26

4.8K 226 125
                                    

- Czemu chciałeś się spotkać? - spytałam, a chłopak wyraźnie posmutniał.

- Niedługo się stąd wyprowadzam. - powiedział patrząc przed siebie.

- Jak to? Dlaczego? - spytałam patrząc w stronę chłopaka.

- Mój tata znalazł pracę w innym mieście, a nie stać mnie na przyjazd z tak daleka tutaj do szkoły. - powiedział smutno.

- Współczuję... Ile masz jeszcze czasu? - spytałam.

- Prawie miesiąc. Wiem, że to jeszcze trochę czasu ale muszę wszystko spakować i musimy sprzedać dom, dlatego ci o tym mówię.

- Reszta też już wie?

- Nie, dowiedziałem się o tym dzisiaj.

Zapadła chwilowa cisza. Nikt z nas nie miał zamiaru jej przerywać, bo było to w tej chwili przyjemne.

- Kocham cię. - usłyszałam szeptem.

- C-co?

- Kocham cię. - powiedział głośniej i spojrzał na mnie.
Zaskoczył mnie tym kompletnie.
Nie tego się spodziewałam w tej chwili ani w żadnej innej.

- J-ja nie wiem co powiedzieć. Przepraszam... - powiedziałam zestresowana tymi słowami.

- Wiem. Wiem, że mnie nie kochasz. Nawet nie powinnaś, bo i tak byśmy nie byli razem. - powiedział i spuścił wzrok.

- Czekaj, nie żebym dawała tobie nadzieję ale dlaczego? - zaciekawiło mnie to co powiedział, bo jak może wyznawać mi miłość i od razu ją skreślać?

- Tak myślałem, że nie wiesz, więc powiem ci prawdę. Twój ojciec jest też moim biologicznym ojcem. - zrobił krótką przerwę a ja po prostu zaniemówiłam. - Zdradzał twoją mamę z moją. Po prostu brzydzę się takimi ludźmi. Dlatego mieszkam teraz z moim przybranym tatą i się z nim przeprowadzam. On mnie rozumie i postanowił przygarnąć. - mówił, a z jego tonu głosu można było wyczuć emocje takie jak smutek ale i radość przez to, że nie będzie musiał oglądać tamtej pary.

Jego słowa kompletnie do mnie nie docierały. Siedziałam tam obok niego i cały czas próbowałam sobie to ułożyć w głowie.

- J-jak się o tym dowiedziałeś? - spytałam po dłuższej przerwie.

- Ten człowiek niedawno wprowadził się do mojej matki. Dopiero w tedy jego twarz wydała mi się bardzo znajoma. Usłyszałem potem ich rozmowę, że zostawił swoją córkę i żonę dla niej.
Parę dni temu też byłem u ciebie i doznałem oświecenia, że jest mega podobny do twojego taty, a w tedy go u ciebie nie było. I puzzle zaczęły mi się układać. Gdy wróciłem do domu spytałem go prosto czy jest twoim tatą.
Jego mina dała mi wyraźną odpowiedź.
Tego samego dnia spakowałem swoje rzeczy i wróciłem do ojczyma. Tak to wygląda. - skończył mówić, spóścił swój wzrok i zaczął się bawić palcami u ręki.

Wszystko co powiedział miało sens.
I to ogromny.

- Nie jesteśmy rodzeństwem. - powiedziałam po paru minutach ciszy między nami.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem.

- Jak to? - spytał.

- On nie jest moim ojcem. - powiedziałam opierając się rękami. - Jin to mój tata. Tamten palant zdradzał moją mamę już przed ślubem ale i tak za niego wyszła. Potem zdarzyło się to jeszcze parę razy a moja mama nie wytrzymała i zrobiła to samo tylko, że z małą wpadką. Wprowadził się do was w tedy gdy miał dosyć mojej mamy i mnie.

- Naprawdę? - spytał zdziwiony.

- Tak

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. W sensie z tego, że nie jesteśmy rodzeństwem, nie że z sytuacji w rodzinie... - poprawił się zestresowany, a ja się zaśmiałam. - Czy będę miał jakiekolwiek szanse u ciebie? - spytał posyłając mi mały uśmiech.

- Nie sądzę... Przepraszam. - powiedziałam siadając prosto.

- Kochasz Jungkooka, prawda? - spytał nagle.

- Co? - spytałam zaskoczona, a serce zaczęło mi mocniej bić gdy tylko usłyszałam to imię.

- Oh, już nie udawaj. Nagle się spiełaś, a mimo tego, że jest ciemno to widzę jak ci się policzku czerwone zrobiły.

- W cale nie! - powiedziałam zakrywając je dłońmi.

- Jungkook też cię kocha. - dodał patrząc przed siebie.

- Właśnie mi to pokazuje wiesz. - mówiłam dotykając chłodnymi rękami rozgrzane policzki.

- On się po prostu boi. Boi się znowu kogoś stracić, kogoś kogo kocha. Tak jak w tedy, gdy ten pajac Jimin mu zabrał tamtą dziewczynę. Jeon dowiedział się, że mi się podobasz i od razu zaczął trzymać ciebie na dystans, żeby na wszelki wypadek jak najmniej ucierpieć.

Teraz zrobiło mi się przykro, że byłam na niego zła, a on po prostu bał się.
Jednak nie wiedziałam o tym, a nikt do tej pory nic mi nie powiedział.

- Nie wiedziałam. Teraz mi głupio.

- Nie powinnaś się tak czuć. W końcu nic o tym nie wiedziałaś. Ale wiedz, że on nie umie o tobie zapomnieć. Od kiedy chodzi tu do szkoły zaprzyjaźniliśmy się i wiem o nim sporo. - puścił mi oczko.

- W takim razie co ja mam teraz zrobić? - spytałam.

- Może poczekaj na jego ruch. I nie odtrącają go teraz. I musisz mu pokazać też, że nie odejdziesz od niego jak tamta, a w tedy zatrzymasz go przy sobie.

- Dziękuję Tae.

- Nie ma za co. Uznałem, że musisz o tym wiedzieć.

Po tym rozmawialiśmy jeszcze chwilę puki nie zadzwonił telefon Tae.
Chłopak musiał już wracać pomóc w czymś ojczymowi, więc pożegnał się że mną, wsiadł na rower i pojechał.
Ja sama siedziałam tam jeszcze parę minut myśląc nad wszystkim o czym się dowiedziałam.
Najbardziej zastanawiałem się nad moją sytuacją z Jungkookiem.
Jak długo powinnam czekać na jego ruch i czy faktycznie dać się ponieść tym uczuciom.
Bolało mnie to co robił przez ten tydzień jednak teraz go rozumiem.
Tylko...
O co chodziło z tą dziewczyną w parku rozrywki?
Czy on mógł zostawić mnie bez słowa i być z inną dziewczyną?
Te myśli krążyły mi cały czas po głowie.
Wtem zawibrował mi telefon co oznaczało, że przyszedł do mnie sms.

Od: Kim Taehyung

Wróciłem dopiero do domu i zapomniałbym, powodzenia z Jungkookiem!

Do: Kim Taehyung

Dziękuję, przyda się!

Naprawdę nie wiem czy przydadzą mi się te powodzenia.
Musiałby mi najpierw wyjaśnić kim była ta dziewczyna.
To nie tak, że jestem zazdrosna
Po prostu jest mi z tego powodu przykro, że może Tae wydaje się, że on mnie kocha, a tak na prawdę woli właśnie ją?

Chciało mi się płakać, więc stwierdziłam, że lepiej będzie jak wrócę do domu.

Zaczęłam więc iść i dzięki Bogu miałam ze sobą słuchawki więc puściłam jakiś smutny kawałek.
Akurat leciało ,,Say something"
Nie mogłam już dłużej trzymać łez.
Kolejna za kolejną spływały mi po policzkach.

I nie wiem czy dlatego, że chcę od niego wyjaśnień
Czy może dlatego, że to ja boję się go stracić






________________________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba!

A tak po za tym to co u was słychać?

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz