❗20❗

1.3K 51 16
                                    


Seorim spoglądała na jego twarz w bezruchu, czując, jak jego miękkie usta naciskają na jej wargi. Była zdezorientowana i przed jakąkolwiek reakcją z jej strony, Johnny położył rękę za jej biodrem, wręcz napierając na nią.

Tylko przez moment dziewczyna oddała pocałunek, nie mogła się oprzeć uczuciu, jakie ze sobą niósł, ale po chwili odepchnęła jego klatkę piersiową i zmierzyła go wzrokiem.

- Co ty odwalasz? - spytała zirytowana, marszcząc brwi - Mówiłeś przecież, że coś to dla ciebie znaczy, a ty ot tak mnie całujesz?

Czekała na odpowiednią wymówkę dla jego zachowania. Jeśli jeszcze do tego wszystkiego okłamywał ją podczas tamtych chwil, była wstanie wykopać go za drzwi. To byłoby przegięcie na dziś.

Ten rollercoaster był bardzo cienką linią nienawiści i pozytywnych uczuć.

- Pokazuje ci moje przeprosiny. - nie odchylił się ani trochę, zjeżdżając wzrokiem na jej usta.

Szczerze, podobało mu się to. Przez te parę lat, gdzie obiecał sobie brak pocałunków, był spragniony. Chciał więcej, tak bardzo był w potrzebie. Możliwe nawet, że chodziło mu po prostu o jej usta, przez te lata. Dokładnie jej.

- Jeśli to dla ciebie nic nie znaczy, to- - przerwał jej kolejnym pocałunkiem.

Tym razem Seorim oddała pocałunek w pełni i zamknęła oczy. Tęskniła za jego dotykiem, chociaż wkurwiał ją niemiłosiernie. Nie wspominając, jak bardzo ją zawiódł. Podświadomie wiedziała, że źle robi, ale chociaż raz tego dnia chciała poczuć się dobrze.

Teraz dała upust uczuciom, oddała się mu i niemal położyła na kanapie, przez jego ciało, które naciskało na nią. Chciał więcej, był tak chciwy, a ich pocałunek gorący. Pocałunek za pocałunkiem, a jego druga ręka wędrowała po jej ciele.

Johnny dostał się między jej nogi i kontynuował pocałunek, dostając dostęp do jej cudownego języka. Nie była obeznana, dlatego czuła się tak cholernie uległa. Chociaż nie widziała się w tej roli przez lata, raczej preferowała bycie do góry.

Jej ciało w jego ramionach było drobne, czuła się wręcz osaczona, ale dziwnie podobało jej się to. Ich języki splatały się, co jakiś czas ciche jęki i głębokie wdechy wymykały się pomiędzy ich intensywnymi pocałunkami.

- Jezu... jesteś taka pyszna... - mruknął do jej ucha, odrywając się po wdech.

- Doprawdy? - uśmiechnęła się i przetarła mokre usta - Jak mi przykro, że nie będziesz miał innej okazji, żeby tego doświadczyć.

- Hm? A to, co ma niby znaczyć? - obniżył głos i odchylił się lekko, spoglądając na jej ciało pod nim.

- Nie wybaczyłam ci tego, co zrobiłeś. Nadal jestem zdania, że nie chce cię znać. - patrzyła zimno w jego czarne, połyskujące oczy.

- Jesteś tego pewna? - oblizał usta, poważniejąc.

- Tak. - odpowiedziała bez wahania.

Mężczyzna chwycił jej uda i podniósł, przez co ta zacisnęła uścisk na jego biodrach i owinęła ręce wokół karku Johnnego. Po chwili zaczął iść w stronę pokoju, mając ręce perfidnie na jej tyłku.

- Yah, co ty sobie wyobrażasz? Postaw mnie na ziemię. - zażądała oburzona.

Momentalnie wylądowała na łóżku, a nad nią pojawił się Johnny. Teraz uśmiechał się w najlepsze, przypominał wygłodniałe zwierzę, które nie jadło od wieków. Jego roztargane włosy dodawały mu niezwykłego uroku z tej perspektywy.

- Proszę, tak jak chciałaś... - przybliżył się do jej twarzy, ale ona zablokowała jego barki. Nie chciała pozwolić mu na kolejne zbliżenie.

Call me Daddy || Johnny ||  18+ [Poprawa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz