Day 7

493 40 34
                                    


Ten dzień zaczął się dla mnie dość fatalnie. Czułam się  odrzucona przez wszystkich. Nikt się do mnie nie odzywał i nawet nie patrzył. Wszyscy zaczynali mnie traktować jak powietrze i tak się właśnie czułam. W porze obiady nawet nie szłam w stronę stolika przy którym zawszę siadałam. Tylko do takiego dla tak zwanych samotników. To trochę przypominało mi pierwsze dni w nowej szkole. 

-Mogę usiąść?- usłyszałam obok siebie głos Taemina

-Tak, siadaj- odpowiedziałam wzruszając rękami

-Chciałem się ciebie o coś zapytać- zaczął i spojrzał w stronę pozostałych drużynowych

-Chodzi o Minho?- zapytałam nawet na niego nie patrząc

-Poniekąd tak. Słyszałem, że chciałaś odejść- powiedział dość smutnym tonem

-I co z tego?- zapytałam lekceważąco- Miałam do tego powody

-Zmieniłaś się. Czemu jesteś taka wredna?- zapytał patrząc na mnie z wyrzutem

 Czemu jesteś taka wredna?- zapytał patrząc na mnie z wyrzutem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Bo mam swoje powody. Patrz jak wszyscy mnie traktują...a to wszystko przez to, że zaczęłam się z wami kolegować- powiedziałam

-To na pewno nie przez to

-Tak, Taemin wmawiaj sobie. To właśnie przez to! Jakbym traktowała was jak drużynowych to wszystko było by inne. 

-Ale jesteś przecież w podobnym do nas wieku- powiedział jakby nie rozumiał o czym mówię

-Inni też. Sorry , ale nie mam apetytu- warknęłam i szybko odeszłam od stołu zabierając ze sobą tace z nietkniętym jedzeniem

-ZuRi!- krzyknął za mną, ale ja się nie odwróciłam 

-ZuRi!- krzyknął za mną, ale ja się nie odwróciłam 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam ze stołówki i ruszyłam w stronę pokoju. Tam zaczęłam myśleć o sobie i o tym czy mogę to wszystko naprawić. Przez dłuższy czas myślałam o tym by znowu uciec. Ale z moim szczęściem skończyło by się to tak samo jak  wczoraj .

***

Nastał wieczór. Z okna słyszałam jak obozowicze bawią się podczas ogniska. Przez całe popołudnie nie wychodziłam z pokoju i nie byłam przez nikogo odwiedzana. Zrobiłam się głodna, więc postanowiłam zejść i iść zrobić sobie kiełbaskę z ogniska. Liczyłam na to, że zrobię to szybko i, że nikt mnie nie zauważy. Niestety przy palenisku zaczepił mnie  Kai.

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐩Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz