Usiadłam zdenerwowana w swoim pokoju i starałam się uspokoić. Bałam się, że przez to wszystko dostanę jakiejś nerwicy. To wszystko zaczęło mnie przerastać. Bałam się o swoje życie, a także o życie chłopaków.
-Tutaj jesteś- usłyszałam głos Minho, który odetchnął gdy zobaczył mnie w tym pokoju- zejdź na dół
Dodał i zniknął za drzwiami. Nie wiedziałam czy tego chce. Przez głowę nawet przeszła mi myśl o tym by uciec od nich, by ich nie narażać i zwrócić się o pomoc rodziców. Przekonałabym ich do tego by zabrali mnie z sobą do naszego mieszkania w Los Angeles, albo Londynu. Tam te wilki co na mnie polują by mnie nie znalazły. Przynajmniej mam taką nadzieję. Może właśnie to powinnam zrobić?...
Nie chciałam jednak znikać bez powiedzenia im tego, bo to i tak mogło by się źle skończyć. Co jeśli zaczęli by mnie oni szukać. Jestem pewna, że znaleźli by mnie szybciej niż gdybym doszła do jakieś głównej drogi. Wyszłam i wyszłam z pokoju z nerwów bawiąc się palcami. Dopiero gdy z chodziłam po schodach i zobaczyłam, ze nie ma Keya, uspokoiłam się nie co.
-Key wrócił do Seulu- odezwał się jako pierwszy Onew
Przytaknęłam i usiadłam na wolnym miejscu obok Taemina, który chyba słysząc krzyki chłopaków się obudził. Wyglądał lepiej niż gdy go przyprowadzili, ale to i tak nie był ten stary , pełen życia Taemin. Chłopak wyglądał jakby nie spał kilka nocy ,był blady , miał czerwone oczy i lekko sine usta.
-Jak się czujesz?- zapytałam i delikatnie się do niego uśmiechnęłam
-Dość dziwnie- przyznał nie siląc się nawet na udawany uśmiech. Bałam się, że chłopak również był na mnie zły tak samo jak Key.
Zwiesiłem głowę w dół i zaczęłam się zastanawiać co powiedzieć chłopakom. Czuje , że nie zgodzą się na to by mnie odwieść do apartamentu i zostawić mnie samej sobie. Jednak jak dla mnie to było chyba jedyne dobre wyjście, by ich nie narażać na niebezpieczeństwo. Oni wszyscy powinni zrobić to co Key , czyli zostawić mnie i zająć się sobą.
-Nawet o tym nie myśl- warknął pod nosem Jonghyun, który siedział naprzeciwko mnie w wielkim fotelu- Nie zgodzę się na to- dodał łapiąc ze mną kontakt wzrokowy
-Na co?- zapytał zaciekawiony Onew
-Ona chce byśmy ją odwieźli do jej mieszkania- wyjaśnił prychając pod nosem
-To nie jest dobry pomysł- odezwał się Taemin
-To wręcz głupi pomysł- wtrącił Minho kategorycznie się na to nie godząc
-Nie chce was narażać. Oni chcą mnie, a jak wyjadę z rodzicami do innego kraju..- zaczęłam im tłumaczyć swój plan, ale Jonghyun przerwał mi Waląc w pięścią w stolik kawowy między nami
-Nie- zaprotestował i spojrzał na mnie wzrokiem nie dopuszczającym sprzeciwu
-Jonghyun ma rację. Powinniśmy zostać razem- dodał swoje trzy grosze Onew
Próbowałam ich jeszcze co do tego przekonać, ale to było dość trudne. Wszyscy byli uparci, ale ja także. W końcu jednak Jonghyun westchnął zrezygnowany i wszystkich uciszył. Podszedł do okna i głęboko zaczął nad czymś myśleć. Patrzył przed siebie , a każdy na niego czekając aż coś powie.
-ZuRi ma trochę racji. Powinniście wrócić do Seulu i zająć się Taeminem. Tu nie jesteśmy już bezpieczni- powiedział nie odwracając do nas wzroku
-Co ty kurna gadasz?- zapytał Minho i wstał ze swojego miejsca podchodząc do Jonghyuna. Chłopak odwrócił się i spojrzał na chłopaków.
-Tak będzie lepiej. Będziemy w kontakcie. Onew chodź musimy pogadać- powiedział i ruszył do pokoju chłopaka zapewne rozmawiać o swoim planie, który wymyślał
Minho nie był zadowolony z tego co usłyszał. Zaczął narzekać na to, ze Jong się zaczął tak rządzić. Starałam się go uspokoić i przekonać do tego, że Jonghyun ma rację. Powiedziałam mu o tym, ze nie chce by i ich ugryzł jakiś wilk. Użyłam też takiego argumentu , że Tae obecnie jest bezbronny...
-Z tym masz rację- przyznał i westchnął
-Tak będzie lepiej- powiedziałam i położyłam mu dłoń na ramieniu
- Zabieramy się wszyscy- odezwał się nagle Onew, który wrócił do nas po rozmowie z Jonghyunem.
Wszyscy z wyjątkiem Taemina zaczęli zabierać swoje rzeczy i już po chwili wszyscy siedzieliśmy w aucie. Z tego co się dowiedziałam mieliśmy wracać do Seulu, a potem mieliśmy się rozdzielić. Nie byłam z tego w 100% zadowolona, bo jak się okazało Jong będzie nadal przy mnie. Tylko Minho, Onew i Taemin mieli zostać w mieście, a ja i Jonghyun mieliśmy wypożyczyć auto i ponownie gdzieś się przenieść.
Po kilku godzinnej jeździe w końcu dojechaliśmy do Seulu. Onew wysadził nas przy jednej z wypożyczalni aut. Nie wiedziałam co mnie, a właściwie nas czeka. Jedynie z czego byłam zadowolona to, to, że pozostali będą bezpieczni. To nie ich szukają..tylko mnie i Jonghyuna.
-Pamiętasz co robić?- upewnił się Jonghyun gdy już mieliśmy wysiadać z auta
-Spokojnie zajmę się nim- zapewnił najstarszy mając na myśli dbanie o Taemina
Jonghyun przytaknął i głową kiwnął mi byśmy w końcu wysiedli. Pożegnałam się z chłopakami i po chwili patrzyłam jak oni odjeżdżają w głąb miasta. Gdy zniknęli mi z oczu Jonghyun szturchnął mnie ramieniem dając mi znać bym za nim szła.
Przez ponad godzinę Jonghyun załatwiał auto, a ja w tym czasie starałam się dodzwonić do rodziców. Całe szczęście, że Jonghyun użyczył mi do tego swój telefon, bo tak to nie wiem czy by mi się to udało. Niestety musiałam nieco okłamać rodziców, o tym gdzie jestem. Zawsze starałam się ich nie okłamywać, ale tym razem musiałam. Po głosie matki czułam ,że jest nieco podejrzliwa, ale zaufała mi tak samo jak ojciec.
Po rozmowie z rodzicami Jonghyun już czekał na mnie z kluczykami i umową z dłoni przy jednym ze sportowych a jednocześnie komfortowych aut. Podeszłam do niego i oddałam mu telefon.
-Dzięki gdybym do nich nie zadzwoniła miałabym przechlapane- powiedziałam
-Ten twój ochroniarz by na kablował?- zapytał
-To nie ochroniarz tylko szofer. Seonghwa jest synem osobistego szofera moich rodziców, dlatego...- zaczęłam mu wyjaśniać, ale go to chyba mało obchodziło bo machnął ręką uciszając mnie i wszedł do samochodu.
Pokręciłam głową i zrobiłam to samo. Usiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pasy nim Jonghyun ustawił radio i odpalił auto. Chłopak trochę zaszpanował przede mną i pracownikami wypożyczalni nim odjechał. Przewróciłam oczami i powiedziałam pod nosem, ze nie musiał tego robić. Jonghyun zaśmiał się i spojrzał na mnie.
-Ale to działa na laski- przyznał, a ja po raz kolejny przewróciłam oczami
-Tak właściwie to gdzie jedziemy?- zapytałam rozglądając się do okoła
-Na zakupy- powiedział i podparł swoją głowę na dłoni jakby moje pytanie go nudziło
-Dobra..a tak na serio?- zapytałam nie zwracając uwagę na to, że prawdopodobnie go nudzę gdy zadaję mu ciągle pytania
-Mówiłem..na zakupy. Potrzebujemy ubrań by się przebierać
-Możemy zajechać do apartamentu, wystarczy, ze się spakuję- powiedziałam,a on poklecił głową nie zgadzając się
-Tam pewnie już byli i wole byś się tam nie pojawiała- powiedział i na tym nasz obecny temat się skończył.
________________________________
Mam nadzieję, ze rozdział wam się podobał. Jeśli chcecie więcej to pamiętajcie o skomentowaniu tego rozdziału i koniecznie o zagłosowaniu :)
Do następnego ! :))
CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐩
Fanfiction𝑫𝒛𝒊𝒆𝒘𝒄𝒛𝒚𝒏𝒂 𝒛𝒐𝒔𝒕𝒂𝒋𝒆 𝒘𝒚𝒔ł𝒂𝒏𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒛 𝒓𝒐𝒅𝒛𝒊𝒄𝒐́𝒘 𝒏𝒂 𝒐𝒃𝒐́𝒛, 𝒘 𝒌𝒕𝒐́𝒓𝒚𝒎 𝒑𝒐𝒛𝒏𝒂𝒋𝒆 𝒑𝒆𝒘𝒏ą 𝒕𝒂𝒋𝒆𝒎𝒏𝒊𝒄𝒆 𝒅𝒓𝒖ż𝒚𝒏𝒐𝒘𝒚𝒄𝒉. 𝑪𝒐 𝒔𝒊ę 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒈𝒅𝒚 𝒅𝒐𝒘𝒊𝒆 𝒔𝒊ę, ż𝒆 𝒃𝒚ł𝒂 𝒂𝒅...