- H-hej, co ty robisz? - odepchnęłam go od siebie od razu.
Ten się tylko lekko uśmiechnął. Kompletnie nie wiedziałam o co mogło mu chodzić.- Cześć Jungkook. - powiedział poważnie Jimin i już wiedziałam, że jest po mnie.
Odwróciłam się natychmiast.
Niecałe 10 metrów dalej stał Jungkook.
Patrzący na naszą dwójkę ściskając pięści.- Ty skurwysynie. - wysyczał i rzucił się na Jimina.
Jeon okładał Parka pięściami z ogromną siłą, a on sam nie był mu dłużny i po chwili to Jeon był pod nim.
Młodzi mężczyźni bili się a ja bałam się cokolwiek zrobić.- Kurwa! Przestańcie! - krzyczałam .
- Ty gnoju, nie zrobisz mi tego jeszcze raz! Nie z nią! - powtarzał w kółko Jeon siedząc po chwili na Jiminie dalej go bijąc i szarpiąc się z nim.
- Jungkook co ty mówisz! Zostaw go! - krzyczałam nie rozumiejąc słów chłopaka.
Próbowałam odciągnąć chłopaka co poskutkowało dopiero, gdy Jimin nie miał już siły mu oddać.- Co ty odwalasz?!
- Jak to co? To ty się z nim przed chwilą całowałaś!
- A ty?! Dlaczego mu to zrobiłeś? Dlaczego poszłeś z jego łaską do łóżka?! Ze mną też chciałeś tak zrobić?!
- Nie mogłam uwierzyć w to jaka ja byłam głupia myśląc, że on nie jest tak zły jak się wydaje.Chłopak nie odezwał się.
Może to i lepiej.Zapanowała dziwna cisza więc postanowiłam ją przerwać bardziej istotną w tej chwili sprawą.
- Trzeba zawieźć go do szpitala. - powiedziałam ciszej patrząc w stronę siedzącego już chłopaka.
- Da sobie radę.
- No właśnie, dam sobie radę. Oboje jesteście siebie warci! - powiedział z uśmiechem i odszedł, jak gdyby nigdy nic.
- To nie było tak. - usłyszałam jego szept.
- No więc jak? - spytałam z wyrzutami.
Spojrzał na mnie i westchnął.- Opowiedział ci moją historię. To on mi to zrobił.
Zamarłam.
Tego się nie spodziewałam.
Jak Jimin mógł mu to zrobić?
Jak ktokolwiek mógł zrobić coś takiego?
A co najważniejsze, czy on mówi prawdę?- Jaja sobie robisz? - spytałam poważnie.
- Czy wyglądam jakbym żartował?
Faktycznie był cały czas poważny i to co mówił gdy okładał pięściami Jimina teraz ma sens, tylko...
- Skąd się tu w ogóle wziąłeś?
- Ten drań do mnie dzwonił. Mówił że idzie się z tobą spotkać. Chciał, żebym was widział, po prostu mnie sprowokował. Wie o tym, że jesteś dla mnie ważna i chce to wykorzystać dla własnej satysfakcji.
- J-ja? Ważna? - jąkałam się, czy aby na pewno dobrze to usłyszałam? Boże te motylki w brzuchu zaczynają dować o sobie znać.
- Ty serio jesteś taka ślepa? - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. - Na prawdę nie widzisz tego... - zrobił o jeden krok za daleko. - ... Że bardzo mi się podobasz?
Moje serce zaczęło mocniej bić, tak jakby miało mi zaraz z piersi wyskoczyć.
Motylki w brzuchu były nie do zniesienia.
Oddech zaczął mi dziwnie przyspieszać.
I przeszedł mnie dreszcz, gdy usłyszałam to zdanie.Chłopak był tak blisko, że mogła bym przysiąc, że słyszy tak głośne bicie mojego serca.
- A ty? - spytał po chwili.
- Co ja? - odpowiedziałam patrząc się raz w jego oczy a raz w miękkie usta.
- Co do mnie czujesz? - robił to co ja.
- Też, też mi się podobasz. - odpowiedziałam na pytanie bez namysłu i mam nadzieję, że nie będę tego żałować.
Jungkook niemal od razu wpił się w moje usta.
Były ona takie miłe i miękkie, a w całowaniu był absolutnym mistrzem.
Byłam w stanie poczuć jego krew lecącą z jego ust po ciosach Jimina, ale nie przeszkadzało mi to, ważne że to był on.°°°
- Więc to był powód dlaczego się tak nienawidzicie i dlaczego został tak brutalnie pobity, gdy go poznałam?
Chłopak tylko przytaknął.
- No i jesteśmy na miejscu.
- Widzisz? Nie musiałeś mnie odwozić. Mogłam ten kawałek pójść na nogach. - powiedziałam.
- I tak tędy bym jechał więc co mi szkodziło.
Westchnęłam tylko.
- Co z nami będzie? - spytałam po chwili.
- W jakim sensie?
- No wiesz... To co jest pomiędzy nami, jak to będzie w szkole i w ogóle...
- Nie wiem.
Też tego nie wiedziałam i trochę się bałam. Ale dlaczego było mi przykro?
Przecież nic nie zrobił?
Może właśnie o to chodzi, że nic nie zrobił...- To ja już pójdę, dobranoc. - powiedziałam i wyszłam z auta.
- Czekaj! - powiedział i wyszedł z auta. - Tak bez normalnego pożegnania?
-Ale... - pocałował mnie, tym samym wchodząc mi w zdanie.
Pocałunek nie był długi ale za to bardziej namiętny.- Dobranoc. - powiedział odrywając się ode mnie, ostatni raz cmokając moje usta. Dodam jeszcze, że się uśmiechnął, a to była najpiękniejsza rzecz jaką dzisiaj widziałam.
Ogarnęłam się po chwili i weszłam do środka mojego domu.
- Wiedziałem i widziałem. To z nim się spotkałaś? - zapytał stojący na czatach w progu wejścia do salonu, Jin.
- O czym mówisz? - spytałam udając głupią. Musiałam mieć chwilę na wymyślenie jakiejś wymówki.
- Wymykasz się z domu i wracasz o bóg wie której. Ale to mniej istotne. To ten Jungkook tak? To z nim się spotykasz? - spytał.
- Błagam cię, nie mów nic jeszcze mamie! Wiesz jaka jest, zabije mnie jak się dowie, że mam chłopaka! - nie był moim chłopakiem mimo, że powiedzieliśmy co do siebie czujemy.
Może sobie że mnie żartował?
Może chce mnie przelecieć i zostawić?
Nie wiem.- Jak ty to robisz, że tylko ja cię przyłapuje? No nic, ale proszę cię uważaj na niego i jak masz jakiekolwiek problem to przyjdź porozmawiamy , a jak będzie trzeba to wybije parę zębów. - oboje się zaśmialiśmy.
- Dzięki tato. - powiedziałam i przytuliłam go.
Taki tata to skarb.
Martwi się o mnie ale wie, że nie może mi wszystkiego zabronić.
Na początku myślałam, że do pewnych rzeczy podchodzi zbyt lekko, ale gdy go bardziej poznałam okazał się naprawdę troskliwy, a takie zachowanie to tylko przykrywka.- Gdzie mama? - spytałam.
- Ona? Poszła wcześniej spać. Gdy poszłaś na zakupy sprzątała cały dom razem ze mną i w ogóle, więc nie dziwię się, że jest zmęczona. Ja też jestem więc też idę już spać także dobranoc.
- Oki, dobranoc! - odpowiedziałam i poszłam prosto do swojego pokoju.
Od razu poszłam pod prysznic i spać.Miałam taką malutką nadzieję, że mi się przyśni Jeon Jungkook.
Taką naprawdę małą...
_______________________________________
Rozdział świeżo napisany
Mam nadzieję, że się wam podoba!Myślałam już o zakończeniu niedługo tej książki ale mam tutaj parę spraw do napisania więc czekajcie ;)
Do następnego!
CZYTASZ
We don't like each other...//J.JK
FanfictionDo szkoły przychodzi nowy uczeń. W szybkim tempie staje się szkolnym BadBoy-em. Zaczyna on dręczyć 17-nasto letnią Weronikę. Oboje pałają do siebie nienawiścią. Ona uważa go za denerwującego łamacza serc. On uważa, że ona jest... No właśnie. Skąd mo...