Minho złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w drogę powrotną. Oboje byliśmy wystraszeni tym krzykiem i tymi laleczkami z patyków. Przecież kto by mógł je zrobić? Jeśli to nie byłam ja ani Minho, to kto? Nikogo w nocy nie słyszeliśmy, wiec nie mam pojęcia. A ten krzyk? On nie był normalny. Ludzie nie krzyczą bez powodu w lesie....
-Co to kurna było?!- zapytałam z przerażeniem w głosie
-Nie wiem i nie chce wiedzieć. Lepiej będzie jak wrócimy do obozu- powiedział i spojrzał za nasze plecy
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiedy nagle Minho stanął w miejscu ja zrobiłam to samo. Odwróciłam się i zamarłam. Jakieś kilka metrów od nas stało coś między drzewami. Była to jakaś postać, która zakryta była czarną peleryną. W dłoni trzymała chyba jakąś line....Po moim ciele przeszły ciarki.
-Biegnij i się za siebie nie oglądaj- szepnął Minho, a ja spojrzałam na niego jakbym nie wiedziała co przed chwilą do mnie powiedział.
-Dobry pomysł- powiedziałam w końcu i nie czekając na niego zaczęłam biec ile miałam sił w nogach.
Biegłam tak szybko, że nawet nie omijałam jakiś wystających korzeni drzew. Na szczęście się jeszcze nie wywaliłam. Minho biegł za mną i prawdopodobnie oglądał się za siebie, by zobaczyć czy to coś za nami biegnie. Ja nie chciałam znowu tego widzieć, więc się nie oglądałam.
Niestety w pewnym momencie potknęłam się i zaczęła turlać się z górki. Minho nie zdążył wyhamować i poleciał za mną. Oboję obijaliśmy się o drzewa i zatrzymaliśmy się przy korycie rzeki. Strasznie bolała mnie kostka, więc gdy się zatrzymaliśmy zaczęłam ją masować. Minho w szybkim tempie przesunął mnie za drzewo i kazał być cicho. Sam stanął tak blisko mnie by schować się za tym samym drzewem.
-Chyba to coś sobie poszło- powiedział po chwili rozglądania się
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Na pewno? Co to w ogóle było?- zapytałam
-Nikt normalny nie lata w pelerynie w lesie...Nie wiem co to było- odpowiedział i usiadł obok mnie opierając się o te same drzewo.