Rozdział 21

311 21 5
                                    

Nazajutrz długo myślałam o wczorajszej „zabawie" z Tomem. Prawie cały dzień siedziałam sama w pokoju, aż w końcu zapukał do mnie Edd
— [t.i]? — zapytał niepewnie wchodząc do mojego królestwa
— witaj kochanie — powiedziałam, nie patrząc na to kto wszedł do pokoju. Na uszach miałam słuchawki, słabo słyszałam głosy — o Boże, to ty — zaczelam się śmiać — przepraszam, wiesz, myślałam, że to Tom — wyjąlalam ściągając słuchawki. Uśmiechnęłam się do niego, a on wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu —- Edd, nie sądzisz, że to trochę źle wygląda?
— przeciez kiedyś często Ci tak robiłem. Pamiętasz ten festiwal kolorów, kiedy proszek holi Ci wleciał do oka i biegliśmy do łazienki?
— pamiętam. Ale wtedy miałam inny status związku. Nie jestes przypadkiem zauroczony w policjantce? Tej no wiesz
— [t.i], zmieniasz temat
— po co mnie tu przyniosłeś?
— abyś nie tkwiła sama na górze
— gdzie Tom?
— pewnie gdzieś w barze — na te słowa oczy otworzyłam szeroko i zrobiło mi się słabo. Wszystko przez tego alkoholika. Kocham go tak mocno. Moze dlatego mu zaufałam? Zdecydowanie nie powinnam. Zaczęłam głęboko oddychać, Edd podał mi wodę — [t.i], co się dzieje?
— przypomnij sobie co powiedziałeś. Jeżeli on znowu zacznie pić? — wyszeptałam patrząc w brązowe oczy przyjaciela z nadzieją, że powie coś, czym mnie wesprze
— Tom znalazł pracę w barze — na te słowa mi ulżyło. Rzuciłam się na kanapę. Niedawna obietnica niebieskobluzego mnie zaskoczyła. Rzucił wódkę  szybciej niż myślałam. Kocham go bardzo mocno. Położyłam się, myśląc o wczorajszym wieczorze. Postanowiłam zadzwonić do Megan. Okazało się, że przyjaciółka nie ma czasu. Wtedy do domu wszedł Tom. Podbiegłam do niego i rzuciłam się mu na szyje
— cześć skarbie — przywitałam się namiętnym pocałunkiem, w którym złączyłam nasze usta
— słuchaj, [t.i], jestem zmęczony — powiedział, odpychając mnie od siebie. Zrozumiałam to, w końcu to jego pierwszy dzień, mam jednak nadzieje, że to się zmieni — Edd, gdzie wódka?!
— przecież kazałeś mi wszystko wyrzucić — odkrzyknął mu zielonobluzy
— kurwa!
— Tom, przecież obiecałeś — szepnęłam ze łzami w oczach. Pobiegłam na górę. Zamknęłam się w pokoju w ciszy. Siedziałam tak kilka godzin, rysując postacie z seriali. W końcu położyłam się na łóżku. Nagle ktoś wszedł do mojego pokoju przez łazienkę — dlaczego to robisz? — zapytałam chłopaka, który akurat wszedł
— [t.i] przepraszam, ja nie chciałem pić — wyszeptał ze łzami w oczach
— ale to zrobiłeś! — krzyknęłam zanosząc się w płaczu 
— nie! — odpowiedział jeszcze głośniej
— naprawdę? — spojrzałam na niego z nadzieją
— tak. Nie zrobiłbym Ci tego — nasze usta szybko złączyły się w cudownym pocałunku — za mocno Cię kocham — wyszeptał mi cicho do ucha

Już dobrze (Tom x Reader) [WERSJA PIERWOTNA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz