#5. Uciekająca-Panna-Prefekt

6.8K 489 365
                                    

Syriusz padł na łóżko i jęknął w poduszkę. Czuł się wyczerpany, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Nigdy nie był entuzjastą chodzenia na zajęcia, ale wystarczył zaledwie jeden dzień, by znienawidził tę czynność ponad wszystkie inne.

Naprawdę nie rozumiał, jak Beckett radziła sobie z nieustanną presją ze strony profesorów, ale w jego umyśle narodziło się coś na kształt podziwu dla dziewczyny i jej odporności. Może była to jedynie kwestia przyzwyczajenia? Och, kogo on chciał oszukać... Panna Nadęta zapewne nie czuła żadnej presji, bo zwyczajnie nie miała problemu z odpowiadaniem na pytania — nawet te najbardziej skomplikowane.

Syriusz obrócił się na plecy i westchnął ciężko, gdy spojrzał prosto w oczy Melindy, która nachylała się nad nim z niepokojem wymalowanym na twarzy.

— Amy... Chcesz mi wyjaśnić, co się z tobą dzieje?

Bardzo tego chciał. Nie musiałby wtedy robić z siebie kretyna, chociaż w zaciszu dormitorium. Wątpił jednak, że jego sytuacja poprawiłaby się na skutek wyznania prawdy. Melinda rzeczywiście nie wyglądała na litościwą i skłonną do łamania szkolnych zasad. Nie była Huncwotem.

Myśl o chłopakach, którzy zapewne musieli użerać się z Beckett, sprawiła mu niemalże fizyczny ból. Miał za sobą naprawdę beznadziejny dzień i z radością przyjąłby jakikolwiek głupi żart Jamesa. Ba, nawet umoralniający wykład Luniaczka zadziałałby kojąco na zszargane nerwy Syriusza. Niestety, mógł liczyć jedynie na wyrzuty ze strony Melindy.

— Nie czuję się sobą — odparł dziewczynie, a ona uniosła brwi w kpiącym geście.

— No co ty nie powiesz? Zachowujesz się jakbyś pozamieniała się z Blackiem na rozumy — oświadczyła Krukonka, co przyprawiło go o chęć wybuchnięcia histerycznym śmiechem.

Jak na złość, rozum był jedyną rzeczą, którą się nie zamienili. W jego głowie pojawił się jednak doskonały pomysł, który natychmiast skłonił go do podniesienia się do pozycji siedzącej i spytania:

— A co, jeśli właśnie tak się stało?

Serce Sryiusza przyspieszyło w odpowiedzi na ten nagły przypływ geniuszu. Przez moment udało mu się zapomnieć o tym, jak w beznadziejnej sytuacji się znajdował.

— Co, jeśli zaklęcie Blacka zepsuło mój umysł? — kontynuował rozpaczliwym tonem. — Ja naprawdę próbowałam odpowiedzieć na te wszystkie pytania, ale w głowie miałam jedynie pustkę...

— Nie słyszałam nigdy o zaklęciu, które działałoby w ten sposób — odparła ostrożnie Melinda, ale chłopak nie zamierzał tak łatwo odpuścić.

— Przecież nie znasz wszystkich czarów. Kto wie, czym Black przeklął Snape'a?

— Czekaj, nie powiedział ci? — zdziwiła się Krukonka, a on wzruszył ramionami.

— Od kiedy to wierzymy jego słowom? — powiedział, czując się co najmniej dziwnie.

Owszem, zdarzało mu się kłamać — i to nawet całkiem często. Mimo to nie zrobiłby czegoś podobnego w takiej sytuacji. Nie był przecież zimnym draniem, który czerpałby przyjemność z robienia innym krzywdy. Na twarzy Melindy nie pojawiło się jednak zdziwienie, co pozwoliło mu sądzić, że Beckett nie raz poddawała już w wątpliwość jego prawdomówność.

— Racja. Jeśli walnął cię jakąś paskudną klątwą, na pewno nie chciałby się do tego przyznać. Wywaliliby go ze szkoły, a może nawet i gorzej...

Syriusz zacisnął zęby, co nie wydawało się wcale niewłaściwą reakcją na zarzut Melindy. W rzeczywistości czuł wściekłość na myśl o tym, że ktokolwiek uważał go za aż tak okropną osobę. Jasne, nie przewidział, że spartaczy proste zaklęcie, ale nie był Smarkerusem, który rzucał czarnomagicznymi klątwami na szkolnych korytarzach.

Czarno to widzę ✔  [Syriusz Black x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz