To było trochę smutne...Stałam sama na samym środku szkoły, której nie znam. Postanowiłam trochę pochodzić. Podeszłam do schodów i weszłam na 2 piętro. Chodziłam chwilę i w pewnym momencie usłyszałam:
-Chloe!? -Odwróciłam się i zobaczyłam masę uczniów, oraz 2 przytulające się dziewczyny. Czyli to nie do mnie. Poszłam dalej.
-Chloe! -usłyszałam ponownie. Nie zdążyłam się odwrócić, a poczułam, że ktoś się do mnie przytula. Odsunęłam się od tej osoby i zobaczyłam:
-Holly?! -krzyknęłam i razem pisnęłyśmy i się mocno przutuliłyśmy.Holly Hills. Była to moja przyjaciółka jeszcze kiedy żyła mama i chodziłam do szkoły. Miała ona brązowe, grube, do pasa włosy. Brązowe oczy. Szczupłą sylwetkę i była dla mnie idealna.
Ubrana była w przydługą szarą bluzę do kolan, czarne getry i białe superstary.-Co ty tu robisz? -Zapytałam w końcu.
-Przeprowadziłam się z rodzicami, a ty?
-Mi zmarła matka, wiesz w 4 klasie. -Powiedziałam na co Holly pokiwała twierdząco głową. -Potem ojciec zaczął mnie bić i kilka dni temu od niego uciekłam. -Uśmiechnęłam się.
-Ojeju... -Zrobiła smutną minę. -Masz tu kogoś?
-Tak, mam rodzinę, która okazała się być moją PRAWDZIWĄ.
-Ale właściwie... Dlaczego skoro była to twoja prawdziwa rodzina to miałaś inną? -uśmiech zszedł mi z twarzy.
-N.. nie wiem. Nie pytałam jeszcze o to... -Powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Noo, to zapytaj, bo to gruby temat. -Powiedziała na co się uśmiechnęłam. Rozmawiałyśmy tak do końca przerwy. Nawet nie zauważyłam jak szybko zleciał ten czas. Po chwili wszystkie dziewczyny zrobiły duże oczy i zaczęły mówić "Omg patrz... To on", " Patrzcie on tu idzie" Itp... Holly też wytrzeszczyła oczy. Również spojrzałam za siebie, ponieważ byłam ciekawa, kto to jest. Odwróciłam się i zobaczyłam... Casha?
-Stara, już się zaczęły lekcje. Co ty tutaj robisz? -Zapytał mnie.
-no wszyscy sobie gdzieś poszli to postanowiłam sobie pochodzić po szkole... -Powiedziałam zgodnie z prawdą.
-A, no spoko. -Uśmiechnął się. -Choć już.
-Ok... -Powiedziałam i odwróciłam się. -Pa Holly. -Uśmiechnęłam się. Dziewczyna patrzyła na mnie z wytrzeszczonymi oczami i miała otwarte usta. Poszłam za Cashem i po chwili weszliśmy do sali.
-A wy czemu się spóźniliście?-Zapytała nas nauczycielka.
-Zgubiłam się...
-A ja jej szukałem... -Odpowiedział Cash. Pani pokiwała twierdząco głową i usiedliśmy na miejsce.
-Kto to był? -Zapytał mnie po chwili.
-Holly?
-Noo... Nie wiem jak ma na imię... -Zaśmiał się.
-To moja przyjaciółka sprzed 7 lat. -Uśmiechnęłam się, a Cash to odwzajemnił i pokazał twierdząco głową.
Po lekcji chciałam poszukać jeszcze Holly, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Na muzyce ciągle myślałam gdzie ona może być. Kiedy na przerwie jej nie znalazłam postanowiłam sobie odpuścić i skupić się na geografii.
Po lekcjach oglądałam jeszcze plac przed szkołą, ale tam też jej nie było. -Dziwne. -Pomyślałam.
-Co jest? -Zapytał mnie Cash.
-Hmm? -Odparłam.
-Od kąd spotkałaś się z tą Holly, ciągle chodzisz taka zamyślona...
-Bo męczy mnie jedno pytanie, które mi zadała.
-A jakie? -Zapytał.
-Czemu ja właściwie nie byłam z wami przez te 16 lat? -Casha zamurowało. Chyba też nie znał odpowiedzi na to pytanie.
-Zapytały potem mamy. -Uśmiechnął się.
-Okej... -Odpowiedziałam mu po czym od razu ruszyliśmy w stronę domu.-Hejka! -Krzyknęłam na cały dom, kiedy do niego weszliśmy. Nie usłyszałam odpowiedzi. Spojrzałam na Casha pytająco. On też się na mnie spojrzał. Poszliśmy do kuchni, gdzie była kartka.
Idę na randkę, Mav wyszedł z kumplami. Rodzice będą po 19,więc błagam niczego nie popsujcie.
~Bye Bye, Lani.-Lani kogoś ma? -Spojrzałam na bliźniaka, a on tylko wzruszył ramionami. -Głodna jestem. -Dodałam po chwili.
-Pizza?-Zapytał brat, na co pokiwałam twierdząco głową. Cash gdzieś zadzwonił, poszedł na górę i po chwili wrócił z pieniędzmi. Ja usiadłam na kanapie i włączyłam telefon. Miałam kilka powiadomień z instagrama i tiktoka. Postanowiłam znaleźć Holly na portalach. Najpierw insta. Wpisałam nazwę, którą miała sprzed 6 lat: Holly_Hills i odziwo jeszcze miała to konto. Miała 20tyś obserwujących. Niby dużo, ale ja miałam o jakieś 460tyś więcej (XD). Miała teraz live. Postanowiłam wejść...
-Co robisz? -Zapytał mnie Cash wychodząc z kuchni.
-Będe oglądać live Holly.
-A ok. -Powiedział, usiadł obok mnie i razem zaczęliśmy oglądać live. Standardowo: odpowiadała na pytania, coś gadała bez sensu, ale jedno mnie zaciekawiło. Nie była tam sama. Nie widziałam kto to, bo stała za kamerą. Wiem tylko, że ma na imię Penny. Nie powiem... Byłam trochę zazdrosna. Cash nie był zbyt zainteresowany.
-Znasz ją? -Zapytałam w końcu.
-Tą Holly?
-No... -Cahs przymrużył oczy. -Może raz, albo dwa razy ją widziałem.
-Gdzie?
-w szkole... -Wzruszył ramionami na co się zaśmieliśmy. Wyłączyłam live i chwile gadaliśmy i się śmialiśmy. Po chwili zadzwonił dzwonek. Cash się na mnie spojrzał.
-No, co? -Zapytałam w końcu.
-pójdziesz?
-No dobra...-Przewróciłam oczami. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi z pieniędzmi w ręce. No nie powiem. Widok mnie bardzo zdziwił. Stała tam... policja? Jeden facet mi się megaa przyglądał, a drugi patrzył na mnie i na zdjęcie.
-To ona! -Krzyknął w pewnym momencie.
-Chodź, pojedziesz z nami. -Powiedział drugi z uśmiechem. Wziął mnie za ramię i chciał zaprowadzić do radiowozu.
-Coo??? -Krzyknęłam i się wyrwałam. Oni stali i się na mnie patrzyli w osłupieniu.-Cash! -Krzyknęłam i po chwili pojawił się bliźniak.
-Co się stało? -Zapytał po chwili Mrużąc czoło.
-Zabieramy ją na komisariat.
-Dlaczego? -Zapytałam.
-Jesteś poszukiwana w kilku Stanach. Twój ojciec się martwi. -Na jego słowa się zaśmiałam.
-Co cię śmieszy? -Zapytał drugi policjant.
-Człowiek, który mnie... -Tu zaczęłam wyliczać na palcach: -Bił, poniżał, gwałcił to ojciec który się martwi? -Zapytałam.
-Twierdzisz, że ojciec się nad tobą znęcał tak? -Zapytał jeden z policjantów.
-Tak? -Powiedziałam pewna siebie.
-Chcesz zgłosić doniesienie? -Zapytał drugi.
-Narazie nie. Jestem tutaj bezpieczna, znalazłam swoją prawdziwą rodzinę. Może zgłoszę się potem z rodzicami.
-Dobrze. -Uśmiechnął się policjant i ruszyli w stronę radiowozu.
-Tylko, nie mówcie MU, że mnie znaleźliście... -Dodałam po chwili.
-Oczywiście. -Uśmiechnęli się i odjechali. My z Cashem wróciliśmy do domu.
-Kiedy zamierzasz pójść z rodzicami? -Zapytał mnie brat, kiedy weszliśmy do salonu.
-Jutro przychodzą goście... To może w piątek? -Powiedziałam.
-Okej...
-Co robimy? -Zapytałam po chwili.
-A która jest?
-Dochodzi 17.
-Idziemy gdzieś?
-Okej. -Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Zamknęliśmy drzwi na klucz i ruszyliśmy przed siebie. Po 30 minutach stwierdziłam, że jestem głodna, więc poszliśmy do maka. Ja sobie zamówiłam kurczaczki i fryty zakręcone, a Cash burgera i napój. Kiedy już zjedliśmy postanowiliśmy iść na busa. Przyjechał po kilku minutach. Na dworze było tak gorąco, że otworzyłam okno i wystawiłam głowę. Cash się ze mnie śmiał, ale powtórzył moją czynność. Potem nagrałam snapa jak wystawiam telefon przez okno i wysłałam na dni i na "Vlogi Baker". Była tam nasza ekipka i każdy mógł coś tam nagrać. Pojeździliśmy sobie tam chwilę, znaleźliśmy placyk i po 18.50 postanowiliśmy wrócić do domu. Czekała na nas tam zła Lani.
-Co wy zrobiliście? -Zapytała zdenerwowana.
-No poszliśmy na dwór i...
-A pizze kto odebrał? -Zapytała a my z Cashem na siebie spojrzeliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili się do nas przyłączyła Lani. Kiedy już się opanowaliśmy poszliśmy zjeść pizze. Kilka minut później przyszedł Mav razem z rodzicami. Złapałam z Cashem kontakt wzrokowy i poszliśmy do rodziców.
-Ej, mamoo. Mamy pytanie. -Powiedziałam
-Dobrze tylko potem... Teraz idźcie zanieście to... -wskazała palcem na dwa pudła stojące przy niej. -... Do naszej sypialni. Pogadamy jak zjemy kolacje dobrze?
-Okej... -Powiedział niezadowolony brat. Wzięliśmy kartony i jak mama poprosiła, znieśliśmy je do ich pokoju. Potem zeszliśmy po schodach, poszliśmy na kanapę i włączyliśmy telewizor.
-No to co chcieliście? ...