9

6.4K 221 86
                                    

Wyszliśmy od pielęgniarki i poszliśmy do jego sali. Pielęgniarka powiedziała Jiminowi, że mimo dobrego samopoczucia ma nie zapominać o swoich szwach i powinien ograniczać ruchy, bo może się to skończyć gorzej.
Z Jiminem uśiedliśmy na jego łóżku i rozmawialiśmy przez długi czas. Rozmowa ciągnęła nam sie niesamowicie. Aż w końcu musiałam zapytać o ważną rzecz.

- Gdzie masz zamiar spać gdy wrócisz ze szpitala? Twoje mieszkanie zostało przez tych idiotów zniszczone i pewnie już dawno okradzione. - Chłopak popatrzył na mnie potem spuścił swój wzrok na podłogę.

- Coś się wymyśli. Wynajmę coś na jakiś czas, potem pójdę coś zarobić i wymienie zniszczone rzeczy w starym mieszkaniu. - mówił chłopak podnisząc głowę i uśmiechając się.

Westchnęłam tylko. Dobrze, że chce sam o wszystko zadbać, ale coś mi mówi, że powinnam mu pomóc tylko jeszcze nie wiem jak.

- Co zrobisz jeśli Jungkook i jego banda wrócą tutaj?- przerwałam któtką ciszę.

- O mnie sie nie martw, dam sobie radę - posłał mi uśmiech bym się nie martwiła. - teraz to powinnaś wrócić do domu, odrobić lekcje, zjeść coś, jutro masz przecież szkołę, a mną się nie przejmuj.

- Oni naprawdę mogą Ci coś zrobić.

- Słuchaj znam trchę Jeona i wiem, że w najbiliższym czasie się mną nie zainteresuje. Za to tobie radzę trochę bardziej uważać.

- Może mi coś zrobić?- spytałam wystraszona.

- Nie, on nie zrobiłby Tobie krzywdy, jedynie może Cię nastraszyć ale ostrożności nigdy dosyć pamiętaj.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i w krótkim czasie znalazłam się w swoim domu.
Ku mojemu zaskoczeniu wewnątrz oprócz mojej mamy był również tata. Nigdy bym się go tak wcześnie w domu nie spodziewała. Zawsze wracał z pracy bardzo późno i zdarzało się, że nawet dopiero nad ranem następnego dnia.
Z mamą przyzwyczaiłyśmy się do tego, w końcu ma dobrze zarabiającą firmę i musi wszystkiego pilnować.

- Co ty tu tak wcześnie robisz?- spytałam ojca na wejściu. Mimo, że rzadko sie widywaliśmy to nie był złym tatą, fakt faktem brakuje mi go czasem ale jak już wspomniałam przyzwyczaiłam się.

- Wyjeżdżam, nie wiem na jak długo.
Tylko tyle zdążył mi powiedzieć chodząc po pomieszczeniach i pakując się.
Moja mina pokazywała mniej więcej "ŻE CO?!" . Byłam zdziwiona i coś mi tu nie grało, a widok mamy siedzącej w kuchni na krześle i patrzącą w jeden punkt tylko to potwierdzał.

Po paru minutach tato był już gotowy na wyjazd. Naprawdę musiał bardzo wcześnie wrócić by wszystko spakować.

- Do zobaczenia - powiedział to,
po czym pocałował mnie w czoło, a mamę w pulik. Po wyjściu taty z domu odrazu spytałam się rodzicielki o co w tym wszystkich chodzi.

- Twój tata powiedział mi, że wyjeżdża do Niemiec. Jest umówiony z szefem innej, podobnej firmy, która złożyła ciekawą ofertę współpracy. Nie wiadomo kiedy wróci. Może tam nawet zostać na kilka miesięcy.
Mama mówiła to z takim spokojem. Rozumiem, że i tak czy siak tata rzadko bywał w domu ale zawsze miałam tą świadomość, że jest w pobliżu. A teraz jest na drugim końcu świata.

- Dlaczego tak nagle?

- Nie wiem sama ale nie martw się i tak go prawie w domu nie było widać.

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz