4

714 50 14
                                    

- Czekaj, co? Żartujesz sobie. - Ten wstał natychmiast, kładąc rękę na karku z zakłopotania.

- Serio mówię, za chwilę tu będą, bo zapomniał portfela- 

- Że kurwa głowy nie zapomniał! Jeneffer, musisz wyjść. Teraz. - zażądał Ten.

Było to dość chamskie ze strony Tena, ale zanim Jeneffer była w stanie zaprzeczyć, czy jakkolwiek odpowiedzieć na jego słowa, Johnny tylko mu przytaknął. Oczywiście, była niezadowolona, bo pisała się na gorący wieczór, a nie przypał, który prawie wydał wszystko, co Johnny robił. 

Gdyby nie Mark, prawdopodobnie jej nieukryte życzenie o rozwinięciu ich wzajemnego zaczepiania, spełniłoby się. 

Tak więc został Ten, Johnny i Seorim, która się kąpała. Drzwi były zamknięte, woda lała się strumieniem, a Mark był prawie przed ich dormitorium. Johnny myślał, że zabije dziewczynę gołymi rękoma.

- Co my teraz zrobimy? Nie słyszy, jak ją wołam. - powiedział zdenerwowany Ten.

- Jak nas nakryją przez nią, to kurwa... - Johnny zagryzł wargę i wziął głęboki wdech.

- Bardzo dobrze wiesz, że nas wywalą, jeśli się dowiedzą, wątpię, żeby Mark zachował to w tajemnicy przed Taeyongiem... - westchnął zdenerwowanie.

Ich rozmowę przerwało nagły dzwonek do drzwi. Nie, żeby się nie spodziewali, ale nadal było to wcześniej, niż zakładali. 

- Zajmij się nim, idę po Seorim. - powiedział stanowczo i natychmiast obrócił się gotowy do biegu.

- C-co?! Przecież wiesz, że nie wiem ja- - Johnny oddalił się szybko w stronę łazienki - -a niech cię szlak... 

Johnny stanął przed drzwiami i mocno zapukał w drzwi, chcąc pukać, aż do skutku. Miał dosłownie parę sekund i albo wyważy drzwi, albo dziewczyna mu otworzy. Po chwili chciał nawet wydrzeć się na nią, ale ta uchyliła drzwi z irytacją.

- Już, mówiłam, że zaraz, bo się przebieram! - odpowiedziała naburmuszona, chcąc zamknąć drzwi.

Seorim trzymała ręcznik owinięty na swojej klatce piersiowej i spoglądała na Johnnego lekko zawstydzona. Mężczyzna otworzył usta, ale wtedy zobaczył Marka wchodzącego do mieszkania i bez zastanowienia, chwycił brzeg drzwi i wepchnął się do środka. Sprawnym ruchem zamknął drzwi, zakluczył je i przysunął się do dziewczyny, która zaczęła panikować.

- Co ty sobie-!

- Cicho bądź!

Jej plecy poczuły zimno kafelek, zabezpieczając swój ręcznik dwoma rękoma, natomiast Johnny przyparł ją do ściany, zakrywając jej usta dłonią. Jego wzrok był skierowany w inną stronę, wyraźnie nasłuchiwał kroków; czy zmierzają w jego stronę, czy nie. Podczas tego układał jakąś wymówkę w głowie, dlaczego bierze teraz prysznic.

 Seorim za to spoglądała na jego twarz, przypatrując się jego ciemnych oczom i lekkiej opaleniźnie. Szyja z widocznymi zarysami, szersze niż przeciętne ramiona, naprawdę mogła się skupić na szczegółach. Również jego usta bardzo przyciągnęły jej uwagę, na pewno wtedy ujrzała urok, który widzieli fani Johnnego. 

Było cicho, niezręcznie cicho z drobnym hałasem z zewnątrz, przez co ręce dziewczyny mocniej zacisnęły się na ręczniku. W końcu musiało się coś stać, przez co Johnny wparował do łazienki, podczas jej użytkowania. Chcicy z dupy by nie dostał, kiedy miał Jeneffer.

- Dzięki! Będę teraz lecieć, są na mnie wkurzeni. - zaśmiał się Mark.

Nie tylko oni, uwierz, nie tylko oni...

- T-Ta... - Ten uśmiechnął się niezręcznie.

Rozległ się dźwięk zamykanych drzwi i właśnie wtedy Johnny spojrzał na Seorim, która cały czas na niego patrzyła. Mimo że na początku twierdziła, że Johnny nie podoba jej się ani trochę, teraz stało się to kłamstwem, co nie zmieniało jej opinii na temat jego zachowania. Patrzyli na siebie, a Johnny jeszcze bardziej chciał jej dla siebie, chciał dotknąć tego ciała, które rzuciło się w jego oczy, a nie ramiona, jak inne. 

Nadal, Johnny chciał tylko jej ciała, nie był zauroczony jej osobowością, prędzej było mu ją nienawidzić, niż lubić.

- Poszedł już! - wykrzyknął trzeci głos.

Ciało odsunęło się od drobniejszego i natychmiast wyszło z łazienki, jakby nic się nie stało. Mógł zostać tak dłużej, ale była duża szansa, że gdyby próbował, odepchnąłby ją od siebie. Przejrzał ją na wylot, pomimo bycia dupkiem i umawiania się z wieloma kobietami tylko dla jednego, znał się na rzeczy. Był to efekt spotykania różnych, osobliwych kobiet, teraz natomiast miał styczność z kimś, kto go nie chciał i tylko to było nowe, ale zdolne do zmiany.

Bo jak zauważył, spodobał się jej w jakimś stopniu.

Delikatnie zachwiany oddech wymsknął się z jej ust, zaraz po zamknięciu drzwi. W jej głowie nadal była twarz Johnnego i jego napierające ciało z dłonią na jej ustach. Chcąc bądź nie, była na to skazana, była tylko człowiekiem i nie kontrolowała tych nagłych myśli. Przebrała się i wyszła, odgarniając włosy ze swojej twarzy i uśmiechając się do ich dwójki w zmieszaniu.

- Co się właściwie stało? 

- Mark przyszedł po portfel, musieliśmy eksmitować Jeneffer w trybie 'now'. - rzucił Johnny z uśmiechem.

- A co ze mną? Powinnam też iść? 

- Nie, już po wszystkim. Johnny wszedł w razie, gdyby było słychać wodę, jednak na szczęście nie było to potrzebne... chociaż większe było, że akurat się ubrałaś. - Ten również się uśmiechnął.

Johnny o niemal nie parsknął na słowa Tena, a Seorim spłonęła ze wstydu. 

- T-Tak, całe szczęście... - odwzajemniła uśmiech.

- Dokładnie, cała, calusia ubrana... - wymamrotał z zadowoleniem Johnny, a Seorim szturchnęła go łokciem.

- Hm? Coś nie tak? - zapytał Ten, patrząc na to, jak zachowywała się Seorim.

- Niee, nic. Tylko nie wiem, od kiedy ręcznik to ubranie na całe ciało... - Johnny spojrzał w przeciwną stronę.

Nikt nie wiedział, co Johnny chciał tym osiągnąć, ale na pewno nie osiągnął tego, co chciał. Seorim zrobiła się cała czerwona i czuła silną gorycz w gardle, czuła się zupełnie okropnie przed Tenem, nawet jeśli dla niego nie była to wielka rzecz. 

- Posłuchaj, rozumiem, że jesteś pierdolonym idolem i uważasz, że każdy cię uwielbia, czy cokolwiek, ale to cię nie uprawnia do robienia takich rzeczy! Nie wiem, dlaczego dziewczyny chcą z tobą sypiać, czy w ogóle się zadawać. - krzyknęła i odwróciła się do nich twarzą, mając drzwi za plecami.

- S-Seorim... - Ten wyciągnął rękę, żeby delikatnie chwycić jej nadgarstek.

- Ten, przepraszam. Jesteś naprawdę wspaniały, będę cię wspierać do końca i całą grupę, ale nie chce mieć z nim żadnego kontaktu, najmniejszego. - powiedziała i wyszła z ich dormu. 

- Drama queen się znalazła. - Johnny przewrócił głową z lewej strony na prawą, spoglądając, jak dziewczyna opuszcza ich lokum.

- I widzisz, co narobiłeś? - Ten niezadowolenie spojrzał się na swojego przyjaciela.

- Posłuchaj, jaki jest sens ukrywać tego, że była w ręczniku. To durne małe kłamstwo, ale kłamstwo, co jeśli by cię okłamywała w przyszłości? - Johnny zacisnął lekko pięść.

To była tylko wymówka, od środka trochę się gotował za jej słowa. Oczywiście nie jedna dziewczyna chciała ogłosić to, że z nim spała, ale nie miała dowodów, a puste słowa. Pomimo swojego 'lafiryndzenia się', Johnny naprawdę dbał, o to z kim się spotykał i w jaki sposób, zazwyczaj nie było to dormitorium, tylko w przypadku Jeneffer i drugiej dziewczyny, ale to inna sprawa.

- Po prostu się wstydziła... słuchaj, nie każda dziewczyna potrafi latać z cyckami na wierzchu i świecić tyłkiem, jak ty to lubisz. - Ten poszedł do swojego pokoju po telefon, chcąc napisać do Seorim.

- Każda z początku się wstydzi, ale potem nie tylko tym potrafi świecić... - wyszeptał pod nosem.

Call me Daddy || Johnny ||  18+ [Poprawa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz