wyłączyłam go i poszłam się ogarnąć. Szybki prysznic, ubrałam się i pomalowałam. Gdy zeszłam na dół zobaczyłam Olivię robiąc naleśniki. Przywitałam się z nią i zaczęłam jeść.

Z Lucasem pojechaliśmy do szkoły, a Oli została dziś u nas w domu.

Gdy weszliśmy do szkoły zostało jeszcze 15 minut do lekcji. Na jednym z korytarzy zobaczyliśmy duże zbiegowisko. Podeszłam tam z bratem i nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

Hej wszystkim!
Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba.
Piszcie co sądzicie w komentarzach💗
Kolejny rozdział za tydzień!😘

Słowa: 620

Only mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz