HELLO !! AUTORKA WSTAWIŁA ROZDZIAŁ O WIELE WCZEŚNIEJ NIŻ ZWYKLE!!! JEEEEEJ ! Małe info ten rozdział został pisany TYLKO przez Errora i Inka bo mi zabrali laptopa, więc nie dziwcie się jak będą tu ich dopiski. Możecie napisać czy następne rozdziały mam pisać z nimi czy sama. Dobra LET'S GO!
*******
- Czeeeeemuu?
- Bo to moja pustka i robię co chce a teraz wyp!erdalaj!!! - wykrzyknął mi w twarz (?) błędzik po czym wywalił mnie przez portal do Dreamtale. Uhh czy on zawsze musi mnie gdzieś wyrzucić? Wiedziałem, że będzie mi trudno nawiązać z nim jakiś kontakt ale nie wiedziałem, że aż tak. No nic za chwilę spróbuje znowu. Bo ja się tak łatwo nie poddam! !××××××
POV. Error
Po tym jak wywaliłem stąd tego debila? Nie... Użyję innego sformułowania (zagląda to słownika Google ) . A więc po tym jak wywaliłem stąd tego Wypierdka (lepszego sformułowania nie znalazłeś prawda? Nope . dop. Error and Ink) usiadłem na moim wygodniutkim hamaku i zacząłem myśleć nad SANSEM mojej egzystencji. I co ?? I siedziałem tak 20 minut ale i tak niczego nie rozkminiłem. Przez ten cały czas zastanawiałem się tylko czy wdychanie cukru pudru jest zdrowe (Możecie napisać jak wy sądzicie w komentarzach dop. Error). Co tu porobić, co tu porobić. Hm... Mam! Pójdę do Geno i odniosę mu ten piękny srebrzysty garnuszek, który trafił tuszyka w jego pustą czachę.
To chyba będzie najlepsze wyjście, bo jeśli tu zostanę pewnie jak znam siebie, a znam, za chwilę będę myślał jaki potworny błąd musieli popełnić twórcy tworząc to coś zwane Freshem. Chociaż to bardzo kusząca propozycja ale chyba się wstrzymam. Na razie oczywiście ;). No więc postanowione teraz idę do Geno, a potem przeznaczam jeden tydzień by zrozumieć istnienie tego czegoś ukośnik Fresha. Ja chyba zacznę sobie jakiś grafik ustalać. Dobra to później.
Obym tylko przychodząc do czarnej pustki nie zastał braciszka ze śmiercią w jakiejś ten tego sytuacji. Chociaż Ink zbudował tam im nawet przytulny domek ale nie wiadomo co im może do głowy przyjść. Ugh, czemu to zawsze ja jestem stawiany w takich trudnych sytuacjach jak iść czy nie iść. Eh zaryzykuję i tam pójdę.
××Otwierejszyn portalejszyn do czarnej pustkejszyn(tak piszę podobnymi zwrotami jak autorka dop. Error) ××
Z nie małym lękiem przeszedłem przez portal. Na szczęście usłyszałem tutaj tylko darcie się Geno na Reapera.Może zastanawiacie się dlaczego tylko oraz, że mnie to nie dziwi. Cóż mieszkając tymczasowo u mojego brata pojawianie się śmierci w jego domu stało się tak częste, że zdążyłem przywyknąć. Z jak to Geno mówi "włamywaniem" do jego domu towarzyszyły także krzyki szkieleta z glitch'em, więc teraz nie robi to na mnie większego wrażenia.
Podszedłem do drzwi oraz zapukałem do domu brata jak cywilizowany szkielet. Po dłuższym czekaniu postanowiłem wejść do domu. Otworzyłem drzwi i przeszedłem przez próg domu by zaraz po tym prawie dostać lecącą łyżką. Prawie bo na szczęście mój refleks mnie nie zmylił i zdążyłem zasłonić się garnkiem.
- Hej ja tu tylko garnek przyszedłem odnieść! Jak ja nie w porę to mogę przyjść kiedy indziej.
- O Error!! Przepraszam, nie zauważyłem cię. Nie coś ty nie musisz iść, Reapera i tak już wychodził - powiedział spokojnie Geno. Nie rozumiem go jak on potrafi być wściekły, a chwilę później taki spokojny?
- Ja wcale nie- Owszem ty tak - i Reaper wleciał do portalu utworzonego pod nim przez mojego brata ( wy chyba macie rodzinne wrzucanie kogoś do portale, bo ty zawsze mnie, Geno Reapera. Możliwe dop. Error and Ink).
- Co ty dla niego taki nerwowy?
- Eh nieważne... A tak w ogóle dzięki, że przyniosłeś ten garnek, całkiem o nim zapomniałem.
- Spoko, a i dzięki, że trafiłeś nim Inka. To na razie, cześć!!
- Zaraz c- i końcówki nie usłyszałem, ponieważ już byłem w Outertale.
CZYTASZ
,,Nie zapomnij o mnie" ~Errink~
Fiksi Penggemar⚠Uwaga, w książce znajdują się liczne przekleństwa, błędy, głupie pomysły autorki oraz łamanie czwartej ściany⚠ To bardzo długa historia. Swoje korzenie ma aż w dzieciństwie naszych bohaterów. Znajomość. Koleżeństwo. Przyjaźń i... Nienawiść.. coś mu...