Rozdział 45

1.8K 45 15
                                    

Evelyn's POV

To było niemożliwe! Jego powrót był nierealny, nieprawdopodobny. Ewidentnie zrobiło mi się słabo, gdy przeczytałam treść SMS-a. Gdybym nie siedziała na blacie wyspy kuchennej, to zapewne leżałabym na podłodze. Jeśli on miał na myśli, że wrócił i przyleciał za mną do Toronto, to naprawdę miałam się o co martwić. Doskonale pamiętałam, jak agresywnie się zachowywał, gdy postanowiłam od niego odejść. Przez długi, bardzo długi czas siniaki z mojego ciała nie chciały zejść i pozostawały ciemnofioletowe. Jednak nigdy, ale to przenigdy nie powiedział mi, że pożałuję czegokolwiek. Zawsze przekładał swoją agresję na nasze życie łóżkowe, moje emocjonalne i fizyczne, ale ani razu nie usłyszałam od niego słowa: pożałujesz. Najgorsze w tym wszystkim było to, że totalnie nie rozumiałam, za co miałam pożałować. Wylotu do innego państwa? Niby dlaczego? Człowieka ostatni raz widziałam rok przed wylotem do Kanady, gdy szłam odwiedzić ukochaną panią w szkole i akurat on musiał tam być. Od tamtego spotkania nie widziałam go ani razu. Przez ponad dwanaście miesięcy wiodłam spokojne życie i nie przejmowałam się nim. Zapomniałam. A po takim czasie on postanowił napisać i to jeszcze z groźbami.

Shawn stał pomiędzy moimi nogami i dobrze czułam na sobie jego wzrok. Bałam się spojrzeć mu w oczy, bałam się, bo znałam już go na tyle długo, iż wiedziałam, że kazałby mi iść z tym na policję. Jednak pod wpływem jego dotyku na moim policzku, uniosłam głowę i mój wzrok padł na te brązowe oczy, w których widziałam wiele emocji. Nad wszystkie dominował strach, obawa i troska.

— Evvy, co to oznacza? — zapytał, uważnie badając moją twarz.

Dobre pytanie. Co to oznaczało? Miałam panikować i mieć paranoję, bo mój były napisał, że pożałuję? Panikowałam. Doskonale pamiętałam Daniela i to, do czego był zdolny. Jeśli przyleciał do Kanady, to naprawdę dostał na głowę i powinnam się mieć na baczności. Malinowski nigdy nie żartował, a każdy, kto nie rozumiał jego poczynań, mógł sobie kopać grób. Ten człowiek był niepoczytalny i wiele razy zastanawiałam się, co mnie pchnęło w jego ramiona, ponieważ z perspektywy tych czterech lat, ta relacja była zdrowo popieprzona i nienormalna.

— To mój były chłopak — mruknęłam, a moja warga zadrżała.  

Wzięłam głęboki oddech i złapałam Shawna za rękę. Spojrzałam w jego oczy i postanowiłam go trochę okłamać, przecież nie znał polskiego. Już otwierałam usta, by go uspokoić, ale wtedy spojrzałam jeszcze raz na treść wiadomości. Jęknęłam cholernie głośno, bo ten idiota napisał mi po angielsku. Przez cały okres naszej znajomości i związku nie używał tego języka, bo średnio mu to wychodziło, ale akuart wtedy musiał napisać po angielsku! Cholera jasna. 

— To nic takiego, kochany. Zaraz wszystkiego się dowiem. Daj mi minutkę. — przyłożyłam dłoń do jego policzka, po czym nachyliłam się i złożyłam słodkiego całusa na jego ustach. 

Zabrałam z rąk chłopaka swój telefon i weszłam w kontakty. Brunet położył dłonie na moich udach i zaczął je pocierać w pocieszającym geście. Na mnie to jednak działało w totalnie inny sposób. Przeszedł mnie dziwny dreszcz, który musiałam zignorować. Wybrałam numer matki i nie obchodziło mnie, która godzina była w Polsce. Jeśli on dowiedział się czegoś o mnie, to na pewno moja rodzicielka brała w tym czynny udział. Jeden sygnał, potem jeszcze jeden i następny, aż połączenie zostało przerwane. Przewróciłam oczami i ponownie nacisnęłam połącz. Kobieta odebrała po trzech sygnałach, uwalniając mnie tym samym od wkurzającej melodii.

Evelyn, dlaczego dzwonisz do nas o trzeciej nad ranem? — wyjęczała moja mama, brzmiąc na złą i jednocześnie zaskoczoną. — Stało się coś?

Dlaczego To Zawsze Jestem Ja || S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz