Evelyn's POV
Wstrzymałam oddech, gdy do moich uszu doszedł ten głos. Dźwięk, którego miałam nadzieję nigdy więcej nie słyszeć. Zachrypnięty od częstego palenia papierosów oraz bardzo niski baryton, który niegdyś wywoływał na moim ciele dreszcze podniecenia, w tamtym momencie przyprawił mnie tylko o szybsze bicie serca i skurcz wszystkich mięśni. Do tego mdląca mieszanka tanich perfum, papierosów i wódki. Znałam doskonale właściciela tego głosu, zapachu, postury i tego impulsu, który przepłyną przez moje ciało, gdy mnie dotknął. Znałam to, ale nie chciałam ponownie czuć. Marzyłam o uwolnieniu się od tego psychola, od mojej przeszłości i osoby, jaką kiedyś byłam. Pragnęłam uciec i nigdy nie wracać. Nie docierało do mnie, że to naprawdę był on. Że stał za mną. Człowiek, od którego myślałam, że się uwolniłam. Człowiek, który był moim największym koszmarem. Pieprzony Daniel Malinowski, który powinien był być w Warszawie, siedem tysięcy kilometrów ode mnie.
Moje mięśnie były jak ze stali. Spięte i gotowe do nagłej ucieczki i szansy na uwolnienie. Chciałam krzyknąć, jakoś zasygnalizować, że coś było nie tak, ale paraliżujący strach przejął kontrolę nad całym moim ciałem. Nie byłam zdolna nawet do otworzenia ust, by wziąć głębszy oddech. Mogłam go unieszkodliwić, bo w końcu chodziłam na kurs samoobrony i uczęszczałam w zajęciach mieszanych sztuk walk. Jednak nie zdołałam. Na plecach czułam coś metalowego i zimnego, co napawało mnie jeszcze większą paniką, bo w śnie Dan zadźgał mnie nożem. Bałam się, że mój sen stał się proroczy, a ja zginę na weselu swojej przyjaciółki.
Rozejrzałam się dookoła, szukając jakiegoś ratunku, ale nikt nie zauważył, w jakim położeniu się znajdowałam. Wszyscy byli zapatrzeni na scenę, gdzie Shawn dawał czadu i skakał po niej jak wariat. Otaksowałam całe pomieszczenie, dłużej zatrzymując wzrok na Camilii, ale ona należała do grona osób wpatrzonych w bruneta. Powoli obróciłam głowę w stronę sceny, ale ponownie moje prośby nie zostały wysłuchane, bo Mendes stał do mnie bokiem i na dodatek był skupiony na śpiewaniu. Moje położenie też nie było pomocne, bo stałam za filarem, w cieniu, gdzie nikt mnie nie widział, plus światła zostały pogaszone i świeciły tylko na scenę, dlatego wszędzie panował półmrok. Przeklęłam w duchu i przygryzłam wargę. Znajdowałam się w naprawdę kiepskim, o ile nie tragicznym położeniu, i totalnie nie miałam pojęcia, co robić.
Wzięłam głęboki oddech i zaryzykowałam. Zrobiłam krok w stronę środka pomieszczenia, ale przeliczyłam się nieco. Natychmiast zostałam opleciona w pasie przez patykowate ręce i przyciągnięta do jego torsu. Mogłam mu się bezproblemowo wyrwać, ale nie chciałam testować jego cierpliwości i samokontroli, której nie posiadał. Przyłożył dłoń do mojego gardła i mocno zacisnął na nim palce, odbierając mi w ten sposób szansę na krzyk. Złapałam go za nadgarstek, ale napieranie na moje plecy czegoś zimnego, mnie orzeźwiło. Bezwiednie opuściłam ręce wzdłuż ciała i ratowałam się ostatnimi oddechami. Wiedziałam, że w końcu dopadała mnie moja przeszłość i nadszedł mój dzień. Dzień, w którym miałam pożegnać się ze swoim życiem. Poczułam na swoim policzku łzę, której nie chciałam. Nie chciałam płakać i pokazywać mojej słabości temu psycholowi. Jednak tego nie kontrolowałam.
Chłopak pociągnął mnie w tył, przez co prawie potknęłam się o swoją suknię. Cały czas trzymał mnie za szyję i byłam pewna, że zostawi okropne odciski swoich palców na skórze. W tamtym momencie było mi obojętne, co ze mną zrobi. W duchu błagałam tylko o to, żeby zakończył to szybko.
— Spróbuj, chociaż zrobić krok w stronę sali, to nie ręczę za siebie — syknął prosto do mojego ucha, lekko zwalniając uścisk tak, bym mogła spokojnie nabrać więcej powietrza do płuc. — Nawet się nie waż pisnąć słówka, bo wtedy zabiję każdego na weselu, łącznie z tym typkiem na scenie. — Szturchnął mnie w plecy, na co zamknęłam oczy i z niemałym trudem przełknęłam ślinę. — Zrozumiałaś, czy nadal jesteś tępą suką?
CZYTASZ
Dlaczego To Zawsze Jestem Ja || S.M
FanfictionEvelyn Johnson to zwykła dziewczyna, która w podążaniu za marzeniem wyprowadza się do Kanady, by tam zacząć własne życie. Początkowo wszystko jest świetnie...do dnia, w którym spotyka idola wielu nastolatek. Sama dziewczyna nie ma pojęcia, na kogo...