31 •last•

6.1K 238 163
                                    

//A.n. Vanessa - mama Weroniki tak na szybko bo za dużo powtórzeń xD //

To ten dzień.
Dzień, w którym wkroczę w dorosłość.
Skończę w końcu długo wyczekiwane
18 lat.
Niestety chcąc nie chcąc spadnie na mnie również duża odpowiedzialność, o której wolałabym w tym momencie nie myśleć i cieszyć się.

Sobota.
Wstałam dosyć wcześnie nie wiedząc czemu.
Pewnie to ze stresu przed dzisiejszą imprezą.
Jak to mam w zwyczaju leżałam w łóżku dobre 30 minut zanim postanowiłam wstać i zacząć cokolwiek robić.

Po porannej toalecie podeszłam do szafy by wyciągnąć swoją sukienkę, buty, itd.

- To twój wielki dzień - usłyszałam za sobą, gdy przyglądałam się swojej sukience.
Nie ukrywam, przestraszyłam się.

- Ah... tak - odpowiedziałam z uśmiechem swojemu tacie po chwili.

- Wszystkiego najlepszego - powiedział po czym wyciągnął w moją stronę rękę w której trzymał niewielkie pudełeczko.

- Jeju dziękuję - odpowiedziałam - naprawdę nie trzeba było - dodałam odbierając prezent.

Było to czarne pudełeczko ze złotymi zdobieniami. Powoli podniosła pokrywkę a wewnątrz znajdował się złoty naszyjnik z serduszkiem na środku którego był czerwony klejnot.

- To... Piękne - powiedziałam mając łzy w oczach.

- Twoja babcia, mama twojej mamy mi go dała. - powiedział.

- Jak to? - spytałam nie rozumiejąc.

- Muszę ci wszystko opowiedzieć. Usiądź, to może zająć dłuższą chwilę. I tak jak powiedział, tak zrobiłam.

- Gdy spotykałem się z twoją mamą jako przyjaciele często u niej byliśmy. Naprawdę przewspaniała kobieta. - uśmiechnął się - Gdy twoja mama zakochała się w twoim niby ojcu zrozumiałem, że ja też ją kocham.
Niestety nie chciałem jej tego powiedzieć i kto wie może bym zmienił bieg wydarzeń... W końcu wyszło tak, że wyszła za mąż a ja nadal nie mogłem w to uwierzyć, dopóki nie zadzwoniła do mnie z prośbą o spotkanie.
Tego dnia bardzo dużo rozmawialiśmy i piliśmy. Opowiedziała mi o zdradach i wyszło tak, że powstałaś ty.
Dowiedziałem się o tobie gdy zobaczyłem Vanessę na mieście z brzuchem. Była już w 7 miesiącu ciąży, na szczęście była w tedy sama bo podszedłem do niej i spytałem wprost czy to moje dziecko. Widziałem jak napływają jej łzy do oczu po czym kiwnęła głową i powiedziała ledwo słyszalne "tak". Pamiętam jak upadłem na kolana i po prostu przytuliłem się do jej brzucha.
Tego samego dnia poszedłem do jej mamy. Najlepsze jest to że ona wiedziała że to jest moje dziecko, mimo że Vanessa jej tego nie powiedziała. Ta kobieta wiedziała że jestem zakochany w twojej mamie i wiedziała, że jeszcze kiedyś będzie nam dane się spotkać i oboje, teraz już troje będziemy szczęśliwi. Dlatego dała mi swój wisiorek i kazała dać ci go. Racja mógłbym to zrobić od razu ale czekałem, czekałem aż w końcu się spotkamy. - skończył a ja miałam łezki w oczach. Nie wiedziałam że ich historia jest pełna tęsknoty i nadziei. Dlatego nic nie mówiąc przytuliłam się do Jina.

- Eh, a powiedz mi dlatego czekałeś aż się spotkamy, co to znaczy? - dopytałam.

- Twój ojciec nie pozwolił twojej mamie się że mną spotykać gdy tylko podjeżdżałem pod dom on patrzył na mnie przez okno albo wychodził na podwórko i szedł w moją stronę. Nigdy nie miałam ochoty z nim rozmawiać więc po prostu odjeżdżałem czy tam odchodziłem za każdym razem.

- Jakim on był skurwielem. - podsumowałam.

- Ej, ej ej, słownictwo droga damo, ale tak był skurwielem. I to najgorszym. - powiedział już bardziej do siebie. - No nic chodź teraz na śniadanie bo cię zagłodze i dostanę opieprz. - powiedział na co się zaśmiałam i poszłam razem z nim.

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz