Poszliśmy potem wszyscy na dół chcąc zjeść kolacje i coś obejrzeć. Emily zaproponowała horror, a ja z Maxem się zgodziliśmy. Chociaż nie lubię horrorów, ale było mi to już obojętne.
-Dobra ja zrobię kolacje, a wy włączcie film.-powiedziała Emily.
-Okey. A co będzie na kolacje?-zapytał Max.
-A co chcecie?
-Sam nie wiem niech Sophie decyduje.
-Nie jestem głodna. Wy zróbcie to na co macie ochotę.
-Ale Sophie ty prawie nic dzisiaj nie jadłaś.-powiedział z troską w głosie.
-Wiem, ale na prawdę nie jestem głodna.
-No dobrze nie będziemy cię zmuszać, ale jak będziesz głodna to mów.-powiedziała Emily i poszła do kuchni.
Max włączył film i usiedliśmy na kanapie. Gdy Emily wróciła już z kanapkami ja siedziałam wtulona w Maxa ze strachu. Emily postawiła talerz kanapek na stole przed kanapą i również zaczęła oglądać film.
Sama nie wiem kiedy ale zasnęłam. Śnili mi się rodzice. Wszystkie chwile spędzone razem z nimi i z Lucasem. Obudziłam się płacząc. Ktoś po chwili wszedł do pokoju. Nie podniosłam nawet głowy żeby sprawdzić kto to. Po chwili poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Tym razem wysiliłam się i podniosłam głowę. Zobaczyłam Maxa. Spojrzał mi tylko w oczy nic nie mówiąc i mnie przytulił.
Nie puszczał mnie dopóki nie przestałam płakać. Jak juz skończyłam zapytał czy czegoś mi trzeba. Kiwnęłam tylko głową.
-Czego potrzebujesz?
-Kogoś przy sobie.
-Mam zostać z tobą?
Nic nie mówiąc wtuliłam się w niego i zasnęłam
Gdy się obudziłam Maxa już nie było. Wstałam z łóżka i zaczęłam rozglądać się po pokoju. To na pewno był pokój Maxa. Podeszłam do lustra i dopiero teraz zobaczyłam jak źle wyglądam.
Miałam cały rozmazany makijaż, włosy rozczochrane jak nigdy i czerwone od płaczu oczy. Miałam na sobie tylko bieliznę i bluzkę(na pewno nie moją). Zebrałam swoje rzeczy, zeszłam na dół i tak jak wyglądałam chciałam wyjść z domu. Na szczęście Emily mnie zatrzymała.
-Do kąd idziesz Sophie?
Nic nie odpowiedziałam, podeszłam do niej i razem juz udałyśmy się do jej pokoju.
Emily dała mi jakieś swoje ubrania. Ponieważ nie było zbyt ciepło dała mi czarne dżinsy, zwykły biały T-shirt, różową bluzę i dżinsową kurtkę.
Ubrałam się w to ale nie zakładałam narazie kurtki. Ogarnęłam jeszcze włosy i make-up.
-Emily, dziękuję wam za wszystko.
-Nie ma za co. Przyjaciółki muszą się wspierać.
-Chyba muszę juz wracać do domu.
-Jasne, rozumiem. Max cię podrzuci.
-Dobra. Dzięki. Ubrania oddam ci w poniedziałek w szkole okey?
-Okey. Leć juz. Paaa.
-Paa. Zadzwonię później.
Zeszłam na dół i zobaczyłam Maxa jedzącego śniadanie.
-Dzień dobry Sophie. Ładnie wyglądasz.-Hej Max. Dziękuje. Jak zjesz to mógłbyś mnie podwieźć do domu.
-Jasne.
-Dzięki.
Gdy tylko weszłam do mojego mieszkania poszłam na górę i położyłam się na łóżko.
Nagle dostałam SMSa.Od Nieznany:
Hej Sophie!Ja:
Znamy się?Od Nieznany:
A tak sorry zapomniałem że nie masz mojego numeru.Ja:
No ale kim jesteś?Od Nieznany:
Zgadnij.Zdenerwowałam się i odłożyłam telefon. Wczorajszy dzień był dla mnie trudny i męczący. Nie chciało mi się pisać teraz z jakimś idiotą.
Zadzwoniłam do Emily, ale nie odebrała. Uznałam że ma coś ważnego i nie próbowałam do niej oddzwaniać.
Spojrzałam na telefon była 14:26. Uznałam że przejdę się i lepiej zapoznam z okolicą. A poza tym nie było mojego brata w domu, a to on przeważnie gotuje obiad, więc uznałam że zjem coś na mieście.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wszystkim!
Przepraszam że mnie tak długo nie było. Ale bardzo dużo się działo i była końcówka roku, wiec walczyłam o jak najlepsze oceny. A wy macie pasek?
Postanawiała wam wynagrodzić to że mnie tyle nie było i jeśli macie pomysły i chcecie możecie przyczynić się do pisania dalszych rozdziałów.😘😘 Może Sophie spotka kogoś jak wyjdzie? Może powinna mieć zwierzę?
PISZCIE POMYSŁY W KOMENTARZACH❤️
Życzę miłego wieczora😘
🥀🥀🥀
A i przepraszam ze taki krótki😞😘Słowa: 557
CZYTASZ
Only mine
Teen FictionSophie-16 letnia, śliczna brunetka z nie łatwą przeszłością wraz ze swoim starszym o 2 lata bratem zmieniają swóje otoczenie. Jak poradzą sobie w nowej szkole? Co ich tam spotka? Jak poradzą sobie po stracie rodziców? Chcesz się dowiedzieć? Wiec zap...