❤️19❤️

871 44 3
                                    

Seokjin i Taehyung położyli na stoliku wszystko co mieli w rękach. Hoseok w tym czasie zaczął rozpalać grilla tak aby poszło im szybciej. Pozstała czwórka zaczęła rozkładać to ci im będzie potrzebne.

Pogoda im dopisywała, świeciło słońce, a na niebie nie widniała ani jednej chmury. Chłopcy byli zadowoleni, właściwie to był ich ostatni dzień na odpoczynek. Już od jutra mieli zacząć ciężko pracować.

Gdy Hoseok oznajmił, że rozpalił grilla, Seokjin zaczął szykować jedzenie. W tym czasie reszta siedziała już przy stole.

- Właściwie to myślicie czasami jak to będzie? - zapytał się Hoseok.

- Czasami zdarza się. Chciałbym żebyśmy wszyscy spełnili swoje marzenia, a nawet zostali idolami nastolatek. - odparł od razu Namjoon.

- Tak, to by było wspaniałe. - zgodził się z nim Park.

- Ja się trochę boję tego. Możemy stać się rozpoznawalni w tedy nasze życie zmieni się. Będziemy musieli uważać na to co robimy i na to co mówimy. - powiedział przygnębiony czarnowłosy.

- Właściwie to masz rację, ale zawsze są w tym plusy. Wiecie będziemy mieć swoje fanki i fanów. Może to być ciekawe doświadczenie dla nas. Dzięki temu możemy też się dużo nauczyć, poznać ludzi i kultury, które są w innych krajach. - uśmiechnął się szeroko fioletowowłosy.

- A teraz się tym nie przejmujmy. Co będzie to będzie. Jedno jest pewne, zawsze mimo wszystko mamy siebie. - uznał Hoseok, a jego słowa potwierdziło skinięcie głów reszty członków.

Chłopcy siedząc przy stole, dużo rozmawiali ze sobą. Namjoon i Jeongguk znaleźli wspólny język więc przegadali bardzo dużo czasu. Taehyung i Seokjin też dużo rozmawiali, właściwie młodszy mógł przyznać, że to właśnie z nim najlepiej się mu rozmawiało i to jemu najbardziej ufał.

                        ***
Mimo, że wszyscy byli już najedzeni, czarnowłosy uznał, że zrobi jeszcze trochę jedzenia jakby ktoś zgłodniał. Stał wpatrzony w jeden punkt przed sobą i nie zauważył, że w stronę grilla, który stał koło, niego biegnie fioletowowłosy. Chłopak wbiegł na grilla, a jego zawartość wysypała się na nogę starszego.

Chłopak czując na swojej nodze całą zawartość grilla, która parzyła, pisnął, a wszyscy automatycznie spojrzeli się na nich z przerażeniem.

- Boże ja przepraszam! - krzyknął Namjoon od razu podchodząc do Seokjina.

- To boli. - powiedział z bólem w głosie czarnowłosy.

- Trzeba mu to opatrzyć. - powiedział Tae, który pojawił się jak najszybciej mógł. Martwił się o starszego i to nawet mocno.

- Dasz radę sam dojść? - zapytał się sprawca wypadku. Chłopak próbował postawić nogę ale jedynie syknął z bólu.

- Musi ktoś go zanieść i mu to opatrzyć. - uznał niebieskowłosy.

- Ja to zrobię. - powiedział od razu Namjoon.

- Jesteś pewny? Wiesz żeby po drodze nic mu się nie stało. - powiedział Tae z lekkim uśmiechem.

- Nic mu się nie stanie. - fuknął fioletowowłosy. - Będę uważał.

Chłopak wziął pod ramię czarnowłosego i wraz z nim udał się do kuchni, gdzie posadził go na blacie. W szafce zaczął szukać opatrunków. Wiedział, że w któreś są bo sam niedawno je używał. Gdy w końcu znalazł je podszedł do starszego.

- Ja naprawdę przepraszam hyung. - powiedział opatrując nogę chłopakowi.

- Nic się nie stało. Każdemu w końcu może się zdarzyć.

- Ale mi cały czas zdarzają się wypadki. Mam już tego dosyć. - odparł ze smutkiem.

- Ej spokojnie. Przecież to jest nawet słodkie czasami. - pocieszył go starszy.

- Nie prawda jest to denerwujące.

- Spójrz na mnie. - powiedział czarnowłosy biorąc w ręce twarz młodszego. Gdy ich spojrzenia się skrzyżowały ani jeden, ani drugi nie wiedzieli co mogą powiedzieć.

Patrzyli sobie tak w oczy aż nagle ich twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Na początek jedynie ich usta się musnęły, ale zaraz przerodziło się to w coś zupełnie innego. Żaden z nich jeszcze nie czuł takich uczuć podczas pocałunku. Ich usta pasowały do siebie i wypełniały się. Języki toczyły wojnę, którą wygrał młodszy. Na koniec gdy już mieli się odsunąć fioletowowłosy przygryzł dolną wargę starszego przez co tamten jęknął.

Ich oddechy były dość szybkie. Obydwoje czuli adrenalinę przez co nie myśleli o konsekwencjach. Gdy ich oddechy się unormowały, a obydwoje zaczęli rozumieć co się stało czuli wyrzuty sumienia.

- To... To nie powinno się wydarzyć... - powiedział czarnowłosy.

- Zapomnijmy o tym... - powiedział fioletowowłosy.

Żaden z nich nie chciał zapomnieć, ale musieli. Wiedzieli, że takie coś nigdy nie powinno się wydarzyć, a mimo to chcieli więcej.

- Chodźmy do reszty. - powiedział młodszy, który wyrwał się z zamyślenia. - Dasz radę iść sam?

- Tak, jest już dobrze. - uśmiechnął się przyjaźnie i zeskoczył lekko z blatu.

Jak wyszli zobaczyli siedzących wszystkich przy stole i rozmawiających o czymś. Dosiedli się do nich i zaczęli rozmawiać z nimi. No może tylko Namjoon bo Seokjin był cały czas zamyślony. Taehyung zastanawiało to co mogło się tam stać, że starszy nawet ich nie słucha, tylko siedzi cały czas zamyślony.

Chłopcy posiedzieli jeszcze z godzinę, a następnie każdy z nich udał się do swojej sypialni aby wyspać się przed jutrzejszym dniem, który miał rozpocząć ich nowe życie.

****************************

Rozdział pisany przez xX_Ggukie_Xx❤️

Uciekło z wiatrem//Taekook, Jihope, NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz