Obudziłam się znacznie wcześniej niż ostatnio. Pewnie dlatego, że poszłam wcześniej spać niż inni, którzy poszli na kolację.
Zwlekłam się z łóżka i po cichu zaczęłam się ogarniać. Umyta, ubrana i gotowa na dzisiejszy dzień , postanowiłam zejść na dół do naszego wspólnego salonu. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam przed sobą Jonghuna, który przechodził w samym ręczniku. Całe szczęście, że mnie nie zauważył. Przełknęłam drzwi i przyłożyłam sobie dłoń do policzka, by je trochę schłodzić.
Baekhyun miał rację mówiąc o jego wyrzeźbionej klacie. Kiedy usłyszałam jak Jonghyun zamyka za sobą drzwi, wyszłam z pokoju i po cichu zeszłam po drewnianych schodach. Z początku siedziałam na dole, ale po kilku minutach nudzenia się postanowiłam wyjść na dwór.
Było słonecznie i ciepło, wiec skierowałam się w stronę jeziora. Miałam sporo czasu do śniadania, więc postanowiłam się trochę zrelaksować.
Obok jeziora były ustawione ławki i kłody na których było można usiąść. Właśnie tak zrobiłam. Przez chwilę siedziałam sama i podziwiałam piękny poranny krajobraz lasu, jeziora i gór. Te moją oazę spokoju zakłócił ktoś kto prawdopodobnie biegł w moim kierunku.
Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą Minho. Chłopak najwidoczniej wstawał wcześnie i biegał, by zachować kondycję... Bez słowa usiadł obok mnie i wyciągnął swe nogi. Widać było, że był zmęczony. Ba ! Nie tylko było to widać, ale i czuć...waliło od niego potem, wiec dyskretnie się od niego odsunęłam.
- Ranny ptaszek z ciebie- odezwał się do mnie w końcu
- Chyba tylko dzisiaj - powiedziałam i odwróciłam głowę by na niego spojrzeć - Codziennie rano biegasz? - zapytałam
- Rano i wieczorem- odpowiedział kiwając głową jakby z dumą
- Zazdroszczę energii. Ja bym się po dwóch dniach poddała - powiedziałam, a on zaśmiał się razem ze mną
- Nie dziwię się. Taka dziewczyna jak ty nie musi biegać. Chyba, że na jakieś wyprzedaże
CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐩
Fanfiction𝑫𝒛𝒊𝒆𝒘𝒄𝒛𝒚𝒏𝒂 𝒛𝒐𝒔𝒕𝒂𝒋𝒆 𝒘𝒚𝒔ł𝒂𝒏𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒛 𝒓𝒐𝒅𝒛𝒊𝒄𝒐́𝒘 𝒏𝒂 𝒐𝒃𝒐́𝒛, 𝒘 𝒌𝒕𝒐́𝒓𝒚𝒎 𝒑𝒐𝒛𝒏𝒂𝒋𝒆 𝒑𝒆𝒘𝒏ą 𝒕𝒂𝒋𝒆𝒎𝒏𝒊𝒄𝒆 𝒅𝒓𝒖ż𝒚𝒏𝒐𝒘𝒚𝒄𝒉. 𝑪𝒐 𝒔𝒊ę 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒈𝒅𝒚 𝒅𝒐𝒘𝒊𝒆 𝒔𝒊ę, ż𝒆 𝒃𝒚ł𝒂 𝒂𝒅...