Około godziny dziewiątej obudził mnie dzwonek do drzwi. Zirytowany wstałem z łóżka i podszedłem do nich, aby spojrzeć przez wizjer. Nie poznawałem osoby po drugiej stronie. Niechętnie uchyliłem nieco drzwi i spytałem:
- Kim pan jest?
Mężczyzna natychmiast się przedstawił:
- Detektyw Jung Hoseok z Wydziału Kryminalnego.
Byłem szczerze zaskoczony, ale otworzyłem drzwi szerzej, aby wpuścić policjanta do środka. Ten wszedł, nieco rozglądając się, do środka. Cieszyłem się, że poprzedniego wieczora posprzątałem wszelką broń jaka leżała na wierzchu, gdyż przynajmniej nie musiałem się z niej tłumaczyć.
- Chce się pan czegoś napić? - zapytałem głównie z grzeczności.
- Nie, dziękuję. Chciałem tylko porozmawiać. - odpowiedział.
- Czy coś się stało?
Chwyciłem szklankę, aby napić się wody, bo zaschło mi w gardle. Mężczyzna zagryzł wargę i dopiero po chwili oznajmił:
- Chcę wznowić sprawę morderstwa Jeon Jungkooka.
Zszokowany upuściłem naczynie, które rozpadło się na małe kawałki. Nawet go nie pozbierałem, tylko zakpiłem:
- Pan żartuje chyba.
- Nie. Badamy gang, który może być w to zamieszany i...
- Teraz możecie mnie z całym waszym wydziałem pocałować w dupę. - warknąłem - Dobrze wiem, że wasze szefostwo bierze od nich w łapę. Niech pan nie myśli, że uwierzę w pana dobre chęci!
Detektyw Jung podszedł nieco bliżej, omijając kawałki szkła, leżące na ziemi.
- Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby znaleźć mordercę. - oznajmił spokojnie - Tylko muszę wiedzieć wszystko co pan wie...
- Nie wiem nic więcej, niż to co powiedziałem wam dwa lata temu. - skłamałem, ledwo powstrzymując łzy - Naprawdę.
- Nic? Na pewno? - upewnił się policjant, a ja odpowiedziałem:
- Na pewno. Teraz jakby mógł pan mnie zostawić... - głos zaczął mi drżeć, więc przerwałem.
- Dowiem się kto to zrobił, panie Min. - odparł detektyw Jung, odchodząc.
Po tych słowach, zamknął za sobą drzwi, a ja usiadłem na krześle przy blacie i zacząłem płakać. Wszystko zaczyna się od nowa.
W klubie było duszno, a to nie pomagało mojemu paskudnemu nastrojowi. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać ani nikogo widzieć, ale niestety, praca barmana nie była możliwa bez ludzi. Dlatego też niechętnie wymijałem osoby stojące mi na drodze i podszedłem do blatu, aby przejść na drugą stronę, kiedy nagle poczułem na ramieniu dotyk. Odwróciłem się i zobaczyłem Park Jimina, który wyglądał na zdziwionego.
- Wszystko w porządku, Yoongi? - spytał, a ja zagryzłem wargę.
- Tak. - odpowiedziałem krótko, ale on nie dał za wygraną:
- Na pewno? Wyglądasz na zdenerwowanego...
- Naprawdę, Jimin. Nic mi nie jest. Boli mnie tylko głowa. - po czym dodałem, widząc, że nie jest przekonany - Nie przejmuj się mną.
Park ponownie położył dłoń na moim ramieniu, ale strzepnąłem ją szybko, czując ten palący z jakiegoś powodu dotyk i przeszedłem za blat zostawiając zaskoczonego Jimina za sobą.
Dzisiaj krótko, bo mam zamiar jutro wstawić pierwszy rozdział nowego opowiadania. Nie wiem czy mi się uda, ale się postaram. :)
CZYTASZ
Avenge Me
FanficMin Yoongi na tydzień przed ślubem stracił wszystko - jego narzeczony zostaje zamordowany z zimną krwią. Policja umywa ręce z powodu braku dowodów. Yoongi przysięga poruszyć niebo i ziemię, aby odnaleźć zabójcę oraz przynieść spokój duszy ukochanego...