-Co to było? -Usłyszałam zaspany głos Mava. Nie dziwie, że się obudził. Jest środek nocy, a ja paraduje z kocem, w końcu się o niego potykam i robię BUM na cały dom. Po chwili zobaczyłam Mava w drzwiach od jego pokoju.
-Zgaduje. Szłaś do łazienki?
-Skąd wiesz? -Zapytałam.
-A co możesz robić na holu, w środku nocy w kierunku łazienki?
-No tak. -Uśmiechnęłam się. -Która godzina?
-Ee... -Spojrzał za siebie. -Dokładnieee... 2:56.
-Dzięki. -Uśmiechnęłam się nadal leżąc na podłodze.
-Mam pytanie.
-Tak?
-Zamierzasz jeszcze często mnie budzić chodząc do łzienki? -Zapytał, a ja się zaśmiałam.
-Ej to nie moja wina, że się łatwo budzisz.
-Dobra. -Zaśmiał się. -Wstawaj z tej podłogi, bo będziesz brudna. Dobranoc. -Uśmiechnął się i wszedł do swojego pokoju zamykając drzwi.
Ja miałam już wstać, ale mi się nie chciało i oczywiście teraz zasnęłam. Ale kiedy potrzebuje zasnąć to nigdy mi się to nie udaje :)-Japierdole! -Usłyszałam i się obudziłam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Casha, leżącego obok mnie. Od razu parsknęłam śmiechem.
-Ha...ha...ha... Bardzo śmieszne. -Powiedział ironicznie i też się uśmiechnął. -Co ty tu robisz?
-No, ja w nocy chciałam iść do łazienki, ale się przewróciłam i usłyszał to Mav i z nim chwile gadałam i zapomniałam wstać.
-A kto to ma takie słownictwo piękne? -Zapytała Lani z uśmiechem wychodząc ze swojego pokoju. -I czemu leżycie na ziemi? -Od razu stała się poważna.
-Potknąłem się o Chloe.
-Spałam tutaj.
-Jak to potknąłeś się?... SPAŁAŚ TUTAJ? -powiedziała i się zaśmiała.
-No chciałam iść do łazienki i się przewróciłam.
-Ja tak samo. -Spiorunował mnie wzrokiem.
-Jak mogłeś mnie nie zauważyć! -Uśmiechnęłam się.
-Noo, jest już po 9.-Powiedziała Lani.
-Nie kontaktuje po spaniu okej? -Uśmiechnął się.
-Serio? -Zapytałam go.
-Noo... A co? -Zapytał.
-Też tak mam. -Powiedziałam na co się zaśmialiśmy.
-Dobra wstawajcie z tej podłogi i chodźcie na śniadanie. -Powiedziała Lani i ruszyła w stronę schodów, a my za nią.
Na śniadanie zrobiliśmy sobie tosty. Kiedy już jedliśmy zszedł Mav.
-Co dzisiaj robimy? -Zapytałam.
-Ja idę jeść śniadanie. -Powiedział Mav.
-Noo, ale potem. -Powiedziałam.
-Idziemy na plże? -Powiedziała Lani.
-Teraz? W lutym? -Zapytał Cash.
-No, nie musimy się kąpać. Możemy posiedzieć na piasku. -Odpowiedziała.
-No okej. -Powiedział Mav.
-Dla mnie spoko.
-No dobraa... -Powiedział bliźniak.
-A potem możemy iść do kina. -Powiedziała Lani na co Cash od razu ożył.
-Okej. -uśmiechnął się na co my zaczęliśmy się śmiać.
Zanim weszłam do swojego pokoju zaczepiła mnie Lani i pokazała mi dwie stylizację. Wybrałam jedną z nich i mi ją dała po czym wzięła drugą. Wyglądały nawet podobnie.
*moja biała*Potem poszłam do łazienki się ogarnąć i zeszłam na dół pomóc siostrze.
Wzięłam małą podręczną torbę i pakowałam tam wszystko co mi dała:
Koc, małą wodę dla każdego i jakieś chipsy.
Kiedy skończyłam pakować zeszli chłopacy, więc ruszyliśmy w stronę wyjścia i skierowaliśmy się na plaże. Szliśmy tam trochę,ale nie długo, bo może z 10 min.
Na plaży było pusto, więc rozłożyliśmy koc i usiedliśmy na nim.
Na plaży, gadaliśmy, wygłupialiśmy się, graliśmy w jakieś gry, robiliśmy sobie zdjęcia i u wszystkich nagraliśmy jakieś tt. Na koniec poszliśmy pomoczyć sobie nogi.
Wyszliśmy z plaży i wróciliśmy do domu, żeby odłożyć rzeczy. Ja i Lani wzięłyśmy jeszcze siwe bluzy i ruszyliśmy w stronę galerii, gdzie było obiecane dla Casha kino. Wybraliśmy film "Shazam" i poszliśmy kupić popcorn. Każdy kupił średni z piciem. Film miał się zacząć o godzinie 17.30, więc mieliśmy jeszcze 15 minut.
-Ej Chloe, idziesz do łazienki? -Spytała mnie Lani.
-Okej. -Uśmiechnęłam się i ruszyłyśmy w stronę łazienek. Ja szłam pierwsza, więc kiedy stanęłam przed drzwiami chciałam je otworzyć i je ciągle ciągnęłam, ale nie chciały się otworzyć. Spojrzałam bezradnie na Lani, która się na mnie dziwnie patrzyła, pokazała palcem na napis "pchać" I pchnęła drzwi. Okej, chce wam tylko powiedzieć, że ten napis był bardzo malutki i był wśród jakiś innych napisów, więc nie zwracałam na to uwagi. Nie pomyślałam, żeby pchnąć i po prostu pomyślałam że zamknięte (XD). Potem okazało się bez zbędnych komplikacji, więc jestem z siebie dumna. Kiedy już wyszłyśmy z toalety skierowałyśmy się w stronę chłopaków i powoli zaczęliśmy wchodzić na salę kinową.
Po filmie wróciliśmy do domu.
-I jak. Zadowolony? -Zapytała Lani.
-Tak. -Uśmiechnął się Cash.
-Dobra. -Uśmiechnęliśmy się. -Chloe, jutro musimy iść do sklepów po rzeczy do szkoły.
-Okej. -Uśmiechnęłam się. Potem poszliśmy oglądać telewizję. Po 23 Lani stwierdziła, że idzie spać. Po chwili poszedł Mav i zostaliśmy sami z Cashem.
-Cieszysz się, za dwa dni szkoła? -Uśmiechnęłam się chamsko.
-Nie. -Powiedział i się uśmiechnął.
-Źli nauczyciele, beznadziejne osoby w klasie czy po prostu nie lubisz się uczyć?
-Klasa nawet spoko, ale z resztą się zgadzam. -Uśmiechnął się i wróciliśmy do oglądania filmu. Po 1 w nocy poczułam się śpiąca, ale nie jakoś mega. Postanowiłam wykorzystać ostatnią noc jakoś fajnie, a nie przed telewizorem.
-Ej... -Powiedziałam.
-Mm? -Usłyszałam i spojrzałam na bliźniaka, a on od razu na mnie.
-Co robimy? -zapytałam.
-Nie wiem. Nudzi mi sieee... -Powiedział cash.
-No mi też. -Powiedziałam.
-Robimy jakiegoś pranka Maverickowi? -Zapytał znudziny.
-Dawaj Lani... -Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Casha. On z uśmiechem pokiwał głową i wybraliśmy się na górę. Cash poszedł do łazienki po pastę do zębów, a ja do pokoju mamy po igle i nitkę, po czym od razu poszliśmy do pokoju siostry. Cash zrobił jej kreski pastą na czole, nosie, policzkach, ustach, rękach i stopach. Ja natomiast przyszyłam jej piżamę do kołdry. Wyszliśmy z pokoju i przybyliśmy sobie piątki. Było nam trochę mało z Cashem to wziękiśmy mąke i wysyłaliśmy na ręce Mava. Wyszliśmy z jego pokoju i zeszliśmy na dół.
-Ej. -Powiedziałam do Casha.
-No.
-Robię herbatę, też chcesz? -zapytałam.
-O 2.30 chcesz sobie pić herbatę? -spojrzał na mnie. -Tak, mi też możesz zrobić. -Uśmiechnął się i przyszedł do kuchni i włączył wodę na herbatę. Ja natomiast wyjęłam dwa czerwone kubki i włożyłam herbatę "Lipton".
Kiedy woda się zagotowała, zaczęła piszczeć na cały dom.
-Wyłącz to! -Krzyknęłam szeptem do brata.
-Próbuje! -Powiedział naciskają na kuchence interaktywnej. Ja nie chciałam obudzić rodzeństwa, więc podbiegłam do niego, popchnęłam go do tyłu (gdyby się nie złapał blatu by się przewrócił biedny XD) i podniosłam czajnik do góry, dzięki czemu przestał piszczeć.
To wszystko trwało może max 5 sekund, a wydawało się wiecznością.
-Ała? -Powiedział Cash.
-No sory... -Powiedziałam i nalałam wody do kubków, a Cash na spokojnie wyłączył kuchenkę.
Wzięliśmy herbaty i poszliśmy do Casha pokoju. Wzięliśmy laptop i zaczęliśmy grać i "Bomb it" albo "Ogień i woda" i takie podobne gry z dzieciństwa. Przerwało nam jedynie walnięcie w drzwi. Spojrzałam na zegarek.
-Co? -Krzyknęłam, a Cash się oczywiście przestraszył i patrzył na mnie pytających wzrokiem. -No, jest 8.10...-Cash miał coś powiedzieć, ale ktoś otworzył drzwi na ościerz. Zauważyłam w nich Mava... Całego białego (XD).
-Co ci się stało? -Zapytałam próbując powstrzymać się od śmiechu.
-Wiem, że to wasza sprawka. -Powiedział i się uśmiechnął. -Odkurzycie mi łóżko...
-No dobra, dobra... -Powiedział Cash z uśmiechem. Chciał coś jeszcze dodać, ale usłyszeliśmy wielkie BUM. Od razu się zerwaliśmy i pobiegliśmy w stronę pokoju Lani, z którego dobiegł hałas.
Kiedy tam wbiegliśmy, zobaczyliśmy siostrę, która leżała na podłodze z obrażoną miną i była cała w paście do zębów. Kiedy zauważyła Mava od razu wybuchnęła śmiechem.
Maverick, też nie wyglądał poważnie. To był naprawdę piękny widok.
Lani leżąca na ziemi z kołdrą, Maverick do połowy zgięty i śmiejący się oraz ja i Cash którzy stali i patrzyli na wszystko z uśmiechem.
Po paru minutach się ogarnęliśmy. Cash poszedł po odkurzacz i posprzątał w łóżku brata, Mav poszedł do łazienki zmyć mąkę, a ja pomogłam Lani odpruć ją od kołdry...***
Sory, że tak późno, ale nie chciało mi się opublikować :<