19 - Logan Paul

313 18 0
                                    

Eben zaparkował na podjeździe całkiem sporego, jasno-żótego domu ze spadzistym, brązowyl dachem. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do drzwi, które chłopak po prostu otworzył bez żadnego pukania czy dzwonienia dzwonkiem i mnie przepuscił. No tak, u nich było to normalne.

- Hey ! - krzyknął, zamykając je - już jesteśmy.

Dosłownie po kilku sekundach na korytarz wybiegł Zach, a zaraz za nim Jonah. Z ciemnym blondynem przywitali się piątką, a ze mną całusem w policzek.

- Dobra, a teraz tłumaczyć się - wskazał na nas palcem - jak to się stało, że wyszliście razem ?

- A co Zach ? Zazdrosny jesteś ? - zakpiłam z niego, uśmiechając się z wyższością.

- O ciebie ? - przyłożył dłoń dłoń do serca - zawsze i wszędzie skarbie - uśmiechnął się sztucznie, na co tylko pokręciłam głową - więc ?

- Spotkaliśmy się w siedzibie mojego studia - wyjaśniłam, wzruszając ramionami.

- Twojego ? - zapytał Jo - jakoś to podejrzane - przymróżył oczy.

- Tak w jej, bo osoba, z którą jadę w trasę jest z jej studia - odpowiedział Eben. Chłopak wiedział, że dla nich była to tajemnica, więc skłamał i bardzo dobrze.

- Dobra niech wam będzie. Idziemy - Jonah machnął ręką w stronę jednego z wejść. Dobrze, że dał spokój, bo w sumie dalej to już nie miałam pojęcia jak się tłumaczyć.

Blondyn mnie wyprzedził i podszedł do chłopaków rozmawiając z nimi, a ja szłam tuż za nimi. Idąc przyglądałam się wnętrzu. Przy drzwiach frontowych było kilka wejść do pomieszczeń oraz szerokie, lekko zakręcone schody, ktore oświetlało światło dzienne, wydobywające się zza dużych okien. Szliśmy białym korytarzem, na którego ścianach wisiało mnóstwo zdjęć. Nie zdążyłam nawet ich obejrzec, bo chłopaki szybko szli, a ja nie chciałam się zgubić, ten dom był ogromny. Weszliśmy do wielkiego salonu, w którym było dużo światła,  ponieważ również były tam duże okna. Okna sięgające od sufitu, aż do ziemi. Pokój był wielki, w jasnych barwach. Na jednej ze ścian wisiał duży telewizor, a pod nim znajdowała się komoda, na której stała konsola i różne płyty oraz gry. Przed nią stała wielka szara kanapa, na której siedziała reszta zespołu i jeszcze jeden blond mężczyzna, który napewno był od nich starszy. Wszyscy wgapiali się w ekran, bo właśnie ten blondyn grał w jakąś grę.

- Siema ! - krzykną Eben, na co oni wszyscy się odwrócili.

- Moja psiapsi - Corbyn z prędkością światła podbiegł do mnie i przytulił.

- Cześć Bean - wtuliłam się w niego.

-  A ja to co ?  - odwróciłam się i zobaczyłam Daniela, który udawał, że jest smutny.

- Daniel ! - pisnęłam, po czym oderwałam się od Bessona i przytuliłam się do bruneta, co on odrazu odwzajemnił.

- Julie poznaj to jest Logan - odwrociłam i zobaczyłam przed sobą zobaczyłam tego wysokiego i dobrze zbudowanego blondyna. Miał na sobie białą koszulkę oraz czarne dresowe spodnie. Roztrzepane włosy i dziecięcy uśmiech dodawały mu uroku.

- Logan - podał mi rękę i uśmiechnął się.

- Julie - również wyciągnełam dłoń w jego kierunku. Podszedł do nas Jack i z nim tez się przywitałam się przytulasem.

- Chodźmy może na dwór do dziewczyn ? - Zaproponował Corbyn - same tak sobie tam siedzą.

- Dziewczyny ?

- No Kay, moja dziewczyna  - odezwł się Zach - i Gabbi.

Spojrzałam na nich i się uśmiechnęłam. Chciałam poznać ich dziewczyny już dawno, a tutaj taka niespodzianka. Usłyszałam otwierane drzwi i odwóciłam głowę w tamtą stronę, tak jak i reszta też. Weszła przez nie niska blondynka. Ubrana cała na czarno, co jeszcze bardziej podkreślało jej bladą twarz.

Piosenka || Why Don't WeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz