ROZDZIAŁ 5

11 2 0
                                    

3 lata wcześniej...

Czemu ja znowu jestem chora? Nadchodzi wiosna, piękna pogoda za oknem, a ja nic nie mogę zrobić. Wydaje mi się jakbym w dziecięcym wieku przedszkolnym częściej wychodziła z domu niż teraz. Już od tygodnia nie opuszczam łóżka, a mimo że temperatura spadła, to w dalszym ciągu nie czuję się najlepiej. Wcześniej do szkoły chodziłam zaledwie przez dwa tygodnie, zanim znowu się przeziębiłam. Kiedyś lubiłam ten stan, ponieważ wszyscy nade mną skakali i martwili się, ale teraz mam już dość nieustannego bólu głowy i gardła, kataru i kaszlu. Widać, że tata bardzo się przejmuje, chociaż cały czas pociesza mnie, mówiąc, że to przez tę zdradliwą pogodę, a ja mu się nie dziwię.

Leżę nieustannie i zastanawiam się, co ze sobą zrobić. Na dworze pewnie jest około 20 stopni i normalnie pewnie poszłabym pobiegać. Mój Boże, kiedy ja ostatnio to robiłam? Z dwa miesiące minęły na pewno. Uwielbiam tak po prostu biec przed siebie, zostawiając za sobą wszystkie zmartwienia, jakie mnie dręczą. Podczas biegu czuję się wolna i taka nieograniczona. Mam wrażenie, że cały świat należy do mnie i wtedy właśnie czuję, że żyję i nikt nie jest w stanie mnie zatrzymać. 

Na szczęście po weekendzie wracam do szkoły. Może to się wydawać dziwne, ale naprawdę się cieszę, że mogę się wreszcie tutaj znaleźć i spotkać ze znajomymi, których nie widziałam chyba od dziesięciu dni. Lekarz kazał mi uważać na siebie, bo mam słabą odporność, więc przepisał mi różne witaminy, które muszę codziennie brać i chociaż nie zawsze mi się to uśmiecha, to staram się nie zapominać o lekach, które mają dbać o moje zdrowie.

Spotykam się z Victorią, która już chyba przyzwyczaiła się do mojej nieobecności i przytulam mocno.

-No jesteś nareszcie, kochana!- wykrzykuje, zdziwiona na mój widok -Już myślałam, że kompletnie zapomniałaś o szkole.

-Proszę cię, Vici! Cieszę się, że wróciłam, ale ciągle boję się, że znowu się przeziębię...

-Ja to bym się cieszyła- roześmiała się, ale mnie wcale nie było do śmiechu.

-Znudziło mi się. Mam dosyć chorowania. W ciągu ostatnich trzech miesięcy, częściej mnie nie było niż byłam.

-Nie tylko ciebie...

-Ależ inni mnie nie obchodzą! Siedź sobie w domu ze dwa tygodnie, to zobaczymy, czy ci będzie tak wesoło- uniosłam się, lecz to może dlatego, że byłam zdenerwowana samym faktem niekończących się chorób i leków niż dogryzaniem przyjaciółki.

-Spokojnie Aniela, ja tylko żartowałam- Vici poklepała mnie po ramieniu. Wiedziałam, że zawsze mogę na nią liczyć jak również na jej poczucie humoru.

Rozpoczęła się lekcja i cały mój entuzjazm zgasł. Nie chciałam dopuszczać do siebie żadnych złych myśli, ale one ciągle we mnie krążyły. Nie mogłam się skoncentrować i skupić na tym, co ważne. Mimo że przecież czułam się dobrze, to nagle zaczęła mnie boleć głowa i z niewiadomego powodu zrobiło się strasznie gorąco. Dotrwałam jednak do dzwonka, a tuż po nim poszłam się przewietrzyć. Nie chciałam myśleć o kolejnej chorobie. Świeże powietrze sprawiło, że odetchnęłam z ulgą i poszłam na w-f. Chociaż tata bardzo chciał napisać dla mnie zwolnienie, to ja odsunęłam od niego te myśli, ponieważ bardzo chciałam ponownie powitać sport, z którym od tak dawna nie miałam do czynienia. Od zawsze kochałam aktywność fizyczną i uwielbiałam spędzać czas na sportowo, więc źle się czułam, kiedy tę frajdę odbierała mi choroba.

Szybko wskakuję w strój i razem z dziewczynami wychodzę na zewnątrz. No to dzisiaj bieganie w parku. To jedno z moich ulubionych, lecz dzisiaj mam pewne wątpliwości, co do mojej formy. Trzymam się jednak dzielnie, nie mówiąc nikomu o tym, jak w klasie zrobiło mi się słabo. Na szczęście Victoria nic nie podejrzewa.

Kiedyś mnie znajdzieszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz