19

5.4K 238 65
                                    


- Wiem, że w tej chwili jesteś w wielkim szoku, ale proszę cię wysłuchaj nas. - powiedział pan Jin, gdy wszyscy siedzieliśmy przy stole.

- Myślicie, że teraz mam ochotę was słuchać? - odpowiedziałam wkurzona, a raczej smutno, bo było mi strasznie przykro, że takich rzeczy nie powiedzieli mi odrazy. Chociaż może było by lepiej jakbym w ogóle się nie dowiedziała?

- Wiem o tym Weronika, wiem ale wysłuchaj nas, a wszystko będzie dla ciebie jasne. Ta cała historia ma początek prawie 20 lat temu. - zaczęła mówić moja mama. - To było na imprezie u jednego ze znajomych twojego ''ojca" - pokazała w powietrzu cudzysłów. - on... On mnie... Ehh

- On zdradził twoją mamę na jej oczach. - powiedział za nią pan Jin.
Nie chciało mi się w to wierzyć. Jak on mógł to zrobić mojej mamie? I dlaczego ona była z nim nadal po tym wszystkim?

- Byłam w tedy na niego bardzo wściekła ale nie przerwałam im i po prostu z tamtąd wyszłam. - powiedziała moja rodzicielka że łzami w oczach. - najlepsze jest to, że ja mu w tedy wybaczyłam, bo go kurwa kochałam i obiecał, że to się już więcej nie powtórzy. Ale kłamał.

- Dwa lata później sytuacja znów się powtórzyła. Tylko w tedy wyszło na jaw, że twój tatuś robił to na okrągło. - dokończył za mamę Kim. - W tedy twoja mama już się ze mną przyjaźniła i przyszła do mnie od razu do domu.

- Pamiętam jak w tedy mnie pocieszałeś i wyznałeś, że mnie kochasz. To było już po butelce wina i możesz się teraz Wera domyślać co się działo po tem.

- Wow stałam się niemiłą niespodzianką, jeszcze lepiej. - zaczęłam się śmiać że zdenerwowania i przykrości jednocześnie.

- Nie Wera, nie myśl tak. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłem, gdy twoja mama mi o tym powiedziała ale z wiadomych przyczyn nie mogłem cię wychowywać.
Twoja mama musiała w tamtym momencie jakoś rozwiązać ten problem i w końcu znalazła sposób. - powiedział SeokJin.

- Postanowiłam okłamać twojego ojca, że to jego dziecko, by został ze mną.
Nie wiem dlaczego tak bardzo chciałam go zatrzymać przy sobie ale wracając, on nie był już tak szczęśliwy na tą wiadomość jak Jin. Kazał mi zrobić aborcję. Nie zgodziłam się i w tedy strasznie się pokłóciliśmy, a on wszedł z domu. Jednak po kilku dniach postanowił wrócić i przeprosić. I żyliśmy tak do tej pory.

- Dopóki nie zaczął wyjeżdżać na swoje "delegacje" do mojej sąsiadki. Na początku nie rozpoznawałem go ale po którymś razie z kolei musiałem o tym poinformować twoją mamę. Nie chciałaś mi w to uwierzyć. - spojrzał na moją mamę. - Więc zacząłem im robić zdjęcia i wysłałem je do twojej mamy pocztą.

- To była ta koperta? Ta którą zostawiłaś na stole po tym jak się upiłaś? - spytałam.

- Tak, to była ona. - odpowiedziała.

- W takim razie gdzie były zdjęcia? Bo gdy ja ją znalazłam była pusta.

- Zdjęcia wzięłam i spaliłam w piecu.

- Niech zgadnę. Ojciec wyjechał w tedy z zamiarem nigdy nie wrócenia do swojej dziwki? - spytałam wkurwiona już na swojego ojca.

- Dokładnie tak. Teraz już znasz całą prawdę. - powiedział Jin. Westchnęłam, bo te wszystkie wiadomości do mnie nie docierały.

- W takim razie po co przyjechałeś? - spytałam się go.
Mężczyzna chwilę myślał po czym spojrzał raz na mnie a raz na mamę.

- Bo się za wami stęskniłem. - powiedział ze łzami w oczach. - Ciebie widzę po raz drugi na oczy.

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz