5 lat wcześniej...
Dwa tygodnie temu przeprowadziłem się z matką w nowe miejsce. Jestem zły i czuję się nieswojo. Ostatnio nie miałem w ogóle ochoty z nikim rozmawiać. Dziwi mnie również fakt, że ojciec bardziej nie postarał się o opiekę nade mną. Nie wiem, co myśleć. Najczęściej zamykam się w pokoju, zakładam słuchawki na uszy i odpływam daleko od rzeczywistego świata.
W sumie to nie przenieśliśmy się daleko. Tata mówi, że mogę go odwiedzać w każdej chwili, ale na razie nie mam na to siły. Jestem strasznie zmęczony. Odkąd urodziła mi się siostra, nie ma w naszym domu spokojnej nocy. To wszystko sprawia, że jeszcze trudniej jest mi się odnaleźć w nowej sytuacji. Mama nie ma już dla mnie czasu, bo jest wiecznie zajęta Mańką, a do jej przyszłego męża nawet nie wiem jak się zwracać. W istocie nie jest dla mnie zły, ale nigdy nie zastąpi mojego taty. Często zresztą nie ma go w domu, co mi się w sumie podoba, ale nie jestem pewien, czy to dobrze dla mamy, która chyba widzi w nim bóstwo. Bóstwo to on ma może w portfelu... Nigdy jej jednak tego nie powiem. To naiwna kobieta, chociaż Adam jest w gruncie rzeczy dobrym człowiekiem.
Bywałem już wcześniej na Osiedlu Kamiennym, ponieważ mam tu wielu kolegów ze szkoły. Ostatnio zapraszali mnie nawet na grę w nogę, ale nie poszedłem. Nie mogę przecież dać mamie satysfakcji, aby myślała, że jestem zadowolony. Zaczyna mnie to już jednak męczyć, bo wiem, że prędzej czy później będę musiał się z tym pogodzić.
Kurde, na dworze dzisiaj tak ładnie... Maj rozpoczął się bardzo słonecznie. Kilku chłopaków gra w piłkę. Może jednak zdecyduję się wyjść do nich? Co prawda nie znam tu każdego, ale muszę w końcu stąd wyjść , bo inaczej chyba oszaleję.
***
-Pyśka, spokojnie kochanie. Chodź, dostaniesz coś do jedzenia!- spoglądam na moją najmłodszą kotkę i leciutko głaszczę ją za uszkiem. Jest przesłodka. Kocham się z nią bawić. Te pieszczoty przerywa mi jednak dzwonek do drzwi.
-Jakieś chłopaki do ciebie!- krzyczy z dołu Krystek, gdy ja zbiegam już po schodach, żeby otworzyć. Pewnie chcą zagrać coś na boisku i brakuje im zawodników. W sumie to dobrze, że mają mnie pod ręką, bo odpowiada mi takie towarzystwo. Rzadko wychodzę gdzieś z dziewczynami, bo siedzenie na mieście, obżeranie się chipsami i obgadywanie innych nieszczególnie mnie interesuje. O wiele bardziej ciekawa jest gra w nogę i poobdzierane kolana i łokcie, za które później gani mnie tata uważający, że jako jedyna dama w tym domu powinnam zachowywać się jak wielka pani. Bzdura!
W drzwiach stoją Kacper z Mikołajem.
- Siema! Wychodzisz?- pyta jeden z nich.
-Zależy na co?- uśmiecham się krnąbrnie i zgrywam głupa jak zwykle.
-Chodź na nogę. Mamy składy akurat po osiem osób. No dalej!- oczywiście, że miałam rację.
-Czekamy na boisku. Pośpiesz się.
Bez zbędnych ogródek powiedzieli, co mieli do powiedzenia i wyszli, a ja poszłam się przebrać.
Na dużej, pustej działce urządziliśmy sobie kiedyś boisko. Nie jest ono w prawdzie profesjonalne, ale ktoś załatwił dwie bramki i to nam wystarczy. Często się spotykamy na mecze. Nasze osiedle jest dość rozległe, lecz mieszkam tutaj od urodzenia, więc znam wszystkich, a zwłaszcza młodych piłkarzy. Sama jestem jedną z nich, chociaż jedyną dziewczyną w ich gronie. Mimo to wcale nie czuję się obco. Od zawsze obracałam się wyłącznie w męskim towarzystwie.
Zdziwiłam się jednak, widząc na boisku nową twarz. Jako miejscowej, jest to dla mnie rzadkością. Zdarzało się tylko czasami, że do kogoś przyjeżdżało kuzynostwo, lecz w sumie rzadko ktoś wówczas grał razem z nami.
Podeszłam do wszystkich i w geście przywitania zaczęłam zbijać piątki. Na końcu stał chłopak, którego nie znałam. Zanim zdążyłam do niego podejść, Wiktor przedstawił mi nowego zawodnika.
-To jest Daniel. Chodzi do naszej szkoły. Powinnaś kojarzyć.
-Jestem Aniela- przedstawiłam się i wyciągnęłam do niego dłoń.
-Wprowadziłem się tutaj jakieś dwa tygodnie temu- powiedział nowy kolega -Ale czuję się prawie jak stąd. Pamiętam cię... Nie brałaś udziału w zawodach z lekkoatletyki?
-Tak się składa, że brałam, ale nie za bardzo wiem, skąd ty masz takie informacje?- zdziwiłam się, najwyraźniej mój niski poziom kojarzenia ludzi dał o sobie znać.
-Kibicowałem naszym, rzecz jasna. Niemożliwe, że mnie nie widziałaś.
-Przykro mi...
Daniel jednak tylko się roześmiał, a ja poczułam się trochę zmieszana, bo po raz pierwszy ktoś miał nade mną przewagę. Zwykle to ja, jako jedyna dziewczyna wśród wszystkich, mogłam sobie na wiele pozwolić i nikt nie był w stanie mnie przegadać. Najwyraźniej zdarzają się wyjątki.
-To jak gramy?- odezwał się w końcu Michał, po czym wybraliśmy drużyny i zagraliśmy mecz, który trwał aż do wieczora. Przegraliśmy 7:5, ale i tak wszyscy byli zadowoleni.
-Dzięki za meczyk, chłopaki!- usłyszałam, jak Daniel na drugim końcu boiska rozmawia z kolegami, więc poszłam w ich kierunku, złapałam za wodę i usiadłam na trawie.
-A ty nieźle grasz, młoda- zwrócił się do mnie i trącił w nogę.
-Jestem w twoim wieku, staruchu- odgryzłam się.
-Sorki, zapomniałem cię pamiętać, zdarza się- po czym wszyscy się roześmiali -To kiedy znowu gramy?
-Jutro można- odpowiedział mu Maciek.
-Mnie nie będzie- dałam o sobie znać.
-No weź, Aniela, co z tobą?
-Jestem zajęta...
-Damy sobie radę przecież- Daniel chyba jako jedyny nie był zainteresowany szczegółami i przeszedł do sedna sprawy -Może być 17.00?
-Tak, ale ja nie wiem...- najwyraźniej wątpliwości miał również Dominik.
-Kto może niech się zjawi, a ja spadam! Nara!
Daniel pożegnał się ze wszystkimi i ruszył w stronę domu. Uderzyła we mnie jego obojętność. Nie liczył się z czyimś zdaniem i sprawiał wrażenie, że to on jest najważniejszy, a nie kto inny. Dobrze odnajdywał się jednak w nowym towarzystwie i miał niezłe poczucie humoru, a to sprawiło, że mimo wszystko go polubiłam.
***
W tym rozdziale przeniosłam Was nieco w przeszłość naszych bohaterów, abyście mogli dowiedzieć się również czegoś o ich wcześniejszych losach i lepiej ich poznać oraz aby powieść był niestandardowa. Obiecuję, że jeszcze będzie się działo i zachęcam do śledzenia ciągu dalszego, który pojawi się już niedługo!
CZYTASZ
Kiedyś mnie znajdziesz
Teen FictionDwójka młodych ludzi, którzy są zupełnie różni, lecz coś ich łączy. Potrzeba jednak tragicznych sytuacji życiowych, aby w tym zwariowanym świecie odnaleźli siebie. To opowieść o miłości i przyjaźni dla osób,które oczekują wielu wzruszeń i poszukują...