22. Yoongi

319 21 0
                                    

                         Przełknąłem nerwowo ślinę, widząc, że intruz nie atakuje. Był niewysoki, ale umięśniony, więc nie miałem zbyt dużych szans w walce wręcz. Moja broń była schowana, a zanim bym do niej dobiegł, nieznajomy mógłby pójść do pokoju Hyojonga. Zacisnąłem dłoń na nożu, lecz upuściłem go na ziemię, kiedy mężczyzna zdjął kaptur. Tego spodziewałem się najmniej.

                      Jimin patrzył na mnie uważnie, nie podchodząc nawet o krok bliżej. Nawet nie zauważyłem, kiedy z moich oczu zaczęły lecieć łzy, a całe ciało drżeć niekontrolowanie.

- Kicia... - zaczął Park, wybudzając mnie z transu. Podszedłem szybko do niego i uderzyłem go prosto w twarz z taką siłą, że aż się zatoczył.

- Ty sukinsynu! - zawołałem, nie mogąc powstrzymać szlochu - Dupku, kretynie, debilu, chuju... - uderzałem go pięściami po klatce piersiowej, do czasu kiedy Jimin złapał moje dłonie z całej siły, aby powstrzymać mnie od pobicia go. Patrzyłem na jego twarz, która niemal się nie zmieniła. Rozpłakałem się jeszcze mocniej, wtulając twarz w jego szyję. Park objął mnie mocno w pasie i powiedział:

- Przepraszam, że tak późno. - za moimi plecami usłyszałem płacz dziecka - Czy to nasz syn? - spytał, a ja spojrzałem na niego zdziwiony.

- Skąd wiesz o...

- Sungjin mi mówił. - odpowiedział, a ja nie wierzyłem w to co słyszę - Zrozum, Yoongi. Ja musiałem to zrobić... dla ciebie, dla nas.

- Musiałeś udawać trupa? - zakpiłem zirytowany - Myślałem, że umarłeś! Dwa pierdolone lata, które spędziłem na opłakiwaniu ciebie, a tu nagle pojawiasz się i mówisz "cześć, wróciłem"? 

- To dlatego, że cię kocham, Yoongi. Po mojej śmierci nikt nie miał powodu, aby cię skrzywdzić.

Płacz Hyojonga nasilił się, a ja westchnąłem ciężko.

- Muszę go uspokoić. - po czym odwróciłem się z powrotem w jego stronę, uśmiechając nieznacznie przez łzy - Chodź, poznasz go.

Widziałem, że Park się stresował, kiedy szliśmy do pokoju dziecięcego, więc złapałem jego rękę, aby dodać mu otuchy. Jimin zacisnął mocniej palce na mojej dłoni, a ja otworzyłem drzwi i zapaliłem światło. Hyojong uspokoił się i spojrzał na Parka z zaciekawieniem. 

- Dada?

Uśmiechnąłem się do syna i oznajmiłem najspokojniej jak potrafiłem:

- To twój tata, Hyo. 

Chłopiec uśmiechnął się szeroko i wyciągnął rączki w stronę Jimina.

- Dada! - Park wyciągnął go z łóżeczka, a syn owinął mu szyję rękoma, wtulając się w niego. Ja tymczasem znów czułem, że zaczynam płakać. Hyojong spojrzał na mnie i zaczął machać rączką - Dada, nie plać.

Uśmiechnąłem się przez łzy i pogłaskałem go po twarzy.

- Coś mi wpadło do oka. Pójdziesz teraz ładnie spać, a tatusiowie sobie porozmawiają, dobrze?

Chłopiec pokiwał głową, a Park odłożył go na łóżko i przykrył kołdrą.

- Dobranoc, Hyo. - odparł Jimin.

- Pa, dada! - nasz synek ziewnął i położył głowę na poduszce. Zgasiłem mu światło i skierowałem się z Parkiem do kuchni. Usiedliśmy przy stole i milczeliśmy przez chwilę, aż wreszcie odezwał się Jimin:

- Yoongi...

- Dlaczego nic nie wiedziałem? - przerwałem mu, krzyżując ramiona na piersi.

- Chciałem, żeby wyszło jak najbardziej autentycznie. Wiedział tylko mój brat.

- Czyli Sungjin mnie okłamywał. - westchnąłem, przejeżdżając dłonią po włosach.

- Poprosiłem go, żeby się tobą zaopiekował dopóki sytuacja się nie unormuje. Wiedziałem, że ktoś może coś podejrzewać, więc musiałem czekać zanim do ciebie przyszedłem. 

Pokiwałem głową, słuchając tego co miał mi do powiedzenia.

- Rozumiem. 

Park pociągnął mnie na swoje kolana i przytulił mocno do siebie.

- Tak bardzo za tobą tęskniłem. - mruknął, a ja pocałowałem go w usta. Jimin natychmiast odwzajemnił pocałunek i jeździł dłonią po moich plecach. Kiedy odsunęliśmy się od siebie odpowiedziałem:

- Ja też za tobą tęskniłem.

- Teraz wszystko będzie dobrze. - powiedział, kiedy wtuliłem się w jego bark.

- Obiecujesz?

- Obiecuję, że będziemy rodziną. Ty, Hyojong i ja. 

Odsunąłem się nieco od niego i nie mogłem powstrzymać uśmiechu.

- Kocham cię. - oznajmiłem.

- Ja ciebie też. Najmocniej na świecie.


Trochę poczekaliście, ale już jest. Jeszcze planuję tylko epilog.

Avenge MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz