18. Plan

229 35 8
                                    

Otworzyli drzwi i weszli do pokoju, do którego szymeQ i Narf wynieśli strażnika. Siedział spokojnie, ale zmarszczył brwi na widok wchodzących. Kiedy Jachimozo zdjął z niego chustkę robiącą za knebel, z jego ust wylała się fala przekleństw.

- Przymknij się albo znowu ci to założę - przerwał mu stanowczo Jachimozo. Strażnik ucichł, ale nadal spoglądał na nich z nienawiścią - Jak się nazywasz?

Strażnik spojrzał na niego, jakby on co najmniej poprosił go o przytulenie kaktusa.

- A co cię to? - zapytał niemiło.

- To, że chciałbym móc zwracać się do ciebie po imieniu, a nie ,,strażniku" czy ,,jeńcu".

Jachimozo mówił stanowczym głosem. Strażnik tylko przewrócił oczami. W takiej sytuacji nie wiele mógł zrobić, a chciał wiedzieć jaką mają do niego sprawę i czy będzie mógł odejść wolno.

- Stefan.

- Dobrze, Stefanie - Jachimozo wyprostował się. Pomimo, że zwrócił się do strażnika po imieniu to jego głos nie był zbyt przyjazny - Zwrócimy ci wolność, ale pod jednym warunkiem.

Stefan przewrócił oczami.

- No jakim? - zapytał opryskliwie.

- Zaprowadzisz nas do portalu na Purpurową Wyspę i aktywujesz go.

Nikt nie był specjalnie zdziwiony, gdy w odpowiedzi Stefan zaniósł się głośnym i szyderczym śmiechem.

- Wy naprawdę myślicie, że najzwyczajniej w świecie was tam zaprowadzę i otworzę wam przejście? Chyba z bambusa spadliście - rzekł, gdy udało mu się uspokoić - Niech zgadnę - nie dopuścił Jachimoza do głosu - Teraz powiecie co się stanie jeśli tego nie zrobię.

Jachimozo na chwilę został wybity z rytmu. Właśnie to miał zamiar teraz powiedzieć. Jednak nie chciał dać Stefanowi powodu do triumfowania, więc nie dał po sobie niczego poznać.

- Karol, przynieś no tutaj wiadro wody - rzekł, gdy już przypomniał sobie co miał teraz powiedzieć.

dealer wyszedł z pokoju i po chwili wrócił z wiadrem pełnym wody. Stefan lekko się wzdrygnął na ten widok, ale starał się zachować spokój, żeby nie wyjść na tchórza.

- Po prostu oblejecie mnie wodą? Tylko na tyle was stać? - starał się brzmieć na pewnego siebie, ale w jego głosie słychać było lekki drżenie.

- No coś ty - teraz to w głosie Jachimoza słychać było pewność siebie - Przecież nie chciałoby nam się co chwila lecieć do rzeki po wodę i co chwila nią ciebie oblewać. Prościej będzie jeśli zalejemy całą piwnicę i tam będziemy cię trzymać, kto wie jak długo.

W oczach Stefana błysnął strach. Już nie próbował ukrywać swojego strachu przed wodą.

- Czy to nie jest zbyt drastyczne? - zapytał ze strachem.

- Może dla ciebie. W końcu bez teleportacji jesteś niczym. Tak jak ja - zauważył Jachimozo. Na te ostatnie słowa dealer i Tritsus wymienili spojrzenia.

Stefan zaklął.

- Jeśli was tam zaprowadzę to mnie wypuścicie? - zapytał dla pewności.

- I jeśli aktywujesz portal. I tak pewnie zaraz ktoś nas zauważy, więc to dla nas bez różnicy czy od razu pójdziesz na nas donieść - Jachimozo wzruszył ramionami.

Zapadła cisza. Widać było, że Stefan się zastanawia. Po chwili znowu zaklął.

- Niech wam będzie - mruknął.

Minecraft Ferajna : Wejście SmokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz