23

4.9K 206 148
                                    

- H-hej, co ty robisz? - odepchnęłam go od siebie od razu.
Ten się tylko lekko uśmiechnął. Kompletnie nie wiedziałam o co mogło mu chodzić.

- Cześć Jungkook. - powiedział poważnie Jimin i już wiedziałam, że jest po mnie.
Odwróciłam się natychmiast.
Niecałe 10 metrów dalej stał Jungkook.
Patrzący na naszą dwójkę ściskając pięści.

- Ty skurwysynie. - wysyczał i rzucił się na Jimina.

Jeon okładał Parka pięściami z ogromną siłą, a on sam nie był mu dłużny i po chwili to Jeon był pod nim.
Młodzi mężczyźni bili się a ja bałam się cokolwiek zrobić.

- Kurwa! Przestańcie! - krzyczałam .

- Ty gnoju, nie zrobisz mi tego jeszcze raz! Nie z nią! - powtarzał w kółko Jeon siedząc po chwili na Jiminie dalej go bijąc i szarpiąc się z nim.

- Jungkook co ty mówisz! Zostaw go! - krzyczałam nie rozumiejąc słów chłopaka.
Próbowałam odciągnąć chłopaka co poskutkowało dopiero, gdy Jimin nie miał już siły mu oddać.

- Co ty odwalasz?!

- Jak to co? To ty się z nim przed chwilą całowałaś!

- A ty?! Dlaczego mu to zrobiłeś? Dlaczego poszłeś z jego łaską do łóżka?! Ze mną też chciałeś tak zrobić?!
- Nie mogłam uwierzyć w to jaka ja byłam głupia myśląc, że on nie jest tak zły jak się wydaje.

Chłopak nie odezwał się.
Może to i lepiej.

Zapanowała dziwna cisza więc postanowiłam ją przerwać bardziej istotną w tej chwili sprawą.

- Trzeba zawieźć go do szpitala. - powiedziałam ciszej patrząc w stronę siedzącego już chłopaka.

- Da sobie radę.

- No właśnie, dam sobie radę. Oboje jesteście siebie warci! - powiedział z uśmiechem i odszedł, jak gdyby nigdy nic.

- To nie było tak. - usłyszałam jego szept.

- No więc jak? - spytałam z wyrzutami.
Spojrzał na mnie i westchnął.

- Opowiedział ci moją historię. To on mi to zrobił.

Zamarłam.
Tego się nie spodziewałam.
Jak Jimin mógł mu to zrobić?
Jak ktokolwiek mógł zrobić coś takiego?
A co najważniejsze, czy on mówi prawdę?

- Jaja sobie robisz? - spytałam poważnie.

- Czy wyglądam jakbym żartował?

Faktycznie był cały czas poważny i to co mówił gdy okładał pięściami Jimina teraz ma sens, tylko...

- Skąd się tu w ogóle wziąłeś?

- Ten drań do mnie dzwonił. Mówił że idzie się z tobą spotkać. Chciał, żebym was widział, po prostu mnie sprowokował. Wie o tym, że jesteś dla mnie ważna i chce to wykorzystać dla własnej satysfakcji.

- J-ja? Ważna? - jąkałam się, czy aby na pewno dobrze to usłyszałam? Boże te motylki w brzuchu zaczynają dować o sobie znać.

- Ty serio jesteś taka ślepa? - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. - Na prawdę nie widzisz tego... - zrobił o jeden krok za daleko. - ... Że bardzo mi się podobasz?

Moje serce zaczęło mocniej bić, tak jakby miało mi zaraz z piersi wyskoczyć.
Motylki w brzuchu były nie do zniesienia.
Oddech zaczął mi dziwnie przyspieszać.
I przeszedł mnie dreszcz, gdy usłyszałam to zdanie.

Chłopak był tak blisko, że mogła bym przysiąc, że słyszy tak głośne bicie mojego serca.

- A ty? - spytał po chwili.

- Co ja? - odpowiedziałam patrząc się raz w jego oczy a raz w miękkie usta.

- Co do mnie czujesz? - robił to co ja.

- Też, też mi się podobasz. - odpowiedziałam na pytanie bez namysłu i mam nadzieję, że nie będę tego żałować.

Jungkook niemal od razu wpił się w moje usta.
Były ona takie miłe i miękkie, a w całowaniu był absolutnym mistrzem.
Byłam w stanie poczuć jego krew lecącą z jego ust po ciosach Jimina, ale nie przeszkadzało mi to, ważne że to był on.

°°°

- Więc to był powód dlaczego się tak nienawidzicie i dlaczego został tak brutalnie pobity, gdy go poznałam?

Chłopak tylko przytaknął.

- No i jesteśmy na miejscu.

- Widzisz? Nie musiałeś mnie odwozić. Mogłam ten kawałek pójść na nogach. - powiedziałam.

- I tak tędy bym jechał więc co mi szkodziło.

Westchnęłam tylko.

- Co z nami będzie? - spytałam po chwili.

- W jakim sensie?

- No wiesz... To co jest pomiędzy nami, jak to będzie w szkole i w ogóle...

- Nie wiem.

Też tego nie wiedziałam i trochę się bałam. Ale dlaczego było mi przykro?
Przecież nic nie zrobił?
Może właśnie o to chodzi, że nic nie zrobił...

- To ja już pójdę, dobranoc. - powiedziałam i wyszłam z auta.

- Czekaj! - powiedział i wyszedł z auta. - Tak bez normalnego pożegnania?

-Ale... - pocałował mnie, tym samym wchodząc mi w zdanie.
Pocałunek nie był długi ale za to bardziej namiętny.

- Dobranoc. - powiedział odrywając się ode mnie, ostatni raz cmokając moje usta. Dodam jeszcze, że się uśmiechnął, a to była najpiękniejsza rzecz jaką dzisiaj widziałam.

Ogarnęłam się po chwili i weszłam do środka mojego domu.

- Wiedziałem i widziałem. To z nim się spotkałaś? - zapytał stojący na czatach w progu wejścia do salonu, Jin.

- O czym mówisz? - spytałam udając głupią. Musiałam mieć chwilę na wymyślenie jakiejś wymówki.

- Wymykasz się z domu i wracasz o bóg wie której. Ale to mniej istotne. To ten Jungkook tak? To z nim się spotykasz? - spytał.

- Błagam cię, nie mów nic jeszcze mamie! Wiesz jaka jest, zabije mnie jak się dowie, że mam chłopaka! - nie był moim chłopakiem mimo, że powiedzieliśmy co do siebie czujemy.
Może sobie że mnie żartował?
Może chce mnie przelecieć i zostawić?
Nie wiem.

- Jak ty to robisz, że tylko ja cię przyłapuje? No nic, ale proszę cię uważaj na niego i jak masz jakiekolwiek problem to przyjdź porozmawiamy , a jak będzie trzeba to wybije parę zębów. - oboje się zaśmialiśmy.

- Dzięki tato. - powiedziałam i przytuliłam go.
Taki tata to skarb.
Martwi się o mnie ale wie, że nie może mi wszystkiego zabronić.
Na początku myślałam, że do pewnych rzeczy podchodzi zbyt lekko, ale gdy go bardziej poznałam okazał się naprawdę troskliwy, a takie zachowanie to tylko przykrywka.

- Gdzie mama? - spytałam.

- Ona? Poszła wcześniej spać. Gdy poszłaś na zakupy sprzątała cały dom razem ze mną i w ogóle, więc nie dziwię się, że jest zmęczona. Ja też jestem więc też idę już spać także dobranoc.

- Oki, dobranoc! - odpowiedziałam i poszłam prosto do swojego pokoju.
Od razu poszłam pod prysznic i spać.

Miałam taką malutką nadzieję, że mi się przyśni Jeon Jungkook.

Taką naprawdę małą...






_______________________________________

Rozdział świeżo napisany
Mam nadzieję, że się wam podoba!

Myślałam już o zakończeniu niedługo tej książki ale mam tutaj parę spraw do napisania więc czekajcie ;)

Do następnego!

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz