Jechaliśmy autem już od kilku minut i na szczęście udało nam się zgubić goniące nas stado wilków. Trochę pomogła w tym policja, która jak oni uważali, ratowali miasto i zwierzęta zabierali do schroniska. Taemin i Key śmieli się z tego jaką będą mieć oni niespodziankę gdy w klatkach zobaczą tam ludzi a nie wilki.
Jonghyun i Minho przez całą drogę siedzieli w ciszy , Onew starał się załagodzić sytuację między nimi, ale mu się to nie udawało. Mi szczególnie to przeszkadzało bo siedziałam na kolanach Minho i tuż obok mnie siedział także Jonghyun.
-Gdzie tak właściwie jedziemy?- zapytałam by jakoś zacząć temat
-Jak najdalej od Seulu- odpowiedział mi Onew i skręcił w jakąś poboczną drogę, która jak się domyśliłam prowadziła za miasto
-A co z obozem? Zostawiliście tam wszystkich samych?
-To była szybka akcja. Wysłaliśmy wszystkich do domów mówiąc o tym, że niedźwiedzie chodzą niebezpiecznie blisko obozu- wyjaśnił Key
-I łyknęli to wszyscy?- zapytałam, wyobrażając sobie reakcję Baekhyuna, Kaia i pozostałych , których tam poznałam
-No powiedzmy , że tak.- zaśmiał się Taemin
-A właśnie przez to, że uciekłaś i wpadłaś w takie kłopoty będziesz musiała zadość uczynić - wypalił naglę Key, a ja na jego słowa zrobiłam wielkie oczy niemal jak ma Minho
-Co?!- zapytałam
-Wszyscy domagają się zwrotu pieniędzy za obóz- wyjaśnił i zaczął przeglądać jakieś rzeczy na telefonie
-Nie słuchaj go - powiedział Jonghyun nawet na mnie nie patrząc
-Co nie słuchaj?! Mówię wam , że to nas zaprowadzi na dno. Będziemy biedni.- powiedział naburmuszony
-To nie jej wina, że oni jej szukają- wtrącił zdenerwowany Minho
-Ona ma imię i cię słyszy- powiedziałam i spojrzałam na Minho spod byka
-Taa i gniecie mi kolana- dodał
Już chciałam mu coś odpowiedzieć, ale Jonghyun zwinnie i szybko przerzucił mnie z kolan Minho na swoje. Byłam tym tak zaskoczona, ze zapomniałam jak miałam się odgryźć chłopakowi.
-Już masz problem z głowy i wszyscy wyluzujcie. Ja się nią zajmę, a wy możecie wracać do pracy- powiedział Jjong, a ja mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem
-Inie myśl, że się z tobą podzielę!- krzyknął Key pokazując palcem w moją i Jonghyuna stronę. Wszyscy byli zdziwieni zachowaniem chłopaka.
-Key!! co z tobą? Ogarnij się- warknął Onew, który chyba stracił swój wewnętrzny spokój
-Pff- prychnął chłopak i zamilkł
Po tej kłótni miedzy nimi czułam się jeszcze dziwniej niż wcześniej. Teraz już nie byłam zła na Jonghyuna, ze mnie tak jakby porwał i , że mnie naraził na niebezpieczeństwo, ale byłam zła na siebie. Przez słowa Keya poczułam, ze to wszystko przeze mnie , że to moja wina. Własnie to czułam, a chyba nie powinnam.
Po około godzinie jazdy w ciszy w końcu dojechaliśmy do jakiegoś domku w lesie. Dom był tak ukryty, że w noc taką jak ta w ogóle go nie widać wśród drzew i krzewów. Kiedy wszyscy wypakowali się z auta, poczułam ulgę, że mogłam w końcu mogłam rozprostować kości. Key od razu ruszył w stronę domu i zniknął szybko za drzwiami.
Pozostali zaczęli wypakowywać jakieś rzeczy z bagażnika, więc postanowiłam im w tym pomóc. Minho pozwolił mi nieść tylko te najlżejsze rzeczy, ale nie narzekałam bo nie chciałam doprowadzić do kolejnej kłótni.
-No to witamy w naszym domu gdzie się ukrywamy, a właściwie to ukrywamy jego- powiedział Onew otwierając przede mną drzwi.
Podziękowałam mu uśmiechem i jako pierwsza nie licząc Keya weszłam do środka. Dom był skromny i przypominał domek w górach. Wszędzie były poduszki , koce i był także kominek , który dodawał uroku. Od razu po wejściu można było poczuć się jak w domu. Kiedy odłożyliśmy rzeczy Taemin szybko mnie oprowadził po parterze .
Była tu jedna łazienka, kuchnia z widokiem na salon i jadalnie i były tu także trzy pokoje. Jeden to pokój Keya, a drugi Taemina. Trzeci zaś był pokojem muzycznym jak to nazwali. Stało tam piękne pianino, dwie gitary i książki zapewne z jakimiś nutami, a także stolik i trzy fotele.
- Chodź pokaże ci górę i twój pokój- odezwał się Jonghyun wychylając się zza futryny drzwi
-Ok dzięki Taemin
-Nie ma za co i dobranoc- powiedział z uśmiechem i zniknął w swoim pokoju
Ruszyłam za Jonghyunem i gdy mijałam chłopaków oni także życzyli mi dobrej nocy, więc odpowiedziałam im tym samym i ruszyłam dalej za już lekko zniecierpliwionym chłopakiem.
Jonghyun po kolei mówił które drzwi prowadzą do czyjego pokoju i pokazał i łazienkę z której będę mogła korzystać. Mój pokój jest po przeciwnej stronie od drzwi, więc mi to pasowało.
-To pokój gościnny, więc możesz się rozgościć i pozmieniać co tam chcesz. Rzeczy możesz zostawić w szafie i półkach. Wszystko masz do dyspozycji- powiedział i już chciał uciekać i zostawić mnie samą, ale ja mu to nie umożliwiłam.
-Jonghyun ja nie mam ze sobą żadnych rzeczy - powiedziałam, a on przystanął i spojrzał na mnie. Przez chwilę myślałam, że uderzy się dłonią w czoło.
-No tak...Pożyczę ci jakąś koszulkę, a jutro coś ogarniemy. - powiedział nieco zawstydzony
-Ok, ale mogę cię zapytać o co dokładnie chodzi?- zapytałam i usiadłam na łóżku
-Zrobiłem coś głupiego przez to podpadłem swojemu alfie. Przez te akcje w lesie on znalazł na mnie c haczyk, którym jesteś ty. Chce cie dorwać bym się go w 100% słuchał- wyjaśnił z lekko spuszczoną głową i rękoma splecionymi na klatce piersiowej
-W sumie Key miał trochę racji..Gdybym za tobą nie poszła to..- zaczęłam, ale Jonghyun mi przerwał podchodząc do mnie i siadając obok
-ZuRi to nie twoja wina. To ja zawiniłem i cie naraziłem- powiedział podpierając łokcie na kolanach i ukrywając twarz w dłoniach.
Nie chciałam by było mu przeze mnie smutno, więc położyłam mu dłoń na ramieniu. Chłopak chyba trochę nie spodziewał się tego i lekko zadrżał. Chyba każdy z nas miał już dość tego dnia.
-Przepraszam za moje wybuchy po prostu nic z tego nie rozumiem- przyznałam po cichu, a on uniósł swoją głowę i na mnie spojrzał.
-Nie dziwie ci się. Też bym nie uwierzył w wampiry , wilkołaki i inne takie.- przyznał z uśmiechem
-Too...wampiry też...?
-Nie tylko wilkołaki- uspokoił mnie nieco
-Aha- tylko na tyle było mnie stać- A jak stałeś się wilkołakiem?- zapytałam
-Mogę odpowiedzieć ci jutro?Widzę , że jesteś zmęczona- powiedział a ja niechętnie się z nim zgodziłam.
Jonghyun wyszedł z mojego pokoju, ale po chwili wrócił by dać mi jakieś dresy i koszulkę, które mogłam ubrać jutro. Przecież za dnia nie będę chodziła w piżamie.
-Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to mój pokój jest tuż obok i jakby co to ja w nocy mało śpię- powiedział na odchodne
-Dzięki i dobranoc
-Dobranoc- szepnął i zostawił mnie samą.
Z początku nie chciałam iść od razu spać, ale nie miałam nic innego do robienia po tym jak dokładnie obejrzałam pokój, więc weszłam do łóżka. Już po kilku minutach zmorzył mnie sen.
___________________________
Mam nadzieję, ze rozdział się wam podobał. Jeśli chcecie kolejny rozdział to napiszcie kilka komentarzy , które dodadzą mi weny, bo zaczyna mi jej brakować na te opowiadanie . Przepraszam, że bez gifów, ale wattpad nie chce współpracować.
Do następnego ! :)
![](https://img.wattpad.com/cover/187873683-288-k593977.jpg)
CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐩
Fanfiction𝑫𝒛𝒊𝒆𝒘𝒄𝒛𝒚𝒏𝒂 𝒛𝒐𝒔𝒕𝒂𝒋𝒆 𝒘𝒚𝒔ł𝒂𝒏𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒛 𝒓𝒐𝒅𝒛𝒊𝒄𝒐́𝒘 𝒏𝒂 𝒐𝒃𝒐́𝒛, 𝒘 𝒌𝒕𝒐́𝒓𝒚𝒎 𝒑𝒐𝒛𝒏𝒂𝒋𝒆 𝒑𝒆𝒘𝒏ą 𝒕𝒂𝒋𝒆𝒎𝒏𝒊𝒄𝒆 𝒅𝒓𝒖ż𝒚𝒏𝒐𝒘𝒚𝒄𝒉. 𝑪𝒐 𝒔𝒊ę 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒈𝒅𝒚 𝒅𝒐𝒘𝒊𝒆 𝒔𝒊ę, ż𝒆 𝒃𝒚ł𝒂 𝒂𝒅...