22

5K 195 65
                                    

- Ile można przymierzać jedną sukienkę kobieto! - słyszałam za drzwiami od przymierzalni.

- Będę przymierzać tak długo jak będę chciała! - odpowiedziałam - a po za tym już skończyłam.

Wyszłam z przymierzalni ubrana w bordową sukienkę z koronką.

- I jak? - spytałam gdy tamci nie odzywali się przez chwilę.
Oboje spojrzeli na siebie i uśmiechnęli się w moją stronę.

- Za to jak teraz wyglądasz odpuszczę ci łażenie po tych 10 sklepach. - powiedział Alex.

- Wyglądasz niesamowicie! Bierz ją. - dodała Kim.

Uśmiechnęłam się do nich szczęśliwa, że w końcu udało mi się znaleźć idealną sukienkę.
Rozumiem, że byli już źli bo Kim swoją sukienkę kupiła 3 sklepy temu, a ja nie potrafiłam się zdecydować.
Po wyjściu z przymierzalni podeszłam do kasy i zapłaciłam za sukienkę.
Teraz zostało tylko kupić jakieś dodatki i buty, więc naszym następnym przystankiem jest sklep z butami.

Tam też nie było łatwo z wyborem koloru i wzorów ale jednak udało mi się wybrać. Na przeciwko na szczęście był sklep z biżuterią i tam już było łatwiej, bo był jeden jedyny zestaw z kolczykami, naszyjnikiem i bransoletką który mi się spodobał.

Wyszliśmy na zewnątrz, spojrzałam na godzinę i omal nie dostałam zawału.
Była 18.
Mam tylko godzinę by wrócić do domu, zostawić zakupy w pokoju, przebrać się i spotkać się z Jiminem.

- Nie było tak źle, chodźcie, wracamy, muszę pokazać rodzicom co kupiłam.

- Rodzicom? Twój tata wrócił?

Spojrzałam na nich lekko zszokowana i nie wiedziałam jak im to powiedzieć.
Kompletnie zapomniałam by powiedzieć moim przyjaciołom o Jinie.
Teraz to się wkopałam.
Niestety oboje patrzyli na mnie oczekując odpowiedzi.

- Nie, nie wrócił. - odpowiedziałam ciszej. - To długa historia... Opowiem wam kiedy indziej.

- Drogą do twojego domu nam trochę zajmie, mamy czas. - powiedziała Kim.

No i nie miałam wyjścia.

- To nie jest takie proste jak się wam wydaje ale spróbuję wam wszystko wytłumaczyć... - zaczęłam i od razu ruszyliśmy w drogę.

°°°

- ... Teraz Jin mieszka u mnie i jesteśmy rodziną. Tak to u mnie wygląda. - skończyłam opowiadać, gdy już byliśmy nie daleko mojego domu.

- W tym momencie nie wiem czy mam ci współczuć czy pogratulować. - powiedział Alex.

- Jedno i drugie. - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. - Dzięki wam za wszystko. - powiedziałam żegnając się z przyjaciółmi i weszłam do swojego domu.

Zauważyłam, że tylko w salonie pali się światło i słyszałam, że telewizor jest włączony więc byłam pewna, że rodzice są w domu i właśnie coś oglądają.
Nie chciałam im przeszkadzać, a wolałabym, żeby myśleli, że jeszcze nie wróciłam.

Szybko pobiegłam na piętro i od razu do swojego pokoju.
Spojrzałam na zegarek.
Była 18:32.
Mam tylko pół godziny.
Super.

Szybko podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać strój.
Wybrałam czarne legginsy i biała lekko za dużo bluza.
Może nie był to najładniejszy outfit ale będzie mi ciepło, gdyż wieczorem zwłaszcza w parkach jest chłodno.

Przebrałam się szybko i wyszłam z domu z telefonem w ręce.
Co chwilę kontrolowałam godzinę by być na czas.

Dlaczego ja to robię?

°°°

Po paru minutach byłam już na miejscu.
W miejscu, gdzie pierwszy raz się spotkaliśmy.
Z daleka widziałam go siedzącego na ławce.
Dopiero, gdy go zauważyłam dopadł mnie lekki stres i strach.
Ale nie było już odwrotu, musiałam tam iść.

- O... Hej. - powiedział nieśmiało, tak, jakby rozmawiał ze mną pierwszy raz.

- Cześć. - odpowiedziałam siadając obok niego. - No więc... O czym chciałeś porozmawiać? - spytałam.

Chłopak spojrzał mi w oczy jakby chciał mi przekazać wszystko nic nie mówiąc.

- Chciałem cię zobaczyć... - powiedział cicho. - ...i przeprosić za tamtą akcję.

To na prawdę głupie.
Zrobiło mi się go naprawdę szkoda.
I bardzo mu współczuję, że dopiero teraz zrozumiałam, że to nie on jest w moim sercu a ten palant Jungkook.
W tym momencie uświadomiłam sobie jak bardzo jest mi głupio z tym, że nie jestem lub nie byłam w stanie go pokochać tak zwyczajnie.

- T-to miło z twojej strony. - tylko to umiałam powiedzieć.

- Wiem, że to nie mnie kochasz. Wiedziałem to ale im dłużej z tobą byłem to wydawało mi się, że ty zaczynasz mnie bardziej lubić i, że jeszcze może coś z tego będzie zwłaszcza po naszym seksie. W tedy czułem, że nikt nie będzie w stanie mi cię odebrać... Hah... Jednak się myliłem. I szkoda, że to znowu musiał być on...
- mówił a ja słuchałam go i coraz bardziej czułam się jak gówno.

Jednak zaciekawiło mnie najbardziej jego ostatnie zdanie.

- Jak to... ,,znowu on"? - spytałam cicho.

- Nie wiesz? - spytał z zaszklonymi oczami, a moja mina pokazywała odpowiedź. - ehhh... To było parę miesięcy temu. Miałem w tedy dziewczynę o imieniu Lisa.
Na prawdę ją kochałem... ale w tedy pojawił się on. Jeon Jungkook - słynny podrywacz. Ten gamoń jeszcze nie chodził do was do szkoły i w wolnych chwilach przesiadywał w barach i na różnych imprezach. Poznałem go właśnie na jednej z dyskotek gdy zaprosił Listę do tańca. To nie wyglądało podejrzanie, no bo w końcu każdy tam tańczył z każdym.
Jednak atmosfera robiła się gorąca gdy zaczął przystawiać się do niej, a ona nic z tym nie robiła. Co prawda wkurzyłem się. Jednak nie było to najgorsze.
Lisa nagle nie miała czasu się ze mną spotkać, a gdy do niej dzwoniłem, numer był zawsze zajęty. Niestety albo i stety, postanowiłem do niej pojechać.
Ci debile nawet nie zamknęli drzwi.
W progu wejścia już słyszałem jej jęki. - mówił już łamiącym się głosem. - naprawdę modliłem się, żeby to był dźwięk z jakiegoś filmu. Poszedłem prosto do jej sypialni.
Siedziała na nim okrakiem cały czas jęcząc i krzycząc jego imię.
Zauważyli mnie dopiero po chwili. Ona nawet nie zdążyła nic powiedzieć, bo wyszedłem z jej domu.

Chłopak skończył i sama nie mogłam uwierzyć w to co mówi.
Wiedziałam, że Jeon jest mega podrywaczem, ale żeby zrobić takie hamstwo?

- Czy... Ona coś potem mówiła? - spytałam patrząc na twarz Jimina.

- Nie, nie odzywa się od tamtego czasu. - chłopak wziął wdech.

- Nawet nie wiesz jak ci bardzo współczuję.- powiedziałam z wyraźnym smutkiem w głosie.

Zapanowała między nami cisza, jedną z tych przyjemnych ciszy.
Oboje spuściliśmy swój wzrok i siedzieliśmy tak wsłuchując się w dźwięki ptaków i liści, dochodzące z paku.
Było już późno więc nikogo oprócz nas tam nie było.
Wtem Jimin złapał za mój podbródek i podniósł moją twarz na wysokość tej jego. Byłam mega zdziwiona i oczy miałam szeroko otwarte.
Nawet nie wiem kiedy ale poczułam jego usta na tych moich.
Znowu.






_______________________________________

Polsat
(Usłyszcie tą melodie)

Nie zabijcie mnie za to proszę🙏
Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba i nie jest nudny.
Nie obiecuję kiedy będzie następny ale staram się wrócić do systematycznego wrzucania rozdziałów.

A tak po za tym jak chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć to śmiało pytajcie!

Do następnego!

We don't like each other...//J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz