8. Nocne rozmowy

323 43 3
                                    

Było już chwilę po północy. Jachimozo czekał na umówionym miejscu i chodził cały czas w kółko ze zniecierpliwieniem. Spojrzał na zachmurzone niebo. Zrobiło się wietrzniej i czuć było, że zbiera się na deszcz. ,, A może tym razem nie udało im się wymknąć? Albo coś im wypadło? A może zwyczajnie zapomnieli albo skłamali i tak naprawdę nie przyjdą?".

Cokolwiek się działo, był gotowy czekać całą noc.

Ukończył kolejne okrążenie. Trawa była już wydeptana na trasie, po której cały czas chodził. Miał wrażenie, że zrobi jeszcze drugie tyle kółek i wyryje w ziemi dziurę w kształcie okręgu. Był coraz bardziej zniecierpliwiony i w ogóle nie czuł się zmęczony.

Już walczył w głowie z myślą, żeby wrócić do Shinestone, gdy usłyszał dźwięk teleportacji. Akurat stał twarzą do skał, więc odwrócił się i ujrzał trójkę człeko-endermanów.

- Już myślałem, że coś was zatrzymało - Jachimozo podszedł do nich.

- Mieliśmy małe problemy techniczne, ale raczej nikt nie zauważył naszego zniknięcia - powiedział Bonifacy.

Na skraju lasu leżało przewrócone drzewo. Było na tyle długie, że cała czwórka się na nim zmieściła. I było na tyle długie, że Klemens, który nadal żywił niechęć do Jachimoza, mógł się od nich odsunąć i usiąść na samym końcu pnia. Jachimozo został posadzony pomiędzy Justyną, a Bonifacym.

- Już wcześniej zastanawiałem się od czego moglibyśmy zacząć opowiadać i chyba najsensowniej będzie zacząć od tego jak w ogóle powstał Legion - zaczął Bonifacy, gdy już wszyscy się usadowili - Nie wiem czy słyszałeś kiedykolwiek legendę o początkach Smoka Kresu?

- Nawet nie wiedziałem, że istnieje coś takiego - odpowiedział ze zdziwieniem Jachimozo.

- I wy chcecie, żeby do nas dołączył? - prychnął Klemens.

- Zamknij się albo idź do Kresu i sprawdź czy cię tam nie ma - odparowała Justyna.

Klemens ponownie prychnął i odwrócił się do nich plecami. Jachimozo zauważył, że po tym krzyknięciu, Justyna przygasła. Taki nastrój do niej nie pasował, zazwyczaj wyglądała na wiecznie radosną.

Bonifacy odchrząknął.

- Kontynuując, za zły czyn, Smok został wtrącony do Kresu. Stworzono granicę pomiędzy tymi dwoma światami, ale legenda mówi, że granica nie będzie trzymała Smoka w zamknięciu wiecznie. Że w końcu granica między Minecraftem, a Kresem zniknie, a wtedy Smok zniszczy wszystko razem ze swoją armią endermanów.

- Tylko co to wszystko ma wspólnego z wami? - zapytał Jachimozo, gdy Bonifacy skończył tę część opowieści.

- To, że ten dzień, kiedy Smok się uwolni, nadejdzie już niedługo - Justyna wyglądała, jakby już się uspokoiła, a w jej głosie słychać było ten jej entuzjazm - I tego dnia człeko-endermany staną po stronie Smoka i endermanów. Ludzie widzą w nas bardziej potwory niż ludzi. Dlatego niech tego dnia nie liczą na naszą pomoc - gdy to mówiła, w jej głosie dało się słyszeć nutkę nienawiści.

,,Czasy się zmieniły" pomyślał Jachimozo, ale postanowił tego nie mówić. Teraz raczej by ich nie przekonał, więc wolał siedzieć i słuchać co jeszcze oni mają mu do powiedzenia.

- Dlatego setki lat temu jeden z człeko-endermanów założył Legion Endermanów - wtrącił się Bonifacy - Zapraszał do niego wszystkich innych, a siedzibę Legionu założył na jednej z wysp w Kresie. Nazwał ją Purpurową Wyspą, aczkolwiek aktualnie nazwa ta jest dość umowna ponieważ mamy małe przeludnienie, dlatego zaczęliśmy się budować na innych wyspach obok. Teoretycznie można by na to mówić Purpurowe Wyspy, ale nazwa się nie przyjęła.

Minecraft Ferajna : Wejście SmokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz