Gdy wyjechaliśmy z miasta było już dość ciemno na drodze. Od momenty gdy Jonghyun wyznał mi , że mnie kocha w ogóle nie mogłam wydusić z siebie żadnego dźwięku. Można by rzec , że w ogóle nie oddychałam. Chłopak natomiast był skupiony na prowadzeniu i przeważnie nie patrzył w moją stronę. Czułam się w tej sytuacji bardzo niezręcznie.
Pierwszy raz poczułam ,że komuś na mnie zależy w inny sposób niż zależy na mnie moim rodzicom. Pierwszy raz usłyszałam kocham cie od chłopaka i nie wiedziałam jak mam się zachować.
Spojrzałam dyskretnie w stronę chłopaka i przyjrzałam się jego twarzy. Mimo iż na jego twarzy nie było uśmiechu to wiedziałam, że teraz w środku się cieszy. Mimo iż wyglądał na skupionego na robieniu jednej rzeczy to wiedziałam, że w jego głowie jest pełno myśli które chcą by skupił się również na nich. Jonghyun był bardzo przystojny, ale czasami widok jego twarzy był dla mnie straszny. Szczególnie wtedy gdy wyglądał groźnie...wtedy wolałabym do niego nawet nie podchodzić.
-Czemu tak na mnie patrzysz? Aż tak ci się podobam?- zapytał uśmiechając się pod nosem i podpierając głowę na dłoni
-Nie myśl sobie za wiele..tylko się patrzyłam- powiedziałam odwracając swój wzrok, a to rozśmieszyło chłopaka
-Oj daj spokój. Haha właśnie wyznałem ci miłość, a ty dalej się rumienisz?- zapytał i spojrzał na mnie na krótką chwile
-Wcale się nie rumienie. Poza tym jest ciemno, więc wątpię, że zobaczyłbyś rumieńce- zauważyłam i byłam z siebie dumna
-Nie przyszło ci do głowy, ze wilki to nocne zwierzęta?- zapytał i oboje w tym samym momencie na siebie spojrzeliśmy
Kiedy nasze spojrzenia się z sobą spotkały oczy chłopaka zrobiły się na krótką chwile złote. Wystraszyłam się tego, bo w ogóle się tego nie spodziewałam. Podskoczyłam na fotelu, a Jonghyun westchnął i wrócił wzrokiem na drogę.
-Teraz się mnie boisz?- zapytał z rozbawieniem
-To dziwne, ze mnie przerażasz? Zaraz mi powiesz ,że jeszcze rentgen w oczach masz- powiedziałam i poprawiłam się na siedzeniu pasażera
Jonghyun nic nie odpowiedział tylko zaśmiał się pod nosem jakby zaczął rozumieć, ze czasami mógł on przerażać. Bawiłam go, ale nie miałam mu tego za złe. W sumie to sama miałam ochotę zacząć się śmiać. Jednak nim do tego doszło oboje usłyszeliśmy wibrację telefonu Jonghyuna. Chłopak odebrał niemalże od razu i już po chwili usłyszałam zmartwiony głos Taemina.
-Jonghyun oni wzięli ze sobą Jinkiego i Kibuma- powiedział, a ja i Jonghyun spojrzeliśmy na siebie. Ja z przerażeniem, a on jakby chciał mnie uspokoić
-Spokojnie oni byli na to przygotowani- powiedział Jjong
-Co? Zapomniałeś, ze są oni ludźmi?-!- zapytał przerażony chłopak
-Kai nie złamie kontraktu- zapewnił go chłopak, a ja nie miałam pojęcia co on ma na myśli
-A jeśli to zrobi? Zapomniałeś, że mu się sprzeciwiłeś i chce on teraz dopaść cie i ZuRi? - zapytał Tae
-Pamiętam to..Ale tej przysięgi nie złamie inaczej umrze jeśli to zrobi. Taemin uspokój się. Jinki powie, ze uciekłem i oni was zostawią. Pojadą za nami i już nic wam nie będzie grozić- powiedział Jonghyun i mocniej nacisnął pedał gazu
-Skąd ta pewność? - zapytałam wtrącając się do ich rozmowy. Jonghyun spojrzał na mnie, a ja uniosłam brew czekając, aż mi odpowie
-Bo bardzo dobrze go znam i wiem, że przez taki głupi powód nie chce on robić ze mnie swojego wroga zabijając moich przyjaciół.- wyjaśnił jakby to było dla niego oczywiste
CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐩
Fanfiction𝑫𝒛𝒊𝒆𝒘𝒄𝒛𝒚𝒏𝒂 𝒛𝒐𝒔𝒕𝒂𝒋𝒆 𝒘𝒚𝒔ł𝒂𝒏𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒛 𝒓𝒐𝒅𝒛𝒊𝒄𝒐́𝒘 𝒏𝒂 𝒐𝒃𝒐́𝒛, 𝒘 𝒌𝒕𝒐́𝒓𝒚𝒎 𝒑𝒐𝒛𝒏𝒂𝒋𝒆 𝒑𝒆𝒘𝒏ą 𝒕𝒂𝒋𝒆𝒎𝒏𝒊𝒄𝒆 𝒅𝒓𝒖ż𝒚𝒏𝒐𝒘𝒚𝒄𝒉. 𝑪𝒐 𝒔𝒊ę 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒈𝒅𝒚 𝒅𝒐𝒘𝒊𝒆 𝒔𝒊ę, ż𝒆 𝒃𝒚ł𝒂 𝒂𝒅...