- Zamknij oczy, dobrze? - powiedział łapiąc mnie za obie ręce i zrobiłam to o co mnie poprosił - I nie podglądaj - zaśmiał się, po czym stanął za mną i zasłonił mi oczy swoimi dłońmi. - Będę cię instruował, a teraz idziemy prosto.
Szliśmy w głąb lasu, skręcając parę razy przez przeszkody w postaci zawalonych drzew, gdy nagle chłopak zatrzymał się.
- Okej stań tutaj na chwilę i nie podglądaj ja zaraz wrócę - powiedział oddalając się.
Stałam w miejscu gdzie kazał dobre 5 minut po czym usłyszałam, że ktoś się zbliża. Nie ukrywam, że przestraszyłam się, przez co otworzyłam oczy.
- Dlaczego otworzyłaś oczy? - spytał zawiedziony nim zdążyłam przyzwyczaić je do otoczenia.
Okazało się, że zaprowadził mnie nad niewielkie jezioro ukryte w tym zarośniętym lesie. Na horyzoncie było widać drzewa, a w wodzie odbijał się blask księżyca.
Wokół nas latały małe świetliki, które grały rolę mikro lampionów unoszących się w powietrzu.
Rozglądając się dalej dostrzegłam łódkę swobodnie unoszącą się na tafli jeziora.- Przepraszam, wystraszyłam się kroków. - powiedziałam w swojej obronie.
- No dobrze, a skoro już widzisz gdzie jesteśmy... - zatrzymał się w połowie zdania - zapraszam na pokład - zaśmiał się pokazując gestem ręki bym wsiadła do łódki.
- Tak jest kapitanie - również zażartowałam, po czym wykonałam polecenie, a chłopak sam po chwili do mnie dołączył pomagając mi wsiąść.
Powoli wypłynęliśmy na środek jeziora.
Z tamtego miejsca widok był o wiele ładniejszy niż z brzegu.
Spojrzałam w niebo na którym było mnóstwo gwiazd, a wraz z przyjemnym szumem małych fal sprawiało, że to miejsce wydawało się jeszcze bardziej magiczne.- Naprawdę tu pięknie - powiedziałam zachwyca, po raz kolejny tego wieczoru.
- Widziałem, że tu też ci się spodoba - odpowiedział wyraźnie zadowolony.
- Nie mogę uwierzyć w to, że zorganizowałeś to wszystko dla mnie - powiedziałam, gdy dotarło do mnie jak bardzo się przez ten czas starał.
- Wiesz... nie planowałem tego od dzisiaj. - powiedział spokojnie uśmiechając się.
- Jak to?
- Wiedziałem, że kiedyś nadejdzie ten dzień w którym cię tu zabiorę. To miejsce jak na razie znałem tylko ja, a od dzisiaj znasz je i ty. Po prostu czekałem na odpowiedni moment.
Słuchałam go i jestem pod wrażeniem.
Planował to od tak dawna.- Wiesz może albo i nie, ale ja naprawdę cię lubię i to bardzo - zrobił pauzę a bicie mojego serca znacznie przyspieszyło tak samo jak i oddech. - Kocham cię.
Czas jakby stanął w miejscu.
Nie docierało do mnie co przed chwilą usłyszałam i czy aby na pewno dobrze zrozumiałam.
Pierwszy raz słyszę to z jego ust.- Ja ciebie też - rzuciłam bez zastanowienia Długo nie musiałam czekać by chłopak znalazł się bliżej mnie. Spojrzał mi prosto w oczy oczekując odpowiedzi na to co ma się zaraz zdarzyć i od razu po tym złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
Odsunęliśmy się od siebie żeby spojrzeć na siebie jeszcze raz by po chwili znów złożyć nasze usta w bardziej namiętnym pocałunku.Tak tego mi brakowało
Ust Jungkooka°°°
- Zimno ci? - spytał, gdy wracaliśmy trzymając się za ręce.
CZYTASZ
We don't like each other...//J.JK
FanficDo szkoły przychodzi nowy uczeń. W szybkim tempie staje się szkolnym BadBoy-em. Zaczyna on dręczyć 17-nasto letnią Weronikę. Oboje pałają do siebie nienawiścią. Ona uważa go za denerwującego łamacza serc. On uważa, że ona jest... No właśnie. Skąd mo...