21

5.1K 201 86
                                    

- Co ty ze mną robisz Jungkook... - powiedziałam cicho pod nosem spuszczając głowę.

- Chciałem spytać o to samo - powiedział i postawił mnie na ziemi.
Oboje patrzyliśmy sobie chwilę w oczy po czym wpuściłam wzrok.

Nagle, jak na takie sytuację przystało zadzwonił telefon. Tym razem nie mój.

Chłopak po chwili wyjął swój telefon.

- Halo? Czego znowu?... - chłopak nie odzywała się przez chwilę patrząc na mnie. Sama też nie wiedziałam jak się teraz zachować. - ... Dobra, zaraz tam będę.

I się rozłączył.

- Naprawdę bardzo cię przepraszam ale muszę już iść, muszę załatwić sprawę z jednym kolesiem. Nie martw się, odwiozę cię do domu.

Przytaknęłam i oboje ruszyliśmy na przód szkoły na parking trzymając się nie świadomie za ręce.
Rozłączyliśmy je dopiero gdy mięliśmy wsiadać do auta.
W drodze do mojego domu panowała cisza. Nie była to jedna z tych niezręcznych tylko ta przyjemna.

Auto zatrzymało się dokładnie pod moim domem więc odpięłam pasy bezpieczeństwa.

- Czekaj

Usłyszałam, więc się odwróciłam.
Spojrzałam na chłopaka, który w tym momencie odpiął również swoje pasy.
Jeon zaczął się powoli do mnie przybliżać na co ja automatycznie, nie wiedzieć czemu, się cofałam. Dopóki moja głowa spotkała na swojej drodze szyby.
Patrzyłam Jungkookowi w oczy, gdy ten był coraz bliżej.
W końcu był na tyle blisko, że nasze nosy się stykały, a usta dzieliły milimetry.

- Bądź grzeczna. - powiedział patrząc prosto w moje usta prawie je przy tym dotykając swoimi.

- Nie ma sprawy. - szepnęłam również patrząc na te jego.

Chłopak uśmiechnął się po chwili i nie czekając dłużej złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.

Po wszystkim wyszłam z auta i pomachałam Jeonowi a ten po chwili odjechał.
Ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.
Dopiero teraz zauważyłam stojącego tam Jina.

- Masz szczęście, że to ja a nie twoja mama. - powiedział kręcąc przy tym głową. - nie chcę być złośliwy ale ten typek nie wygląda na porządnego chłopaka. No cóż nie będę ci prawił morałów, bo wiem że jesteś mądrą kobietką i sobie poradzisz ale nie pozwolę by zrobił ci jaką kolejek krzywdę więc jakby coś się działo to odrazy przyjdź do mnie i już go nigdy nie zobaczysz.

Z tego wszystkiego aż przytuliłam Jina.
Gdzie on był tyle czasu?

Oboje po chwili weszliśmy do środka.

- O już jesteś Weronika! - powiedziała moja rodzicielka, gdy tylko weszłam do kuchni. Przytaknęłam tylko i usiadłam przy stole.

- Wiesz... Niedługo są twoje 18 urodziny, więc tak sobie z twoją mamą pomyśleliśmy czy może nie chciałabyś zrobić imprezy? Bo w końcu osiemnaście lat kończy się raz w życiu. - spytał mój tata.
Kompletnie wyleciało mi to z głowy. Zapomniałam, że niedługo w końcu będę pełnoletnia.

- Na prawdę? Mogę?!

- Tak, na prawdę. - podpowiedzieli równocześnie. - i powinnaś się już rozglądać za zaproszeniami, sukienką i innymi rzeczami. - dodała mama.

- Jesteście kochani! - powiedziałam i przytuliłam ich obu.

°°°

Po zjedzeniu kolacji poszłam prosto do mojego pokoju.
Podłączyłem mój telefon pod ładowarkę, wzięłam piżamę i poszłam się umyć.

Zajęło mi to nie całą godzinę.
Wróciłam do pokoju i zaczęłam suszyć swoje włosy.
Nagle zawibrował mi telefon więc podeszłam sprawdzić co to.

Od: Jimin
Nie mogę cię zapomnieć.

Od: Jimin
Chcę z tobą porozmawiać.

Od: Jimin
Spotkajmy się proszę.

Po przeczytaniu ostatniej wiadomości prawie upuściłam telefon.
O czym on chce rozmawiać?
Ta sprawa nie jest wystarczająco jasna?

Do: Jimin
Jutro o 19 w parku.

Naprawdę jestem głupia.

Od: Jimin
Będę czekał.

Co ja robię ze swoim życiem.
Musiałam wziąć parę głębokich oddechów by zaplanować jutrzejszy dzień i wyglądało na to że muszę iść na zakupy z Kim i Alexem a potem spotkać się z Jiminem...

Od razu napisałam na grupowym czacie prośbę czy ta dwójka pójdzie ze mną na zakupy. Oboje od razu się zgodzili i po szkole idziemy na zakupy.

Siedziałam jeszcze chwilę zastanawiając się co takiego ma mi do powiedzenia Jimin, bo jak nigdy po prostu się bałam i sama nie wiem czego.
Udało mi się zasnąć dopiero po pół godzinie.

°°°

Następny dzień a raczej poranek wyglądał tak samo jak każdy w ciągu tygodnia.

Razem z Kim i Alexem postanowiliśmy iść na nogach do szkoły, więc w niecałe 20 minut byliśmy pod szkołą.
I wszystko było by ładnie i pięknie gdyby nie to, że Jungkooka dziś nie było.

Tak jak przez resztę dnia grupa znajomych Jungkooka szlajała się po korytarzach ale jego nie było.
Nie ukrywam, że trochę się o niego martwiłam, bo nie wiedziałam co mogło się stać.
Zwłaszcza po wczorajszym telefonie gdzie musiał gdzieś pojechać.
Co jeśli miał się z kimś pobić?
Gdybym wiedziała co się stało na pewno bym mu nie pozwoliła jechać i kazała zostać wymyślając dobrą wymówkę.

- Nic mu nie jest.

Nagle z zamyśleń wyrwał mnie czyjś męski głos, na co się przestraszyłam.

- Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć. - powiedział Tae.

- Nic się nie stało - powiedziałam zostawiając niepotrzebne książki w szafce i ją zamykając. - Co mówiłeś?

- Mówiłem, że nic mu nie jest, więc się nie przejmuj. - powiedział to lekko się uśmiechając.
I muszę nie przyznać, choć nie powinnam ale wyglądał uroczo.
Więc skąd u tego chłopca taki męski głos?
Ja również się uśmiechnęłam i przytaknęłam.

- Wiesz, tak sobie pomyślałem czy nie masz może ochoty pójść na jakąś kawę czy coś? - spytał.

- Dzisiaj nie dam rady ale może jutro?

- Hmm.. dobra to jesteśmy umówieni, pa! 

- Pa! - odpowiedziałam i ruszyłam do wyjścia ze szkoły gdzie czekali na mnie Kim i Alex.

- Jednego w szkole nie ma to już się za drugiego bierzesz, no nieźle. - Zaczął Alex.

- Nie przesadzajcie.

- No chyba nie powiesz, że cię na kawę nie zaprosił? - spytała ironicznie Kim.

- No zaprosił... - odpowiedziałam. - Ale to teraz mało istotnie, choćmy na zakupy! - zgarnęłam moich przyjaciół i ruszyliśmy na miasto.




_________________________________________

Wiem co sobie myślicie xD
Nie dość, że nudny rozdział to dopiero po 2 tygodniach

przepraszam za brak rozdziałów ale nie miałam weny i chęci na pisanie
(kolejna wymówka koleżanko)
Bardzo przepraszam
wybaczcie mi plz😟

Dziękuję za wszystkie gwiazdki komentarze i wyświetlenia!❤

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz