Prolog

2.1K 79 76
                                    

Wielkie wydarzenie koncertu NCT w stolicy Korei - Seulu, było jedną z okazji do spotkania Johnnego, przez fanów. Agencja po raz pierwszy porwała się na ten event w stolicy, wcześniej zrobili parę takich za granicą, więc była to świetna szansa dla miejscowych, żeby zobaczyć ich ulubieńca twarz w twarz.

 Jednak niektóre pewne siebie dziewczyny, miały inny plan niż zabawę w kolejce fan-meetingu. To był rodzaj polowania i próbowania swoich szans w potwierdzeniu jednej, ciekawej rzeczy. Może nawet spróbowania na innych członkach tej teorii? 

Wśród fanek krążyła jedna, niepotwierdzona plotka, a raczej tweety i posty na różnych mediach - Johnny, sławny i przystojny członek NCT, po koncercie zabierał jedną, wybraną przez siebie dziewczynę, która wracała dopiero następnego popołudnia do domu. 

Co się działo? Podobno stawały między niebem, a piekłem. 

Stety, bądź niestety Johnny nigdy nie potwierdził tej informacji, a oprócz komentarzy, czy tweetów, nie było żadnych innych dowodów, że owe dziewczyny spędziły noc z idolem, czy jest to zwykła, wymyślona bajka. W dodatku nie było ich dużo, bo idol był bardzo wybredny.

Artysta jednak umiał zadbać o to, żeby zostało to tajemnicą dla mediów, a wszystkie oczarowane dziewczyny, dopiero po całym wydarzeniu orientowały się, jak zostały oszukane, na co już nie było rady. 

Jak to Johnny mówił do siebie - Dziewictwa nikt im nie zwróci.

Jednak pewnego koncertu mężczyzna zauważył w tłumie przepiękną kobietę, która pomimo ekscytacji nie piszczała jak inne. Wiedział, że jest to sposób na ukazanie emocji fanów i nigdy nic na ten temat nie mówił, ale czasem było to naprawdę utrudniające, irytujące, a czasem przerażające. To ostatnie w szczególności na lotniskach.

Zaciekawiło go jej podejście, bo stała naprawdę blisko sceny, gdzie zazwyczaj dzieją się najdziksze akcje; okropne pchanie, krzyczenie, czy rzucanie przedmiotów na scenę. Dopiero później przyjrzał jej się bliżej i mimo niedoskonałości, coś w sobie miała.

Pierwszą myślą chłopaka było to, czy dziewczyna będzie na fan-meetingu. Miałby wtedy szanse zbliżenia się do niej i jego cicha nadzieja spełniła się, kiedy zasiedli przy podłużnym stole, po koncercie i małym odpoczynku.

Dziewczyna powoli podeszła do idola, który siedział jako drugi, a on od razu przeszedł do działania. Nigdy z grubsza nie obmyślał planu, działał na żywioł - swoje wewnętrzne ja.

- Cześć... jak masz na imię? Dla kogo podpisać? - zapytał z czarującym uśmiechem.

- Han Seorim, dla mnie. - odpowiedziała chłodno dziewczyna.

Chłodna odpowiedź zdziwiła chłopaka, jednak nie dał za wygraną i przez chwilę próbował nawiązać kontakt, ale dziewczyna, ignorując jego uśmiech, czy lekkie muśnięcie dłoni, odeszła w stronę następnego członka zespołu. Zgarnęła tylko podpis i przeszła dalej.

Zdenerwowało go to. Nie fakt jej ignorancji względem jego, jako członka zespołu, ale jako mężczyzny. 

Nie raz spotykał się z fankami, które były wpatrzone tylko w jednego, lub dwóch z nich, ale żeby odtrącić jego zaloty? To był jego pierwszy, szczery raz. Przynajmniej pierwszy raz w tym zakresie.

Spoglądał na nią od czasu do czasu, głównie kiedy fani przechodzili dalej. Próbował ją przeanalizować i kiedy doszła do Tena, wyłoniła się z cienia. Ta zimna dziewczyna teraz jakby nigdy nic zaciągała zdenerwowanie rękawy na swoje dłonie i robiła maślane oczka do mężczyzny naprzeciwko niej.

Nie tylko on to zauważył, Ten również był spostrzegawczy w jej odmiennym traktowaniu, do czego przywiązał więcej wagi i zastopował na chwilę kolejkę, żeby porozmawiać z dziewczyną dłużej.

Brunet przyglądał się dwójce z niesmakiem. Czy ona serio wolała go? - Taka myśl przeszła mu przez głowę. Nie dowierzał temu tak bardzo, że kiedy zobaczył, jak ten pozuje w wianku do zdjęcia dla niej, wypuścił powietrze nosem, niemal się śmiejąc.

Żenada.

Twarz dziewczyny z zimnej i oschłej, a zarazem ładnej kobiety, zmieniła się o 180 stopni w uroczą i zawstydzoną, gdy rozmawiała z Tenem. 

Niewiarygodne, owca wyszła z wilka.

Minęło parę godzin, a zespół wrócił do swoich dormów, na co Johnny czekał od dłuższego czasu, ze względu na to, że akurat Ten był jego nowym "współlokatorem". Zaczęli się przyjaźnić jakiś czas temu i nie że Johnny twierdził, że ten drugi nie jest atrakcyjny... ale. Zawsze jest ale.

Tym ale było to, że nie sądził, że kiedykolwiek jakaś dziewczyna zignoruje Suh Johnnego dla Chittapona.

- Co tam masz? - spytał ciekawy brunet, gdy Ten zaczął się uśmiechać do telefonu.

- Pamiętasz może tę dziewczynę z lekką opalenizną w jasnych brąz włosach? Dała mi wianek z błękitnych róż do zdjęcia. - powiedział z entuzjazmem w głosie.

- Taak... iii? - spytał kolejny raz Johnny.

- Dała mi list, kiedy menadżer Moon nie patrzył i w tym liście podała mi swoje konto na snapchacie, instagramie i kakaotalku~ - uśmiechnął się jeszcze bardziej, machając nóżkami na łóżku.

- Serio? - spytał w trakcie siadania koło współlokatora - Chyba jej nie dodałeś...?

- Mhm, właśnie z nią pisze, dość dużo nas łączy i jest strasznie ładna, czemu miałbym jej nie dodać? - zerknął na niego - Ty to robisz cały czas.

- Bardzo... - odpowiedział Johnny z lekką irytacją. - ...no na przykład mogłaby umieścić to na social mediach, że z nią piszesz... a ja zawsze robie to z zaufanymi osobami, z którymi mam pewność, że nic się nie stanie.

- Nie jest taka, zresztą może bym ją zaprosił do nas? Sam byś się przekonał. - spytał blondyn na początku retorycznie - Ale nikt nie mógłby wiedzieć.

- To nie głupie, tylko trzeba wypieprzyć resztę z dormów, razem z menadżerem i kamerami...

- Dasz radę coś wymyślić? - spytał, wygaszając ekran i czekając na jej odpowiedź.

- Jasne... daj mi czas do jutra. - przybili żółwika, a brunet wstał z łóżka.

Ten nie domyślił się, że chłopakowi zależy bardziej niż mu na tym, żeby spotkać się Seorim. Wiedział, że Johnny lubi pogrywać z dziewczynami, ale nigdy nie pomyślałby, że będą dzielić wspólne zainteresowanie dziewczyną.

Ich idee odnośnie dziewczyn strasznie od siebie odbiegały.

Resztę wieczoru idol spędził na szukaniu odpowiedniej wymówki, powtarzając, że nie odpuści sobie tak łatwo i tuż przed spaniem, ułożył plan "idealny", po czym położył się spać z determinacją na następny dzień.

Nie wymyślił pretekstu, ale za to co zrobić, żeby pobawić się jej uczuciami względem Tena i względem właśnie swojej osoby.

Zemsta, za nie ulegnięcie. 

Call me Daddy || Johnny ||  18+ [Poprawa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz