Day 9

377 26 12
                                    


Gdy się obudziłam słońce było już dawno na niebie. Przeciągnęłam się na łóżku i po krótkiej chwili wstałam z niego i zabierając po drodze rzeczy od Jonghyuna poszłam do łazienki, by się ogarnąć i ubrać. W łabędzicę szybko się wykąpałam , wysuszyłam i ułożyłam jakoś włosy i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam kilka damskich kosmetyków. Pozwoliłam sobie je użyć i gdy już wyglądałam w miarę normalnie wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. W całym domku było cicho i to mnie nieco zmartwiło. Zaczęłam się bać, ze chłopacy zostawili mnie tu samą. Rozglądałam się po salonie i kuchni, ale nikogo nie widziałam. Po chłopakach nie było nawet żadnego śladu zupełnie jakby wyparowali .

 Usiadłam na kanapie w sofie i zaczęłam się denerwować. Może niepotrzebnie, ale niestety już tak miałam. Kiedy się denerwuję to zawsze obgryzam sobie paznokcie. Nienawidzę tego nawyku i staram się z nim zawsze walczyć, ale niestety na marne.  Westchnęłam by się trochę uspokoić i postanowiłam się także przejść po salonie. Zaczęłam chodzić w te i  z powrotem i w myślach wyklinałam chłopaków od najgorszych. Jak oni mogli mnie zostawić samą w domku w lesie?! Gdy tylko o tym pomyślałam usłyszałam wycie wilka dobiegające z lasu. Wystraszyłam się bo od razu pomyślałam o tym, że to po mnie. Nie wiedziałam co zrobić. Przez kilka pierwszych sekund stałam po środku salonu i patrzyłam w okno, z którego miałam idealny widok na las. Dopiero gdy drugi raz usłyszałam wycie postanowiłam się ukryć za jeden z foteli w rogu, jednak nim to zrobiłam usłyszałam jak drzwi do domku się otwierają. Zamarłam w bez ruchu i czekałam, aż kogoś zobaczę. Gdy usłyszałam czyjeś powolne kroki moje serce przyśpieszyło swoje bicie.

W końcu osoba , która weszła do domku stanęła w progu salonu. Wychyliłam głowę zza fotela , by zobaczyć czy to ktoś kogo znam. Ulżyło mi trochę by zobaczyłam pół nagiego Jonghyuna,, którego abs był nieco podrapany przez jakieś krzaki.  Westchnęłam i podniosłam się, by już się nie chować. Widziałam jego zdziwienie w jego oczach. Nie spodziewał się, ze będę  się ukrywać.

-Co ty tu robisz?- zapytał patrząc na mnie i podnosząc swoją koszulkę z kanapy, której wcześniej jakoś nie widziałam

-Ukrywałam się, bo myślałam, że ktoś chce mnie napaść!- warknęłam i rzuciłam w jego stronę poduszką, którą chłopak od razu złapał- Dlaczego mnie tu zostawiliście??!- zapytałam robiąc mu wyrzuty

-Nie zostawiłem cię...Musiałem się czymś zająć. Dwa wilki nas wywęszyły. Jednym zająłem się ja, a drugiego zmylają chłopacy 

-Mogłeś mi coś powiedzieć, a co jeśli by mi się coś stało?- zapytałam i podeszłam bliżej niego. Jonghyun pokręcił głową i założył szybko koszulkę jakby chciał ukryć swoje zadrapania na ciele

-Byłem tuż obok, usłyszałbym gdybyś miała kłopoty- powiedział  patrząc na mnie obojętnym wzrokiem. Jakby chciał mnie zapewnić , że nic mi nie groziło.

Gdy chłopak minął mnie i poszedł w stronę kuchni ja ruszyłam za nim zatrzymując się w progu. Zobaczyłam jak sięga on do szafki , w której była apteczka i zaczyna z niej wyciągać bandaże i wodę utlenioną. Obserwowałam go uważnie i gdy zaczął opatrywać sobie rany na rękach postanowiłam do niego podejść i mu pomóc.

-Daj ja to zrobię szybciej- powiedziałam i zajęłam się opatrywaniem jego ran.

Jonghyun o dziwo nie protestował. Pozwolił mi robić to co chciałam i  dokładnie przyglądał się mojej twarzy. Nie zwracał uwagę na ból,  tylko na mnie. Trochę mnie to peszyło, ale nie chciałam by miał satysfakcję z tego gdy mu to powiem. Po prostu milczałam.

-Bałaś się?- zapytał mnie naglę. Spojrzałam na niego nie rozumiejąc dlaczego tak nagle o to zapytał

-Tak- przyznałam odwracając wzrok od jego czekoladowych zapatrzonych we mnie oczu.

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐩Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz