Night 5

303 24 9
                                    

Po tym jak zjadłam pizze, którą przyniósł mi Seonghwa postanowiłam tak jak proponował chłopak zejść na dół i trochę poznać chłopaków. Nie wiem czy to do końca dobry pomysł. Nadal miałam wątpliwości do tego, że oni faktycznie są moimi braćmi. Nie wierzyłam, albo nie chciałam wierzyć w to, że byłam adoptowana. 

Nie mogłam znieść tej myśli, że urodziłam się w rodzinie wilkołaków, ale jako jedyna nie odziedziczyłam tego wilczego genu i przez to moi prawdziwi rodzice musieli się mnie pozbyć. To wszystko było dla mnie pogmatwane, więc dlatego postanowiłam zejść na dół i z nimi wszystkimi porozmawiać.Podniosłam się z łóżka i zabierając ze sobą puste naczynia wyszłam ze swojego pokoju. 

Od razu znalazłam się na korytarzu i naprzeciw siebie zobaczyłam schody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od razu znalazłam się na korytarzu i naprzeciw siebie zobaczyłam schody. Dopiero tera zauważyłam , że ten dom możne było porównać do jakieś willi. Urządzona była w nowoczesnym stylu i od razu było wiadome, że mieszkają tu sami faceci, którzy nie lubią sprzątać.

Schodząc po schodach omijałam jakieś porozrzucane rzeczy...to jakieś bokserki, to jakaś skarpetka czy koszulka, a nawet zauważałam takie rzeczy jak jakieś sprośne pisemka i ...a w zasadzie nie ważne. Pokręciłam głową i starałam się już nie zwracać uwagi na ten bród. Kiedy pojawiałam się na dole od razu zobaczyłam drzwi wyjściowe i przez chwilę zastanawiałam się czy faktycznie są one otwarte tak jak powiedział TOP. 

Rozejrzałam się po holu willi i gdy upewniłam się, ze nikogo nie ma w pobliżu podeszłam do drzwi i je otworzyłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozejrzałam się po holu willi i gdy upewniłam się, ze nikogo nie ma w pobliżu podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu one faktycznie były otwarte i bez problemu mogłabym teraz wyjść i uciec, ale z jednego powodu tego nie zrobiłam.

Przecież nie mogłam zostawić tu chłopaków. Jiyong  przecież powiedział, że oni są tutaj, a ja wierzyłam że nie okłamał mnie. Sama nie wiem dlaczego mu w tym ufałam w zasadzie nie tylko w tym. Kiedy mówił mi o tym , że jestem ich siostrą i że  zostałam adoptowana ja także mu wierzyłam. Czułam , że to co mówił było prawdą. Nie chciałam w to wierzyć i dalej nie chce, ale on może mieć rację. Przecież kilka razy zdarzało mi się mieć podejrzenia do tego , ze jestem córką znanej w Seulu pary. Kilka razy też natrafiłam na różne plotki odnośnie mojego wyglądu, że nie jestem podobna oni do ojca ani do matki...Gdybym mogła to chętnie bym do nich zadzwoniła i zapytała ich o to w prost, ale nie mogłam, bo z pewnością oni już dowiedzieli się o moim wypadku i śmierci.

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐩Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz