Rozdział 2 ,,Sen"

1.6K 99 54
                                    

Miałem właśnie zderzyć się z dnem klifu gdy nagle...
-------------------
Pov. Error
Gdy nagle spadłem z hamaka i walnąłem łbem o "podłogę" Anty-Voidu. Zaraz zaraz co się tu do cholery stało?! Czy to był jakiś koszmar? Jeśli tak to pamiętaj Nightmare masz przejebane.
-Phh... Hahaha.
Moje rozmyślenia zakończył czyjś śmiech z tyłu mnie. Obróciłem się a za mną jakiś metr dalej leżał Ink, który podpierał się rękami o białą pustkę (jakoś dziwnie to brzmi dop. LeniwyAniolek) . Najwidoczniej wcześniej malował coś farbami a teraz tylko się na mnie gapił i powstrzymywał od śmiechu. O co mu chodzi?!
- Z czego się śmiejesz idioto!
- Z... Hahah... Z ciebie bo...hahaha- nie dokończył zdania bo ja przez ten czas się zorientowałem, że spadając z mojego hamaku ubrudziłem całą twarz jego jebanymi farbami ;-;
- Hahahahahahahaha hahahahahahahaha hahahah.
- Przestań się śmiać pędzlu i gadaj czy to się zmywa!! - wrzasnąłem na niego ale i tak nie mógł się powstrzymać i cały czas głośno chichotał.
Wnerwiony na maxa otworzyłem portal do Outertale i przez niego przeszedłem po to żeby się uspokoić i zmyć to dziadostwo.

Pov. Ink
Więc musisz wybuchnąć, musisz to z siebie wyrzucić. Hm ciekawe...
Kiedy Error wyszedł malowałem jeszcze farbami gdy przypomniałem sobie, że obiecałem dwa dni temu Blueberry'emu, że go odwiedzę i nadal tego nie zrobiłem. Brawo ja. Szybko się podniosłem i namalowałem na ziemi plamę z tuszu i do niego wskoczyłem. Czas odwiedzić Underswap.

(Czas wrócić do Errorka i jego make-up'u z farby dop. LeniwyAniolek)
Pov. Error
Siedziałem właśnie w Watterfall w Outertale i próbowałem zmyć te farby z twarzy. Na szczęście nie musiałem się za bardzo trudzić, już po chwili kolorów nie było na mojej czaszce i mogłem pójść nad klif pomyśleć o tym wszystkim. Wszystkim czyli? Sam nie wiem o czym. Może o tym jak się zemścić na koszmarku za mój piękny sen. Hm... A może bym coś zniszczył? Propozycja baaardzo kusząca ale jakoś w tym momencie nie mam na to ochoty (nie martwcie się Error nie przestaje niszczyć........  Jeszcze dop. LeniwyAniolek). Może przejdę się do Grillby's coś zjeść. Ta przejdę się. Otworzyłem portal do losowego au i do niego wskoczyłem. Znalazłem się na miejscu i zamówiłem hamburgera. Gdy już dostałem zamówienie coś mnie zdziwiło. Coś czego nie zauważyłem na początku, a mianowicie to, że hamburgera nie dał mi Grillby tylko Muffet. Genialnie jestem w au tego koleszki Inka jak on miał... Blueberry. Trudno zjem w Anty-Voidzie bo nie chce tej Jagody tu za chwilę spotkać. Wyszedłem właśnie z budynku gdy stało się coś czego się wogóle nie spodziewałem. (Autorka stara się być oryginalna więc to jest majnem pomysł chyba... Dop. LeniwyAniolek). Dostałem w twarz śnieżką (◎^◎)
- ALE ZABAWNIE WYGLĄDAŁEŚ, WIESZ? HEHE- ta jagoda mnie kiedyś do reszty wkurzy.
- Potwierdzam - serio Ink -_- ??
- Tak się chcecie bawić? Dobrze ale wiedzcie, że zabawa dopiero się zaczyna.
I tak zaczeła się wielka bitwa na śnieżki (spodziewaliście się tego bo ja nie dop. LeniwyAniolek) powiem, że nawet fajnie się bawiłem jak to było gdy byłem dzieckiem... Tsa wolę o tym nie myśleć. Obecnie leżałem na śniegu i jadłem śnieg, którym rzucił we mnie malarz. Oczywiście się zemściłem bo jak by tu inaczej. Nawet zabawnie się bawiłem ale wiadomo dzień się kończy a ja muszę iść do pustki. Otworzyłem glitch'ujący się portal i przez niego przeszedłem. Pojawiłem się obok mojego hamaku. Położyłem się ale za nim zasnąłem myślałem nad całym dniem. Chwile potem już spałem

××××××
Koniec 2 rozdziału
{ 560 słów!! Nowy rekord!! }
A więc hej wracam do was z drugim rozdziałem niektóre będą miały tytuły jeśli jakieś wymyślę i mam dla was dobrą wiadomość (ktoś to wgl czyta??:') pewnie nie) będę codziennie wstawiała po jednym rozdziale. Dzisiejszy mógł być trooochę nudny ale myślę, że kolejne mogą być ciekawsze więc do następnego i bayyy

~LeniwyAniolek

,,Nie zapomnij o mnie" ~Errink~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz