Rozdział 38

1.4K 44 9
                                    

Evelyn's POV

Stałam przed budynkiem Queen's Apartments dokładnie pięć minut przed godziną szóstą tak, jak się umawialiśmy z Shawnem. Próbowałam ukryć drżenie rąk oraz nerwowe przygryzanie dolnej wargi, ale nie potrafiłam. Można było ze mnie czytać jak z otwartej księgi, a ja nie miałam na to wpływu. Przed tym spotkaniem ostatni raz się tak stresowałam, gdy miałam pieprzoną maturę ustną z polskiego. Przysięgam, że te egzaminy wyciągnęły ze mnie całą, możliwą energię, a przez długi okres przed majem miałam koszmary ze sobą w roli głównej. Głównie dotyczyły tego, jak stałam przed komisją egzaminacyjną i nie byłam w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa, a następnie padały słowa, że nie zdałam. Śmiałam twierdzić, że świadomość o zbliżającym się wyznaniu prawdy Shawnowi, poziomem dorównywała tamtemu odczuciu, o ile nie było gorzej. Ale kto na moim miejscu by się nie denerwował? Miałam powiedzieć chłopakowi, na którym mi zależało, część swojego popapranego życia, które ukształtowało to, kim byłam. Bułka z masłem, prawda?

Przed wyprowadzką do Kanady miałam wszystko zaplanowane – co do jednego dnia. Wiedziałam, co chciałam osiągnąć, jakie były moje cele i ile musiałam poświecić, by zdobyć szczyt moich marzeń. Odcięłam się od przeszłości, a brak wspomnień potraktowałam jako szansę na nową, lepszą przyszłość. W głowie rozpisałam szczegółowy plan drobnych kroczków, którymi miałam zamiar dojść do zdobycia wielu postanowień i trzymałam się go, bo uważałam za dobrą podporę oraz idealny punkt zaczepienia w moim skomplikowanym, trudnym życiu. Zapisane, od góry do dołu. Plan był prosty – trzymać się planu. Jednak te miały do siebie to, że zawsze się sypały.

Tak było i tym razem, gdy wszystko zmieniło się wraz z moim pojawieniem się w progu Queen's Apartments, a następnie spotkaniu tam chłopaka, który kilka dni wcześniej staranował mnie w parku. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to wydarzenie wywróci mój świat do góry nogami i totalnie zerwie ze schematem, który wypracowałam po wypadku. Gdybym była świadoma, to czy ciągnęłabym naszą relację dalej? Nie znałam odpowiedni na to pytanie, bo nigdy się nad nim nie zastanawiałam. Wolałam żyć teraźniejszością i nie gdybać: co by było, gdyby. Od zawsze należałam do realistów i twardo stąpałam po ziemi. Niestety, albo stety, zostałam rzucona na nowy teren, do nowych ludzi, którzy wystawili mnie na próbę. Moje życie stało się emocjonalnym rollercoasterem, a ja czasem znajdowałam się w najwyższym punkcie, będąc szczęśliwą oraz podnieconą perspektywą samodzielnego życia w Toronto, a innym razem spadłam nisko i myślałam nad swoimi zmianami nastroju oraz chorymi akcjami, które przychodziły mi do tego durnego łba, i analizowałam przyczyny wszystkich moich wyborów. Niby rozumiałam, dlaczego odstawiłam tę akcję z Harewoodem i pocałunkiem, lecz z drugiej strony nie potrafiłam znaleźć rozsądnego wytłumaczenia mojego suczego zachowania. Gdy zobaczyłam ten ból w oczach Shawna, to poziom mojego zawstydzenia, zażenowania i gardzenia samą sobą, osiągnął stan krytyczny. Byłam żałosna, śmieszna, a do tego popieprzona i upośledzona psychicznie. Chłopak wybrał sobie dziewczynę z idealnymi cechami.

Zmarszczyłam brwi, gdy poczułam wibrację w kieszeni różowej bluzy Shawna, którą pozwoliłam sobie ubrać, bo było dość zimno. Wyciągnęłam telefon i go odblokowałam.

Od: Malinowski:
Długo masz zamiar mnie ignorować, gwiazdeczko?

Przewróciłam oczami na tę wiadomość. Jeszcze jego mi brakowało.

Do: Malinowski:
Zawsze.

Wysłałam i z wściekłością wsadziłam urządzenie z powrotem do kieszeni. Miałam deficyt sił, samokontroli, a także odwagi, które musiałam przeznaczyć na innego chłopaka, żeby tracić je na kogoś innego. Daniel mi nie pomagał. On był ostatnią osobą, która mogłaby mi pomóc w jakikolwiek sposób. Najlepiej, gdyby w ogóle zniknął z mojego życia i nigdy nie wrócił.

Dlaczego To Zawsze Jestem Ja || S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz