15. Znowu w drodze

247 42 11
                                    

- Pośpiesz się. Im szybciej wyruszymy, tym szybciej tam dojdziemy.

dealer krążył pod drzwiami domu uzdrowiciela. Nawet się wyspał, ale teraz czekał z niecierpliwością na Tritsusa, żeby w końcu mogli wyruszyć. Przy okazji zastanawiał się jak radzi sobie reszta ekipy. 

,,Może są już w drodze do Shinestone? Może gdy tam dotrzemy to oni będą już na nas czekać?". 

Zastanawiał się również co w tym czasie porabia Jachimozo. Bardzo chciał wysłać mu list, w którym by napisał, że pomoc nadchodzi, ale nie było szans, żeby jakikolwiek nietoperz pocztowy doleciał na tamten obszar. ,,Pewnie pomaga mieszkańcom Shinestone. Bo niby co innego mógłby robić?".

W końcu Tritsus pojawił się na korytarzu. Również się wyspał, ale obudził trochę później niż dealer. Nie zdążył do końca doprowadzić futra do porządku, które po nocy bardzo często mu sterczało na wszystkie strony. 

- Czy księżniczka już się przygotowała i jest gotowa wyruszyć w podróż? - zapytał dealer żartobliwie.

- Dobrze wiesz, jak czasem jest ciężko to ogarnąć. Ty nie masz z tym problemu - zauważył Tritsus.

- Na szczęście.

Już mieli wyjść, ale usłyszeli kroki na schodach. To uzdrowiciel przyszedł się pożegnać.

- Powodzenia w dalszej podróży - rzekł.

- Dziękujemy za gościnę - dealer podszedł do niego i uścisnęli sobie dłonie - Jak będziemy wracać to zajdziemy tutaj, by sprawdzić co u Teodora. A jeśli obudzi się przed naszym powrotem, proszę mu wyjaśnić całą sytuację.

- Będę o tym pamiętał. Ale jak na razie to trzeba mieć nadzieję, że on się w ogóle z tego wyliże.

dealer i Tritsus wyszli z domu. Pogoda była piękna, słoneczne niebo i ani jednej chmurki. dealer wyjął mapę i na jej podstawie obrał kurs. Z radością stwierdził, że nie muszą iść przez całe Spell City. Fakt, że w tym mieście znajdowała się największa biblioteka w całym Minecrafcie, ale jedna rzecz wkurzała go w tym mieście. Ceny i opłaty za praktycznie wszystko.

,,Jak tak dalej pójdzie to pewnie wprowadzą opłaty za oddychanie powietrzem w tym mieście" pomyślał z przekąsem.

- Znowu w drodze - westchnął Tritsus - Lubię, gdy podróżujemy.

- Ciesz się póki możesz - mruknął dealer - Bo przed nami najtrudniejsze wyzwanie, z jakim do tej pory przyszło nam się zmierzyć.

- Nie będzie trudno, jeśli zdążymy na czas.

- A jeśli nie zdążymy? - dealer spojrzał na Tritsusa. Ten nawet na niego nie spojrzał, a gdy się odezwał, jego głos brzmiał poważnie.

- Jeśli nie to będziemy w wielkich tarapatach.

. . .

MWK odetchnął z radością rześkim, górskim, porannym powietrzem. Na noc znaleźli sobie bezpieczne i przytulne miejsce na skraju łąki. Spali spokojnie i nic nie zakłóciło im spokoju, ani potwory, ani lamy. Jedyne co im przeszkadzało to smród śliny lamy. Zanim poszli spać, odkryli staw w centrum łąki. Doknes poszedł się w nim umyć, ale i tak niewiele to pomogło.

- No dobra, pora ruszać - odwrócił się i spojrzał na Doknesa, który właśnie podnosił się z miękkiej trawy. Też spróbował odetchnąć górskim powietrzem, ale od razu zmarszczył nos.

- Jaki jest tego skład, że to tak śmierdzi? - jęknął z obrzydzeniem - Czy ten smród kiedyś zejdzie?

- Kiedyś na pewno. Może Sheo będzie miał jakąś miksturę, która coś na to poradzi, a do tego czasu musimy jakoś z tym wytrzymać.

Minecraft Ferajna : Wejście SmokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz