8

6.2K 218 8
                                    

- I niech tak zostanie. - mówiąc to przejechał swoim kciukiem po moich ustach rozmazując lekko moją pomadkę. Jeszcze tylko spojrzał na mnie i poszli w swoją stronę.

Stałam przez chwilę z wielikmi oczami. Co tu się stało? Nie mam pojęcia.
Prędko ruszyłam do klasy.

- Jeśli będziesz znikać z mojej lekcji na tak długo to więcej razy cię nie wypuszczę do toalety - zwróciła mi uwagę nauczycielka po wejściu do klasy.

- Dobrze, przepraszam.- odpowiedziałam szybko po czym usiadłam w ławce.

- Co tak długo? - spytała mnie odrazu Kim.

- A jak myślisz?

- No nie wiem, powiedz!

- Spotkałam tego dupka.

- Jungkooka?! - powiedziała a prawie wykrzyczała moja przyjaciółka.

- Cicho! - powiedziałam zatykając jej usta ręką.

- Dobra, przepraszam. O czym gadaliście?

W tym momencie nie wiedziałam czy powiedzieć jej prawdę. Jednak nie chciałam wszystkiego jej opowiadać i zmyśliłam na szybko jakąś bajeczkę. Na szczęście uwierzyła i dała mi spokój.

Lekcje dłużyły mi się niemiłosiernie.
Co przerwę dostawałam od Jungkooka kilka spojrzeń w stylu "mam nadzieję że rozumiesz to co do ciebie mówię" .
Parę razy też zostałam zbarowana, no bo przecież bez tego się nie obejdzie.

Po szkole wróciłam szybko do domu.
Zjadłam ciepły posiłek i czym prędzej ruszyłam do swojego pokoju. Przebrałam się tylko z dżinsów na leginsy, by było mi wygodniej. Mimo ostrzeżenia Jungkooka postanowiłam pójść do szpitala. Powiadomiłam mamę, że wychodzę i pojechałam autobusem w wyznaczone miejsce.

W kilka minut znalazłam się pod szpitalem. Udałam się w kierunku pokoju Jimina. Jednak szybko się wycofałam gdy zobaczyłam wychodzącego z niego Jungkooka.
Schowałam się za ścianą i stałam niepewnie przez kilka minut.
Po chwili wyjżałam z za rogu. Nie było już ich. Ruszyłam szybko do pomieszczenia w którym przebywał chłopak.

- Cześć! Jak się czujesz? - powiedziałam na samym wejściu.

- O hej, bardzo dobrze. - odpowiedział zaskoczony chłopak uśmiechając się.

- Słuchaj, widziałam jak wychodził z twojego pokoju Jungkook, co od ciebie chciał? - spytałam trochę zmartwionym głosem siadając na brzegu jego łóżka szpitalnego. Nie wiedziałam czego mógłby chcieć od niego. Zwłaszcza po tym jak zabronił mi się z nim widzieć, tak jakby był moim ojcem. Chłopak w chwili zesztywniał. Widać było, że nie chciał o tym mówić i miał złość w oczach.

- Dobra, wybacz że spytałam. Nie chcesz mówić to...

- Nie, nie o to chodzi. - przerwał mi.

- W takim razie, o co?

- Nie ważne. Jadłaś już? - zmienił temat.

- Em.. tak, dzięki a ty?

- Też.

Powstała niezręczna cisza. Nigdy nie lubiłam takich momentów, nie wiedziałam w tedy co robić. Jednak postanowiłam to przerwać.

- Może chcesz się czegoś napić? - spytałam cicho.

- W sumie to tak.

- Więc co byś chciał?

- Herbaty, poczekaj dam ci pieniądze.- Już chciał się po nie schylić, ale mu na to nie pozwoliłam.

- Nie wygłupiaj się! To nie kosztuje majątek. Poczekaj chwilę zaraz będę. - uśmiechnęłam się co odwzajemnił i przyciągnął mnie do siebie przytulając. Kochałam jak to robił.

- Znowu szedł lekarz? - spytałam odwzajemniając uścisk i śmiejąc się.

- Nie, tym razem nie.
To było urocze z jego strony.

- Dobra, muszę już iść kupić ci herbatę.
Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do automatów z napojami. Po chwili napój był już gotowy. Wzięłam gorący kubek i powolnym krokiem odwróciłam się by nic nie wylać.

- Miało cię tu chyba nie być! - mówił Jungkook tuż przede mną. Wystraszyłam się go, ale nie rozlałam herbaty.

- No chyba nie myślałeś, że cię posłucham. - powiedziałam odważniej i odeszłam od chłopaka.
Ten natychmiast złapał mnie za nadgarstek.

- Puszczaj.
- Nie.

- Puszczaj.

- Nie, po co tu przylazłaś?

- Nie powinno cię to interesować, puszczaj do cholery! - próbowałam się wyrwać ale to nic nie dało. Jedyny sposób jaki przyszedł mi do głowy to kubek gorącej herbaty. Wylałam na niego gorącą ciecz nawet nie patrzyłam gdzie. Chłopak aż krzyknął z bólu. Wykorzystałam to i uciekłam. Biegłam przed siebie gdy nagle ktoś pociągnął moją rękę i przycisnął do ściany.
Na szczęście był to Jimin. Zakrył mi usta ręką bym nie krzyczała, bo mogli by mnie usłyszeć. W tym momencie uświadomiłam sobie, że trochę przesadziłam z tą herbatą, jednak nie widziałam w tamtym momencie innego rozwiązania.
Patrzyłam na chłopaka wielkimi oczami, próbując złapać oddech. Ten wziął swoją rękę z mojej twarzy i pokazał bym nic nie mówiła. On sam wziął i wychylił się lekko by sprawdzić czy chłopak gdzieś jest.

- Kurwa idzie tu. - powiedział chłopak po czym złapał mnie za rękę i szybkim krokiem udaliśmy się do jakiegoś pomieszczenia. Był to dość duży schowek na różne miotły, ścierki i tak dalej.
Po ciuch weszliśmy do środka. Chłopak usiadł pod ścianą, a ja zaraz obok niego.

- Ciekawe jak długo będziemy musieli tu siedzieć zanim się odczepi. - powiedziałam cicho.

- Skąd go znasz? - spytał nagle chłopak.

- Niestety chodzimy razem do szkoły, a ty? - Jimin nic nie odpowiedział tylko patrzył przed siebie. Nie chciałam go do niczego zmuszać. Siedzięliśmy tak rozmawiając przez dłuższy czas.

- Boli? - spytałam, gdy zobaczyłam, że chłopak co jakiś czas łapał się za brzuch.

- Nie - odpowiedział szybko.

- Przecież widzę, że tak, pokaż. - spojrzałam na niego poważnie i z troską.

- Nie jest źle - nadal upierał się przy swoim zdaniu, jednak podwinął swój
t-shirt. A moim oczom ukazał się wyrzeźbiony tors z ranami.

- Musisz iść teraz do lekarza. Pękła jedna ze szwów i trochę ci krew poleciała.

- Nie przesadzaj, dam radę bez tej szwy.

- Nie ma mowy, albo idziemy do lekarza albo ja zawołam go tutaj i będziesz się tłumaczył. - chłopak nie chętnie się zgodził. Powoli pomogłam mu wstać by nie zrobił sobie większej krzywdy.

- Stań na chwilę. Zobaczę czy Jungkook sobie poszedł. - Powiedziałam do niego w ostatniej chwili. Oboje całkiem zapomnieliśmy dlaczego tutaj siedzimy.
Stopniowo otwierałam drzwi do pomieszczenia, na tyle bym mogła zobaczyć co się dzieje do okoła.

- Nie ma nikogo - Powiedziałam szybko i wyszliśmy razem.

Postanowiliśmy, że pójdziemy odrazu w stronę pokoju pielęgniarek. Po drodze rozglądałam się jeszcze czy przypadkiem niechcianego chłopaka nie ma w pobliżu.
Szybkim tempem znalęźliśmy się już w pomieszczeniu, a pielęgniarka zeszyła ponownie ranę Jiminowi.



__________________________

Hejka, rodział krótki, bo nie mam za dużo czasu na pisanie. Postaram się jednak znaleźć na to jak najwięcej czasu i skończyć tą książkę. Do napisania!😊

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz