Nie ma to jak zachorować na wakacje. No cóż to jest moje nie opisane szczęście życiowe, a i nie w nie wnikajcie czemu ten gif jest w mediach ok? Ok!!
********************...i tak minęła większość naszego czasu spędzonego tu. Powiem, że czuję się jak dawniej. A jeśli chodzi o naszą dawną przyjaźń...
~~Może nie wszystko stracone?~~
××××××POV. Ink
Od tamtego spotkania minęły trzy dni. Chociaż wtedy Error był miły to i tak nic się nie zmieniło jeśli chodzi o nasze wspólne relacje. Rozmawiałem o tym wszystkim z Blueberry'm. Jako mój przyjaciel oraz dawny przyjaciel Errora pomyślałem, że może coś mi doradzi.
- No nie wiem Blue, ja chyba zaczynam tracić nadzieję, że znowu będzie jak dawniej.
- UWIERZ PRZYJACIELU! JA WSPANIAŁY SANS JESTEM PEWNY, ŻE ERROR NAPEWNO ZNOWU BĘDZIE NASZYM PRZYJACIELEM.
- Naszym?
- NO PRZECIEŻ TWOIM I MOIM ORAZ RESZTY!
- A No tak przecież o tym pamiętam - uśmiechnąłem się chociaż nie wiem czemu wewnątrz siebie poczułem takie dziwne uczucie, co to może być?(macie pomysła?? Możecie napisać w komentarzu dop. LeniwyAniolek)
- Okej to ja może... - i w tym momencie poczułem jakby jakieś Au było niszczone. No tak Error - Wybacz Blue muszę iść, Error chyba znowu niszczy - miałem już odchodzić jednak on mnie zatrzymał.
- A CZY JA POTĘŻNY SANS MOGĘ IŚĆ Z TOBĄ?
- Em... no jasne - po tych słowach razem przeszliśmy do niszczonego Au czyli w tym przypadku Birdtale. Rozejrzałem się po okolicy, by po chwili spostrzec dużą ilość niebieskich nici na ziemi, złamanych drzewach oraz na niektórych zniszczonych już budynkach.
- Dość szybko udało mu się spowodować tak duże straty.
- JA SĄDZĘ, ŻE NIE ZROBIŁ TEGO SAM - spojrzałem na Jagódkę. Widziałem, że zastanawia się nad czymś, jednak długo nie zdążył pomyśleć, ponieważ oboje musieliśmy zrobić szybki unik. Może dwie sekundy po naszym odskoku w tamto miejsce, przy którym staliśmy trafił promień czyjegoś blastera. Jednak nie był to blaster Errora, bo nie glitch'ował się. Wyglądał jak blaster klasycznego Sansa. Hm, kto może mieć takie gaster blastery? Ink myśl!!!- Jak widzę nie tylko ja mam towarzysza w walce - odezwał się Error rozwiewając moje wszystkie teorie do kogo może należeć blaster. Teraz już wiem to...
- Dust, ciebie się tu nie spodziewałem.
- Heh cóż za piekna niespodzianka, prawda? - zapytał retorycznie szkielet wspomniany powyżej
- Okej Blue ja zajmę się Errorem, a ty Dustem (system? Korekto co to do cholery ma być? To nawet podobne słowa nie są dop. LeniwyAniolek) - wyszeptałem szybko Blueberry'emu w tym samym czasie szykując się do ataku czarnego szkieleta.
- A MOŻE TY ZAJMIESZ SIĘ DUSTEM, A JA ERROREM? - zadał pytanie niższy szkielet i nawet nie dał mi czasu na odpowiedź tylko odrazu ruszył na błęda respawniąc trzy blastery. Okej to nie było fair zagranie ale nie będę zachowywał się jak dziecko tylko zajmę się kurzem.POV. Error
Heh walka z tym małym knypkiem jest taka łatwa. On jest chyba nawet niższy od pana 'rozmawianie z własnym pędzlem jest całkowicie normalne'.Ugh ta walka zaczyna mnie nudzić.
- ERROR JA WSPANIAŁY BLUEBERRY KARZĘ CI PRZESTAĆ WALCZYĆ!
- A ja wspaniały Error odrzucam twoją propozycje. Nie skończę póki całkowicie nie zniszczę tego Au. - Jezu, w którego tak na marginesie nie wierzę, jak dziwnie mówi się jego stylem. To jest dziwne ale co się dziwić Blue jest z Underswap czyli gada jak Papyrus z Undertale i innych uniwersów.
- Dobra kończmy tą zabawę - powiedziałem owijając moje nitki wokół duszy Blueberry'ego by za chwilę ją zniszczyć jednak jak zawsze ktoś musiał mi przeszkodzić, bo przecież nigdy nie mogę mieć takiego szczęście żeby spokojnie kogoś zabić. Dlaczego świecie czy ja żądam zbyt wiele? Czemu szkielet, który nie ma duszy wogóle żyje? Czemu on zawsze musi mi popsuć plany. Łatwo się domyślić na kogo się tak wściekam, prawda? Bo oczywiście zapomniałem, że jeszcze Ink tu jest i ten jego pierdolony pędzel. Niech w nie istniejącą dupę go sobie wsadzi, a nie przeszkadza mi w moich ulubionych zajęciach.Ten jagodowy kurdupel (nie no to brzmi jak jakiś sok poprostu. Wyobrażam sobie takie coś : taka autorka czyli ja idzie do jakiejś kawiarni i mówi do sprzedawcy 'Jagodowego kurdupla poproszę.' To sensu ni ma!!! dop. Załamany LeniwyAniolek) upadł na ziemię, a ja zacząłem walkę z bardzo dobrze znają mi osobą.
××Profeszjonal tajm skip××
Okej to wszystko skończyło się bardzo dobrze, ponieważ zniszczyłam razem z Dustem (który się zmył i zostałem sam) prawie całe Au. Inkowi zajmie dobre pare godzin by to naprawić i to jest największym plusem.Obecnie siedzę sobie na moim hamaku w Anty-Voidzie i zastanawiam się nad jedną rzeczą. Czemu Geno był tak bardzo zły na Reapera. Może się do nich przejdę i sam zapytam? A co mi szkodzi. Zeskoczyłem z hamaku i otworzyłem portal do czarnej pustki. Gdy się tu zjawiłem zdziwiła mnie jedna rzecz, było tu cicho. Jak na mojego brata ZBYT CICHO. Podeszłem do drzwi i zapukałem.
Powtórzyłem tą czynność 10 razy i nic. No dobra to chyba mogę wejść prawda? Obym tylko nie przyłapał ich na... Na wiadomo czym ( ͡° ͜ʖ ͡°). A jakby mieli jakieś pytania co tu robie to użyję klasyka czyli, że przyszedłem cukier pożyczyć.
- Geno? Jesteś tu? - hm dziwne. Może go poszukam chociaż gdyby tu był to by się odezwał.
- Geno!!! - okej czyli go tu nie ma.
To ja może wrócę do mojej pustki. Jak wróci to się odezwie ale dla pewności zostawię mu jakąś kartkę. Dobra to może napiszę tu ... .... ....... .. .... ........ Error (Dowiecie się później ;) wiem, że mnie za to kochacie dop. LeniwyAniolek) . Okej to mogę wracać. ( Kto zgadnie dlaczego nie ma w domu Geno i Reapera dostanie ode mnie statuetkę jasnowidza. Możecie pisać w kom wasze pomysły dop. LeniwyAniolek)Chwilę później ponownie leżałem na hamaku i już miałem zasypiać ALE oczywiście ktoś musiał mi przeszkodzić.
××Drugi profeszjonal tajm skip××
Przez ostatnie 20 minut podczas, których miałem odpoczywać odwiedziła mnie pewna osoba. Był to Blueberry. I przez ten czas pierdolił coś o naszej starej przyjaźni i tak dalej. Pewnie mówił by o tym dłużej jednak, posłużyłem się metodą na Inka czyli... Wyrzucenie przez portal. Jaki ja jestem miły prawda? No nic w końcu mogę sobie odpocząć.
- Hej Error jesteś tu? - no nie jeszcze jego brakowało?! Świecie czemu mnie tak nienawidzisz?!!????!
- Nieeeee daj mi odpocząć!!
- A możemy chwile pogadać?
- Czego nie rozumiesz w słowie odpocząć?
- Ja rozumiem tylko... Proszę cię przestań niszczyć - aha wow myślisz, że jak powiesz proszę to przestane? Marzenia Ink.
- Phi zapomnij. Dlaczego nie możesz zostawić mnie w spokoju?!
- Wiesz Error, jesteś bardzo interesującą osobą - podniosłem się do sądu.
- Co chcesz przez to osiągnąć? Że niby dzięki temu, że nie będę niszczył to Au się nie po psują czy co?
- Nie, słuchaj. Możesz... Możesz robić inne rzeczy niz tylko niszczyć wszystko. Twoje moce są naprawdę wyjątkowe. Możesz ich użyć do skorygowania kodów osi czasu i ich naprawienia. Jeśli... Jeśli pomyślisz o tym i zgodzisz się ze mną moglibyśmi... Pracować... razem i ponownie zostać... Przyjaciółmi?
- Çc--õō? - genialnie. Jak ja się za chwilę nie zcrash'uję to to będzie cud.
- Pomyśl o tym dobrze Error, bo ja wiem, że tobie też na tej przyjaźni zależy. Z wrogiem byś nie rozmawiał prawda? Heh no nic muszę lecieć paa! - i zniknął.Czy... Czy to możliwe, że mi naprawdę na tym zależy? Czuję się taki zmieszany. Muszę to przemyśleć, bo czy ta przyjaźń.
Naprawdę może się zacząć ~od nowa?~
(1189 słów)
Do następnego!!!
~LeniwyAniolek
CZYTASZ
,,Nie zapomnij o mnie" ~Errink~
Fanfiction⚠Uwaga, w książce znajdują się liczne przekleństwa, błędy, głupie pomysły autorki oraz łamanie czwartej ściany⚠ To bardzo długa historia. Swoje korzenie ma aż w dzieciństwie naszych bohaterów. Znajomość. Koleżeństwo. Przyjaźń i... Nienawiść.. coś mu...