Kocham.
Kocham cię.
Te słowa chcie usłyszeć każdy z nas od osoby, w której był zakochany. Miłość to niesamowite uczucie, a zwłaszcza gdy bywa odwzajemnione. Gdy byłem z Lauren myślałem, że ona mnie kochała, że była tą jedyną. A to było tylko zwykłe kłamstwo. Okłamywała mnie bez mrugnięcia okiem.
Kocham cię Daniel.
Te słowa, które wypowiedziała Julie cały czas krążyły po mojej głowie i nie chciały jej opuścić. Lecz gdyby były one wypowiedziane w innim sensie byłoby jeszcze lepiej. Chciałem by było inaczej.
Kocham cię Daniel.
Kochała mnie jako przyjaciela. Mi zależało na niej bardziej, niż tylko na przyjaciółce, ale na to nic nie mogłem poradzić. To było zwyczajnie niemożliwe, nie można nikogo zmusić do miłości. Gdy się obudziłem, zobaczyłem, że blondynka spała do mnie przytulona. Wyglądała tak słodko, że nie mogłem się powstrzymać przed zrobieniem jej zdjęcia.
Chwyciłem za telefon. Włączywszy aparat, ustawiłem go naprzeciw nas. Głowa dziewczyny leżała na moim torsie, a jej prawa dłoń spoczywała na moim ramieniu. Obejmowałem ją lewą ręką i bardzo mi to pasowało. Dobrze spałem. Pstryknąłem nam kilka fotek i odłożyłem urządzenie.
Dziewczyna spała dalej, a ja patrzyłem na nią i ciężko znosiłem myśl, że nie była moja. Oddałbym wszystko za to, żeby tak się stało. Dużo razy zastanawiałem się jakby to było gdybyśmy byli razem. Czy nasi przyjaciele zakceptowaliby to ? Co byłoby z naszymi fanami ? Wspieraliby nas ? Co by powiedziała moja rodzina ? To pytania, na które było ciężko znaleźć odpowiedź, o ile w ogóle można było je znaleźć.
Było dość wcześnie, bo kilka minut przed siódmą. Nie miałem co robić, a nie chciałem obudzić Julie, więc spróbowałem jeszcze raz usnąć. Półtorej godziny później obudziłem się ponownie, tym razem bardziej wyspany. Zacząłem gładzić bok przyjaciółki, żeby lepiej się jej spało. Co za bardzo mi się nie udało, gdyż dziewczyna się odezwała:
- Mmm... - wymruczała jak kot - ale to fajne - wyszeptała zachrypniętym głosem, nawet nie otwierając oczu.
- Nie chciałem cię obudzić.
- Nic się nie stało - ziewnęła - wygodna z ciebie poduszka - parsknęła.
- Co ? - zapytałem nie bardzo rozumiejąc.
- Wygodny jesteś, super się do ciebie przytula - wielki uśmiech wpłynął na moje usta.
- Dzięki - odpowiedziałem szczęśliwy - nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział, więc wezmę to za komplement - zaśmiałem się cichi - czyli mam rozumieć, że się wyspałaś.
- Tak i to bardzo. Dawno tak dobrze nie spałam.
Około dwadziestu pięciu minut później Julie była gotowa do wyjścia i oboje udaliśmy się do mojego pokoju, gdzie jak miałem nadzieję Corbyn jeszcze spał. Jednak byłem pewnien, że wczoraj zauważył, że nie spałem w swoim łóżku. Na moje nieszczęście ( niestety ) Besson już nie spał i zastaliśmy go, gdg poprawiał swoje włosy. Lecz on gdy nas tylko zobaczył, uśmiechnął się chytrze.
- Cześć Bean - przywitała się Julie.
- Cześć ! Noc była udana ? - parsknął, odwracając się w naszą stronę.
Był moim bratem, ale był też kretynem. Mogłem się założyć o to, że pewnie myślał, że jak nie wróciłem na noc to spałem z blondynką. No to prawda, że spaliśmy razem, ale w inny sposób, niż on myśli.
CZYTASZ
Piosenka || Why Don't We
FanfictionBędąc zwykłym i przeciętnym człowiekiem marzymy o wielkiej sławie, o milionach ludzi, którzy nas rozpoznają. Chcemy być na ustach ludzi, aby każdy o nas mówił, aby każdy wiedział kim jesteśmy. Za to osoby sławne marzą o spokojnym życiu, choć by o je...